Kupił słynną działkę pod CPK. Tłumaczy: element wieloletniej strategii

Wirtualna Polska poinformowała pod koniec października, że w 2023 r., niedługo przed oddaniem władzy przez PiS, ministerstwo rolnictwa wydało zgodę na sprzedaż przez KOWR wiceprezesowi firmy Dawtona Piotrowi Wielgomasowi działki w Zabłotni o powierzchni 160 ha, przez którą ma przebiegać linia kolei dużej prędkości z Warszawy do lotniska CPK. Wielgomas był dzierżawcą działki od 2008 r.

Wirtualna Polska podała również, że w 2023 r., ale jeszcze przed transakcją, firmę Dawtona odwiedzał ówczesny minister rolnictwa Robert Telus. Ostatecznie transakcja sprzedaży została zawarta 1 grudnia 2023 r., krótko przed oddaniem władzy przez PiS. Według WP, wartość działki mogła wzrosnąć nawet kilkunastokrotnie, niebawem mogłaby kosztować nawet 400 mln zł.

Jak podała WP, jedną z przeszkód w nabyciu działki miał być fakt, że znajduje się na niej ciek wodny, dopływ rzeki Pisi Tucznej, a zgodnie z prawem wody bieżące należą do Skarbu Państwa i nie można ich sprzedawać. Podział działki i wyodrębnienie cieku to żmudny i długotrwały proces administracyjny. Kiedy w 2023 r. Wody Polskie przekwalifikowały ciek na rów melioracyjny, sprzedaży już można było dokonać. Portal podkreślił, że decyzja Wód Polskich zapadła dwa dni po wizycie Telusa w Dawtonie.

Na początku listopada dyrektor generalny KOWR Henryk Smolarz poinformował, że działka w Zabłotni pod kolej do Centralnego Portu Komunikacyjnego zostanie zwrócona za cenę pierwotnego zakupu, czyli 22,76 mln zł. Do takich ustaleń udało się doprowadzić po spotkaniu kierownictwa KOWR z Wielgomasem. - Będzie, mówiąc bardzo potocznie, zwrot nieruchomości za cenę, jaka była zapłacona w pierwotnym akcie notarialnym. Pan Piotr rezygnuje z wszelkich roszczeń co do nakładów, zatem tylko i wyłącznie zwrot nieruchomości za cenę pierwotnego zakupu - podkreślił Smolarz.

W środę Piotr Wielgomas oraz jego bracia Paweł i Tomasz udzielili wywiadu "Forbesowi". W rozmowie pojawiły się pytania o działkę w Zabłotni. - Zakup tej działki był elementem mojej wieloletniej strategii działalności rolniczej. Proszę pamiętać, że dzierżawiłem działkę przez 15 lat, a moje starania, aby doszło do transakcji, trwały od 2018 roku, bo to wtedy wystąpiłem z wnioskiem o możliwość wykupu tego terenu - podkreślił Wielgomas.

Na uwagę, że do sprzedaży doszło jednak w momencie przełomowym (czyli po wyborach 15 października 2023 roku, kiedy to Mateusz Morawiecki próbował utworzyć rząd, ale nie dostał wotum zaufania i władzę przejął Donald Tusk z partiami koalicyjnymi), biznesmen zapytał: "Dlaczego przełomowym?". - Kiedy jest odpowiedni termin na dokonanie takiej transakcji? Zawsze są jakieś wybory, trwa czyjaś kampania wyborcza… A my żyjemy w rytmie rolnym: siejemy na wiosnę, zbieramy jesienią, na tym się skupiamy - stwierdził w rozmowie z "Forbesem".

Na pytanie, czy wiedział o planach wobec tej działki, związanych z CPK, odpowiedział: "Na tamten moment, czyli na dzień zakupu w 2023 roku, wiedziałem tylko tyle, że na około 10 proc. tego terenu planowane są koleje dużej prędkości – na kilkunastu hektarach ze 160 ha – i że zgodnie z ustawą za ich wywłaszczenie przysługiwałoby mi potem odszkodowanie tak jak innym właścicielom nieruchomości rolnych, a nie terenów inwestycyjnych".

Wielgomas został też zapytany, po co chciał kupić tę działkę, skoro i tak od wielu lat ją dzierżawił. - Żeby móc zainwestować w ten grunt, poprawić jego bonitację i zagwarantować stabilność produkcji - wyjaśnił. - Zależało mi na tym, żeby przeciwdziałać skutkom zmian klimatycznych, jak choćby suszy. A dzierżawiony grunt nie jest nigdy w pełnym władaniu dzierżawcy – dlatego dążyłem do zakupu, jak każdy rolnik, który chce mieć ziemię na własność. Poza tym działka w Zabłotni znajduje się około 8 km w linii prostej od naszego zakładu, co znacznie skraca łańcuch dostaw, pozwalając na szybkie przetwarzanie świeżo zebranych warzyw - dodał.

Zaznaczył też, że "przy prowadzeniu tak dużej firmy, do tego w sektorze rolnym, ten styk biznesu z polityką był, jest i będzie". - Z jednej strony są dotacje, z drugiej decyzje administracyjne i nie wyobrażam sobie, żeby prowadzić biznes o takiej skali i nie kontaktować się z instytucjami, w których są politycy - stwierdził. Dodał też, że jeśli nadal będzie taka możliwość, będzie dalej dzierżawił działkę.

źródło: "Forbes", PAP