Kreml szuka żołnierzy. Rosja zapłaci za przyprowadzenie kolegi na wojnę w Ukrainie
Federacja Rosyjska szuka sposobu na uzupełnienie braków kadrowych armii, która czwarty rok prowadzi pełnoskalową inwazję na Ukrainę. Dla Kremla jest to coraz bardziej skomplikowane, ponieważ ochotników brakuje, a trudna sytuacja gospodarcza wymusza ograniczenie zachęty finansowej.
Rosja wprowadziła całoroczny pobór do wojska, starając się uzupełnić straty poniesione przez armię w Ukrainie. Jak informuje "Rzeczpospolita", rosyjskie dowództwo planuje pozyskać 135 tysięcy nowych żołnierzy.
Pojawił się nowy pomysł na realizację tego celu. Jeden z rosyjskich blogerów wojskowych, jak podaje gazeta, poinformował o uruchomieniu programu, w ramach którego każda osoba przyprowadzająca znajomego do podpisania kontraktu wojskowego ma otrzymać 100 tysięcy rubli, czyli około 4,5 tysiąca złotych.
"Rzeczpospolita" zwraca uwagę, że mimo dużego zapotrzebowania na nowych rekrutów, liczba zaciągających się do armii maleje, a w działaniach wojennych w Ukrainie miesięcznie ginie lub zostaje rannych kilka tysięcy żołnierzy.
"Janusze" o Polakach? Ostry sprzeciw byłego prezesa banku
Koniec kokosów
Dotychczasowy proces rekrutacji opierał się głównie na wsparciu finansowym ze strony poszczególnych regionów Rosji, które wypłacały wojskowym znaczące jednorazowe premie. Średnia kwota wynosiła ponad 90 tysięcy złotych, a w niektórych regionach sięgała nawet 130–170 tysięcy złotych. Obecnie, jak wskazuje gazeta, wypłaty te zaczęto obniżać bez wcześniejszych zapowiedzi.
W ciągu ostatnich tygodni w co najmniej ośmiu spośród 12 regionów ekonomicznych, na jakie podzielona jest Rosja, zmniejszono wypłaty dla żołnierzy podpisujących kontrakt z siłami zbrojnymi.
W obwodzie samarskim (południowy wschód europejskiej części Rosji) ochotnicy otrzymują teraz tylko 400 tys. rubli (równowartość 18,3 tys. zł) za podpisanie kontraktu, podczas gdy jeszcze w styczniu br. dostawali 3,6 mln (około 165 tys. zł). Niewiele mniej spadły "opłaty powitalne" w Tatarstanie, Baszkirii, czy republice Mari El.
Tymczasem po ponad trzech latach dynamicznego wzrostu rosyjska gospodarka wykazuje poważne oznaki spowolnienia - częściowo z powodu inflacji wywołanej wysokimi pensjami, które z kolei były wynikiem niedoboru siły roboczej. Ten niedobór był natomiast związany z faktem, że wielu mężczyzn poszło na wojnę.
Kreml planuje też zwiększyć liczebność armii poprzez zaostrzenie zasad dyscypliny. Przykładem jest skrócenie okresu nieobecności żołnierza, kwalifikowanego jako samowolka, z dziesięciu do dwóch dni.
Według oceny amerykańskiego wywiadu, rosyjski dyktator Władimir Putin jest bardziej niż kiedykolwiek wcześniej zdeterminowany, aby kontynuować wojnę w Ukrainie i mieć przewagę na polu bitwy - poinformowała stacja NBC News, powołując się na źródła.
Źródło: PAP