Królewiec traci turystów. Efekt drożyzny i obaw przed wojną
Branża turystyczna z obwodu królewieckiego narzeka w mediach na spadek liczby turystów, chociaż władze eksklawy Rosji mówią o kilkuprocentowym wzroście. "Rzeczpospolita" pisze jednak, że Rosjanie wybierają inne kierunki ze względu na wysokie ceny i obawy związane z sytuacją geopolityczną.
W pierwszym kwartale 2025 r. Królewiec odnotował spadek liczby turystów o 30 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim - informuje Michaił Drutman, dyrektor wykonawczy firmy Baltma Tours dla portalu kgd.ru, którego cytuje "Rzeczpospolita".
Przedsiębiorca wskazuje, że problemem są wysokie ceny hoteli i trudności z rezerwacją lotów grupowych. Aeroflot nie oferuje już miejsc na wycieczki, co dodatkowo komplikuje sytuację.
Problem zauważa także Tatiana Lisiczenko, dyrektor generalna firmy "Jantarny Kraj". Rosjanka twierdzi, że w tym sezonie letnim ruch turystyczny w regionie spadł o 20 proc. względem zeszłego roku. A przynajmniej tak jest w zarządzanym przez nią hotelu. Lisiczenko dodaje, że mimo wzrostu liczby połączeń lotniczych, ceny biletów pozostają wysokie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie miał nic. Dziś prowadzi miliardowy biznes i Widzew Łódź - Robert Dobrzycki w Biznes Klasie
Inflacja i obawy geopolityczne
Drogie nie są tylko bilety lotnicze. Królewiec zmaga się z najwyższą inflacją w Rosji, co potwierdza bank centralny. Ceny żywności wzrosły o 17,58 proc., a owoce i warzywa podrożały o 32,24 proc. To m.in. efekt tego, że eksklawa przed wojną w Ukrainie bazowała głównie na imporcie z Polski i Litwy.
Co więcej, turystów ma zniechęcać do wizyty także sam konflikt ukraińsko-rosyjski. Obawy związane z izolacją rosyjskiego regionu, otoczonego granicami Polski i Litwy, odstraszają turystów, jak pisze "Rzeczpospolita".
Pomimo trudności, władze Królewca informują jednak, że w pierwszej połowie roku odnotowały wzrost ruchu turystycznego o 7 proc. w ujęciu rocznym.