Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KRO
|

Małe firmy nie będą odpowiadać za inwestycje. Ekspert: to domena raczej tych dużych

8
Podziel się:

To nie na małych firmach będzie spoczywać ciężar inwestycji. Choć są one bardzo elastyczne, to jednak w polskiej gospodarce wydajność i inwestycje to domena dużych przedsiębiorstw - ocenia prof. Jacek Tomkiewicz z Akademii Leona Koźmińskiego.

Małe firmy nie będą odpowiadać za inwestycje. Ekspert: to domena raczej tych dużych
To duże firmy będą odpowiadać za inwestycje w gospodarce - nie ma wątpliwości prof. Jacek Tomkiewicz (na zdjęciu). (PAP, Radek Pietruszka)

- Polska gospodarka jest specyficzna, bo charakteryzuje się dużą liczbą małych i średnich przedsiębiorstw, przodujemy też w Europie pod względem samozatrudnienia. Trzeba jednak pamiętać, że o ile małe firmy są bardzo elastyczne, to wydajność i inwestycje to domena raczej dużych przedsiębiorstw - ocenia prof. Jacek Tomkiewicz, dziekan Kolegium Finansów i Ekonomii Akademii Leona Koźmińskiego.

Ekspert zwrócił uwagę, że chociaż połowa pracujących w przedsiębiorstwach jest zatrudniona w małych i średnich firmach, to jednak nie mają one konkurować z dużymi firmami, jeżeli chodzi o produkcję.

- Duże firmy odpowiadają za około 70 proc. produkcji, więc wydajność na zatrudnionego jest tam wyższa i co za tym idzie, także płace są na wyższym poziomie. Większe podmioty przodują też w inwestycjach, ponosząc około 60 proc. wszystkich nakładów wśród polskich firm - wyjaśnia Jacek Tomkiewicz.

Zobacz także: Gospodarka wraca na swoje tory. "Udało się większą część przedsiębiorstw przeprowadzić przez kryzys"

- Handel zagraniczny to także domena większych firm [zatrudniających powyżej 249 osób - PAP], z których 70 proc. to eksporterzy - dla firm zatrudniających 10-49 osób tylko 37 proc. produkuje na eksport. Dla importu te wskaźniki to 97 proc. i 56 proc., czyli duże firmy głównie odpowiadają zarówno za udział Polski na światowych rynkach i popyt na produkcję zagraniczną - dodaje.

Jacek Tomkiewicz podkreśla, że każde zamknięcie dużej firmy niesie ogromne ryzyko dla całego lokalnego rynku. Dotyczy to zwłaszcza tych miejsc, gdzie takie firmy działają. Przywołuje tutaj przykład Detroit, czyli miasta USA, które zbankrutowało, ponieważ załamał się przemysł samochodowy. Polskim przykładem może być Wałbrzych, którego sytuacja chwiała się po zamknięciu kopalń.

- Oczywiście Turów, czy Bełchatów, albo Orlen w Płocku to duzi producenci, zatrudniający, podatnicy itd. i ich zamknięcie byłoby wstrząsem dla lokalnej gospodarki - nie ma wątpliwości ekspert.

Jednocześnie jednak uspokoił, że w trakcie kryzysu wywołanego SARS-CoV-2 bankructwa zdarzały się stosunkowo rzadko. - Obecny kryzys jest specyficzny - dzięki pomocy ze strony państwa skala bankructw jest dużo mniejsza niż zwykle w czasie recesji, co jest normą na całym świecie - stwierdza ekonomista z Akademii Leona Koźmińskiego.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
inwestycje
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(8)
Hihihi
3 lata temu
Jakiś pisolog ekonomista czerwono- brunatnej matematyki
Tiki2
3 lata temu
Teraz to małe firmy są zajęte myśleniem o przetrwaniu i o nowych podatkach.
5643432
3 lata temu
Ta. Ta wydajnosc i inwestycje duze firmy a placenie podatkow tylko male i srednie. Trudno sie dziwic ze na inwestycje nie wystarxcza
ajwaj
3 lata temu
Pierdoły - podwykonawcy z zasady są mali !! ?
uczeń
3 lata temu
A kto jak nie małe i średnie firmy wypracowują największy PKB w Polsce ?