Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Madejski
Mateusz Madejski
|
aktualizacja

Koronawirus w Polsce. "Zielona Góra nie panikuje i zdaje egzamin"

315
Podziel się:

Pomnik Bachusa to symbol Zielonej Góry. Ktoś mu teraz przyczepił maseczkę antywirusową. - To oczywiście żart, ale i tak ktoś miał gest. Przecież takie maseczki teraz za kilkaset złotych sprzedają - uśmiecha się mieszkanka miasta. Jak wszyscy, obawia się koronawirusa. Ale nie zamierza tracić dobrego nastroju. Na razie.

Pomnik w centrum miasta zyskał maseczkę ochronną. Mieszkańcy miasta korzystają z takich zabezpieczeń znacznie rzadziej.
Pomnik w centrum miasta zyskał maseczkę ochronną. Mieszkańcy miasta korzystają z takich zabezpieczeń znacznie rzadziej. (WP.PL, Mateusz Madejski)

- Koronawirus może trafić do Polski przez granicę z Niemcami - dzielił się pod koniec stycznia swoimi obawami z money.pl dr Dariusz Rudaś.

- To była kwestia czasu. Dlatego nie panikujemy. Wiemy, że trzeba teraz jeszcze bardziej dbać o higienę, unikać wielkich zgromadzeń. Ale w maskach nie chodzimy. No poza tym gościem - uśmiecha się delikatnie kobieta w średnim wieku, wskazując na Bachusa.

Zobacz także: Koronawirus sieje strach na rynkach. "Panika ma większy wpływ niż sam wirus". Obejrzyj wideo:

Ozdobiony maseczką pomnik wzbudza zresztą uśmiech niemal każdego, kto przechodzi przez centrum tego lubuskiego miasta. Gdy go mijaliśmy, kilkanaście osób robiło sobie z nim zdjęcia.

Każdy chce mieć zdjęcie z Bachusem w masce

Ludzi w maskach w mieście jednak nie widać. Jedyną osobą, którą spotkaliśmy był kilkunastoletni chłopiec, Artur. Wybierał się do poradni, która mieści się tuż przy oddziale zakaźnym Szpitala Uniwersyteckiego. To właśnie tam leży zarażony pacjent. - Więc pan widzi, wolę się zabezpieczyć - tłumaczył nam chłopiec.

Nastolatek wolał się ubezpieczyć, bo szedł na teren zielonogórskiego szpitala

Ludzie w centrum miasta, z którymi rozmawialiśmy, uważają jednak, że na razie maski są zbędne. - Ale mi się wydaje, że niestety będziemy mieli kolejnych zarażonych. Wie pan, to Zielona Góra, jesteśmy tuż przy granicy niemieckiej. Każdy ma w rodzinie kogoś, kto pracuje w tym kraju. Ja na razie nie panikuję. Tylko spokój może nas uratować, prawda? - mówi trzydziestoparoletni Daniel, również z delikatnym uśmiechem.

"Ale czemu miałoby nie być mydła?"

W krajach, w których pojawił się koronawirus, ze sklepowych półek szybko zaczęły znikać preparaty dezynfekcyjne, a nawet zwykłe mydło.

Idziemy do apteki "37,5", która mieści się tuż przy zielonogórskim szpitalu. Pytamy, czy są w sprzedaży maseczki. Farmaceutka odpowiada, że nie - bo nigdy ich tu nie sprzedawano.

- A co z mydłem? - pytamy. - Ale czemu niby miałoby nie być mydła? - odpowiada z rozbawieniem i wskazuje na półkę pełną preparatów.

Trochę inaczej jest w sklepie Rossmann, który się mieści w samym środku zabytkowego Starego Miasta. Wykupione tam zostały wszystkie środki dezynfekcyjne. Mydła są - choć widać, że ludzie wykupują je szybciej niż jeszcze nawet kilka dni temu. Widać też wyraźnie wybrakowaną półkę z papierem toaletowym.

W sklepach brakuje niektórych środków dezynfekcyjnych

- Przezorny zawsze ubezpieczony. Ja wykupiłam już kilka dni temu zapas środków higienicznych. Samego koronawirusa strasznie się nie boję. Nie jestem w grupie ryzyka. Obawiam się może paniki, którą może spowodować. Ale z tego co widzę i co słyszę, to Zielona Góra zdała egzamin - mówi nam Danuta, kobieta w średnim wieku, która przyszła do sklepu po pieluchy dla dziecka.

Życie w mieście toczy się normalnie, paniki nie widać

- Na pewno zdał egzamin zarażony mężczyzna. Bo przecież nie poszedł sam do szpitala czy na przychodnię, tylko skontaktował się z odpowiednimi służbami. Czyli tak, jak radzili specjaliści w telewizji. I my też zdajemy egzamin. Bo pochodzimy do wszystkiego jak najbardziej poważnie. Ale nie popadamy w jakąś sztuczną panikę - dodaje Danuta.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(315)
piotr
4 lata temu
Brawo zielonogórzanie, przynajmniej ktoś z was nie daje się zwariować. Szacun !!!
Mark2
4 lata temu
Pacjent nie jest mieszkańcem Zielonej Góry tylko Cybinki. Znalazł się jedynie w Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze. (Pewnie dlatego, ze w Cybince nie ma szpitala - że będę złośliwy).
Mac
4 lata temu
Nikt nie panikuje . PO nawet wyslalo meldunek do Merkel ze mamy plan wykonany koronawirus w polsce.
Mac
4 lata temu
Zapytajcie gazetę wyborczą oni wiedza kto założył maskę. Adas nie spi wdzystko wie . Mossad zawsze najlepiej poinformowany
polityk
4 lata temu
straszne wirus zaatakuje i bedzie koniec z demokracjom
...
Następna strona