Trump nie wyklucza kolejnych sankcji na Putina
Władimir Putin nie powinien był bombardować cywilnych terenów w Ukrainie - napisał w sobotę prezydent Donald Trump, dodając, że niezbędne mogą być sankcje wtórne na Rosję.
"Nie było powodu, aby w ciągu ostatnich kilku dni Putin ostrzeliwał cywilne obszary, miasta i miasteczka" - napisał Trump na platformie Truth Social. "To skłania mnie do myślenia, że może on nie chce zatrzymać wojny" - stwierdził. "Po prostu mnie zwodzi. Może trzeba sobie z nim poradzić inaczej, poprzez 'bankowość' lub 'sankcje wtórne'? Zbyt wielu ludzi umiera!!!" - napisał amerykański prezydent.
Donald Trump wreszcie zobaczył w Rosji przeszkodę na drodze do pokoju - ocenił w piątek dziennik "Wall Street Journal" analizując działania prezydenta USA od momentu jego powrotu do Białego Domu w styczniu 2025 roku. Według relacji osób z otoczenia Trumpa, był on zaskoczony postawą przywódcy Rosji Władimira Putina w negocjacjach o rozejmie na Ukrainie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mocne słowa szefa firmy budowlanej. "Ja już się poddałem"
"WSJ": oznaka irytacji Trumpa
W czwartek prezydent USA wyraził swoje niezadowolenie z powodu rosyjskiego ataku rakietowego na Kijów, w którym zginęło 12 osób. "Władimirze, przestań! Pięć tysięcy żołnierzy ginie co tydzień" - napisał Trump na platformie Truth Social. "WSJ" zwrócił uwagę, że Trump rzadko krytykował Putina, a opublikowany post jest oznaką irytacji, co potwierdzają źródła w otoczeniu gospodarza Białego Domu.
Według Thomasa Grahama z Council on Foreign Relations Trump dotychczas atakował Ukrainę, bo wiedział, że łatwiej jest na nią wywrzeć presję niż na Rosję. Trump najpewniej zaczyna rozumieć, że współpraca z Putinem, jakiej oczekiwał, może się nie udać, jednak specjalny wysłannik prezydenta USA Steve Witkoff zdaje się nadal wierzyć w szczere intencje Putina, z którym kolejny raz spotkał się w piątek w Moskwie.
Graham ocenił, że brak doświadczenia Witkoffa w relacjach z Rosjanami może sprawiać, że Waszyngton ma niejasny pogląd na gotowość Moskwy na rozejm, ponieważ specjalny wysłannik prezydenta zdaje się nie mieć wyczucia co do stanowiska Kremla.
Zdaniem Tatiany Stanowej z Carnegie Russia Eurasia Center w Berlinie Putin nie spieszy się z podpisaniem rozejmu, ale może to zrobić, aby definitywnie ujarzmić prezydenta USA. Jednocześnie rosyjskim władzom udało się uzyskać od administracji USA kilka ustępstw, m.in. uznanie bezprawnie zaanektowanego w 2014 r. Krymu, zablokowanie dążeń Ukrainy do NATO i de facto akceptację rosyjskiej okupacji ok. 20 proc. terytorium Ukrainy.
"Putin będzie się starał wytłumaczyć (Amerykanom), że Rosja najzwyczajniej w świecie nie może odpuścić Ukrainy, bo jest to dla niej sprawa egzystencjalna" - dodała Stanowaja. Zarazem Putin powie administracji Trumpa, że "USA i Rosja to wielkie kraje, które dla dobra pokoju na świecie muszą utrzymywać dobre stosunki" - podkreśliła ekspertka.
Członek amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego za kadencji prezydenta Joe Bidena, Eric Green stwierdził, że Rosjanie nie zawrą żadnego porozumienia dopóki będą przeważać na polu walki i dostawać kolejne ustępstwa od Amerykanów. "Dlaczego (Rosjanie) mieliby się śpieszyć?" - zapytał Green.
Trump sfrustrowany brakiem sukcesów?
Prezydent Donald Trump w prywatnych rozmowach przyznaje, że wypracowanie porozumienia między Rosją i Ukrainą jest trudniejsze, niż sądził, i jest sfrustrowany tym, że jego dotychczasowe starania nie przyniosły pożądanego efektu - napisał z kolei w piątek portal amerykańskiej telewizji CNN.