Trwa ładowanie...
Zaloguj
Przejdź na
Książka, którą każdy w biznesie powinien przeczytać. Poleca dr Kamil Kulesza
KFM
|zmod.

Książka, którą każdy w biznesie powinien przeczytać. Poleca dr Kamil Kulesza

(YouTube)

Jeśli istnieje jedna książka, którą każdy przedsiębiorca powinien przeczytać, którą sięgnąć? Dr Kamil Kulesza, matematyk specjalizujący się w łączeniu nauki z biznesem, najchętniej odpowiedziałby całą listą. Wskazał jednak jedną, nieco zapomnianą pozycję. Biografię legendarnego Lee Iacocci. Bo stare problemy nie znikają, przybierają jedynie nowe formy.

ARTYKUŁ POWSTAŁ W RAMACH CYKLU:
Akademia Biznesu

Zapraszamy do nowego cyklu Akademii Biznesu Money, w którym przedsiębiorcy i naukowcy wskazują kluczową - ze swojej perspektywy - książkę dla biznesu. Lekturę, która realnie coś zmienia.

Matematyk dr Kamil Kulesza, jak na naukowca przystało, na to pytanie najchętniej odpowiedziałby całą listą tytułów. Jest twórcą Centrum Zastosowań Matematyki i Inżynierii Systemów w ramach PAN, zasiada w radzie przedsiębiorczości akademickiej CambridgePYTHON.

Jak zaznacza dr Kulesza ta książka to coś więcej niż ćwiczenie intelektualne. - A wynika m.in. z faktu, że działając w szybko zmieniającym się otoczeniu, mamy tendencję do przypisywania przesadnej wagi nowościom, zapominając często o podstawowych regułach. Bo przecież "tym razem będzie inaczej" i całe "oldschool knowledge" nie ma już zastosowania, nieprawdaż? - pyta dr Kulesza.

Nowości nie zmieniają starych reguł

- Tymczasem w najbardziej rozwiniętych obszarach technologii bardzo cennym jest uświadomienie sobie, że z podobnymi zagadnieniami zmagało się często przed nami wiele pokoleń. Świetnym przykładem jest kryptografia i bezpieczeństwo teleinformatyczne. Oba te obszary w obecnej formie istnieją tylko od kilkudziesięciu lat - tłumaczy dr Kulesza. 

- Jednak bardzo użyteczne w zaawansowanej pracy są choćby liczące kilkaset lat doświadczenia w zakresie wytwarzania i łamania różnych zabezpieczeń, np. zamków. Oraz tego na, ile poufna powinna być szczegółowa wiedza w tym zakresie, zwłaszcza o słabościach niektórych konstrukcji. Praktycznie każdy ze współczesnych problemów ma swój odpowiednik w tamtych czasach, choć czasem nie wprost i nieoczywisty - mówi.

Dlatego gorąco poleca lekturę autobiografii Lee Iacocci, opublikowaną w latach 80. (polskie wydanie na początku lat 90.). -To fascynujące historia pracy autora w amerykańskim przemyśle motoryzacyjnym od lat 40. do 80. Opisuje on, jak "od prostego inżyniera" został prezesem Ford Motor Corporation.

- A w międzyczasie m.in. współtwórcą legendarnego Forda Mustanga i wielu innych kultowych, przynajmniej w USA modeli. Odniósł pasmo sukcesów - Iacocca trafił nawet na okładkę "Time Magazine". Aż pewnego dnia Henry Ford wyrzucił go z pracy - referuje dr Kulesza.

- I wtedy przyszło to chyba największe wyzwanie - Iacocca postawił na szalę całą swoją reputację, został prezesem upadającej Chrysler Corporation i uratował firmę - dodaje.

Jak tłumaczy, jest to też opowieść o prawdziwym kapitalizmie w dziś upadłym Detroit, gdzie miały swoje centrale m.in. GM, Ford i Chrysler.

Autobiografia Lee Iacocca

- I gdzie rząd USA tylko z dużym oporem zdecydował się ratować Chryslera, w dodatku na warunkach rynkowych jak wytrawny prywatny inwestor. I potem świetnie na tym zarobił, bo Chrysler spłacił swoje zobowiązania z nawiązką. Jest to też opowieść o rozsądnym kompromisie ze związkami zawodowymi, które też potrafiły zadziałać racjonalnie. Sam Lee Iacocca przez rok otrzymywał pensję w wysokości 1 dolara, aby pokazać, że wyrzeczenia dotyczą wszystkich - mówi dr Kulesza. - Ilu polskich prezesów, zwłaszcza w spółkach Skarbu Państwa, tak zrobiło? - pyta retorycznie.

- Poza tym ta książka do doskonały podręcznik zarządzania - znam kilku poważnych przedsiębiorców do dziś działającymi wg tych zasad. W tym charakterze to świetny intelektualny odpowiednik "Wiktoriańskich włamywaczy" i wniosków dla współczesnych systemów teleinformatycznych - mówi ekspert.

Jak tłumaczy dr Kulesza, w świecie tak szybkich zmian dobrze jest przypomnieć sobie o twardych regułach zarządzania i kapitalizmu. One ciągle obowiązują i znajdują się pod warstwą "luzowania ilościowego" i rzekomych "tym razem będzie inaczej".

- Jest też pytanie o efekty działań jednostki, czy pozostaje coś więcej niż "kręgi rozchodzące się na wodzie". Tutaj najlepsza chyba będzie historia, kiedy to Lee Iacocca wracał firmowym samolotem Forda z Londynu do Detroit w pewien niedzielny poranek - mówi dr Kulesza.

Jak opowiada, ogólnie takie loty zdarzały mu się dość często, ale ten okazał się wyjątkowy. W latach 60. ważnym elementem bezpieczeństwa lotu było pozyskanie aktualnej prognozy meteorologicznej ze specjalnego statku na północnym Atlantyku.

- Kiedy samolot Forda znalazł się blisko statku i uzyskał prognozę, meteorolog zapytał, czy na pokładzie jest Iacocca, bo on ma Mustanga i chętnie by chwilę z prezesem pogadał. W tym momencie do konwersacji włączył się przelatujący niedaleko samolot PAN AM, gdzie kapitan miał tę samą prośbę. A jeszcze chwilę później samolot KLM. Kapitan z samolotu Forda poszedł obudzić Iacoccę, który stwierdził, że Mustang musiał go dopaść nawet nad północnym Atlantykiem w niedzielę rano - kwituje humorystycznie dr Kulesza.

motoryzacja
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(2)
hehe
rok temu
doktor kamil kulesza niech się lepiej zajmie matematyką to może tytuł profesorski albo nagrodę abela dostanie
hehe
rok temu
w pisowskich mediach udzielają się profesorowie którzy nie wiedzą co to jest technologia więc ludzi w błąd wprowadzają. wystarczy wejść na wikipedię żeby sprawdzić co to jest technologia a następnie wejść na dyskusję na wikipedii i już po chwili widzimy że technologia to nie jest IT, nie jest też cyfrowość, nie jest też sztuczna inteligencja. konsekwencją wciskania IT do technologii jest to że prawników (oni przetwarzają informacje i nic więcej) będzie trzeba uznać za technologów czyli za inżynierów bo każdy technolog jest inżynierem. dlaczego w polsce prawo jest dalej łamane ? prawo mówi jasno że niekompetentny profesor MUSI być zwolniony z uczelni