W wywiadzie dla CBS Ławrow konsekwentnie odmawiał dyskusji nad szczegółami rozmów dotyczących wojny w Ukrainie. Sygnalizował jednak, że są kwestie, na które Rosja się nie zgodzi. Pytany o Krym, szef rosyjskiej dyplomacji stwierdził, że "Rosja nie negocjuje ws. swojego terytorium". Chwalił słowa Donalda Trumpa, że "Krym zostanie przy Rosji".
Podobnie wypowiedział się o przyszłości okupowanej przez Rosję Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Pytany o proponowane przez USA oddanie elektrowni - która miałaby być jednak zarządzana przez Stany Zjednoczone - Ławrow stwierdził, że Rosja nie otrzymała żadnej szczegółowej propozycji na ten temat, a gdyby otrzymała, wyjaśniłaby, że elektrownia jest "w dobrych rękach" koncernu Rosatom i że żadna zmiana w tej kwestii nie jest możliwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaporoska Elektrownia Jądrowa to największa siłownia nuklearna w Europie. Od marca 2022 roku jest okupowana przez wojska rosyjskie. Rosjanie wielokrotnie ostrzeliwali teren elektrowni, stwarzając w ten sposób - w ocenie władz w Kijowie - zagrożenie radiacyjne o trudnych do przewidzenia konsekwencjach.
W marcu Biały Dom potwierdził, że zaproponował stronie ukraińskiej, by to Stany Zjednoczone pomagały zarządzać ukraińskimi elektrowniami. "Amerykańska (kontrola) nad tymi (obiektami) mogłaby być ich najlepszą ochroną i wsparciem dla ukraińskiej infrastruktury energetycznej" - napisano we wspólnym komunikacie sekretarza stanu USA Marco Rubio i doradcy Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego Mike’a Waltza.
Pomysł ten szybko odrzucił prezydent Wołodymyr Zełenski. - Zaporoska Elektrownia Jądrowa, okupowana obecnie przez wojska rosyjskie, będzie mogła działać tylko pod kontrolą Ukrainy - oświadczył 20 marca.
Ławrow o sankcjach: nasza gospodarka jest samowystarczalna
Pytany o sprawę zniesienia amerykańskich sankcji na Rosję, szef rosyjskiego MSZ pozostał przy swoich wcześniejszych słowach, że nie zależy mu na ich zniesieniu, bo rosyjska gospodarka jest dzięki nim silniejsza i bardziej samowystarczalna. Stwierdził też, że jeśli amerykańskie firmy będą chciały wrócić do Rosji, może się okazać, że "ich miejsce jest zajęte przez rosyjskich lub zagranicznych inwestorów".
Rubio zapowiada "kluczowy tydzień"
W niedzielę wywiadu telewizji NBC udzielił sekretarz stanu Marco Rubio, który z kolei mówił, że prezydent Trump nie nałożył dotąd sankcji na Rosję, bo pogrzebałoby to szanse rozmów pokojowych i skazało nas na kolejne dwa lata wojny.
Zapowiedział jednocześnie, że nadchodzący tydzień "będzie kluczowy" i zdecyduje, czy USA nadal chcą się angażować w mediację konfliktu. Rubio przekonywał, że tylko USA i prezydent Trump są w stanie zbliżyć obie strony i że zasługują na pochwały ze względu na włożony wysiłek w rozmowy.
- Te ostatnie kilka kroków tej podróży zawsze będzie najtrudniejsze, ale musi się to stać wkrótce. Nie możemy kontynuować, jak powiedziałem, poświęcania czasu i zasobów na ten wysiłek, jeśli nie przyniesie to rezultatów. Tak więc ostatni tydzień naprawdę był poświęcony ustaleniu, jak blisko są te strony i czy są wystarczająco blisko, aby zasługiwało to na dalsze inwestowanie naszego czasu jako mediatora - powiedział sekretarz stanu.
"Prezydent Donald Trump w prywatnych rozmowach przyznaje, że wypracowanie porozumienia między Rosją i Ukrainą jest trudniejsze, niż sądził, i jest sfrustrowany tym, że jego dotychczasowe starania nie przyniosły pożądanego efektu "- informował w piątek portal amerykańskiej telewizji CNN.