Mali i średni przedsiębiorcy walczą z kryzysem czy z systemem?

7 listopada na Stadionie Narodowym PGE w Warszawie odbyła się druga edycja kongresu ESG – Polska Moc Biznesu. Do udziału w panelu inauguracyjnym "Kryzys i wojna – jakie wnioski wyciągnie polska gospodarka", prowadzonym przez Patrycjusza Wyżgę, Dziennikarza Wirtualnej Polski, zaproszony został Adam Abramowicz, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.

Mali i średni przedsiębiorcy mocno odczuli skutki pandemii koronawirusa. Podczas gdy duże korporacje, budowy mogły w tym czasie działać, rząd nałożył ograniczenia właśnie na nich. Rekompensaty, które miały wspomóc małych i średnich przedsiębiorców nie dotarły do wszystkich, a tym, którym udało się je uzyskać, ledwie starczały na pokrycie kosztów stałych związanych z prowadzeniem działalności.

"W momencie kiedy ten czarny łabędź odszedł, miejmy na dzieję, że już na stałe, zdaliśmy sobie sprawę, że blokowanie gospodarki przez rząd, bez pretensji do rządu, bo robiły to prawie wszystkie kraje, było zupełnie nieskuteczne" - twierdzi Abramowicz.

W marcu tego roku zderzyliśmy się z kolejnym potężnym "czarnym łabędziem", czyli z konfliktem zbrojnym za naszą wschodnią granicą. Przedsiębiorcy, którzy wyszli z kryzysu covidowego, ponownie muszą konfrontować się z nową rzeczywistością. Rosnące ceny energii, gazu i inflacja to czynniki, które zagrażają biznesom.

"Ceny gazy i energii poszybowały kilkukrotnie. Mała firma, która płaciła na przykład 20 000 złotych za prąd, dostała rachunek 80 000 złotych – wiadomo, że w tym momencie strach padł na właściciela. Niezwykle słabo byłoby z naszym sektorem, gdyby rząd nie wprowadził maksymalnych cen energii i za to serdecznie dziękuję, że stało się to tak szybko" – mówi Abramowicz. –"Potrzebujemy jeszcze, Panie Ministrze (zwracając się do Artura Sobonia - przyp. red.), maksymalnych cen na gaz. Dla wielu firm jest to teraz sprawa życia i śmierci, trzeba zrobić ten korytarz cen od minimalnej do najwyższej jak najszybciej" – dodaje Abramowicz.

Rząd wyznaczył maksymalną cenę prądu na 785 złotych za megawatogodzinę. Ograniczenie ceny gazu jest również konieczne. Dotyczy to mniejszej liczy firm, ale jest to niezbędne, aby mogły one przetrwać. Przykładem mogą być piekarnie, które ze względów ekologicznych zachęcano do wymiany pieców węglowych na piece gazowe i dziś ponoszą one ogromne koszty z tym związane.

Rada Przedsiębiorców przy Rzeczniku Małych i Średnich Przedsiębiorców, która skupia 359 organizacje z różnych branż, jest organem opiniodawczym i doradczym Rzecznika. Wypracowała ona dziesięć punktów tzw. "Dziesiątkę Rzecznika" , czyli dziesięć zmian systemowych dla przedsiębiorców. Dziesiątka Rzecznika powstała na podstawie funkcjonowania przepisów gospodarczych w innych krajach, w tym Wielkiej Brytanii i Niemiec.

"Jednym z tych punktów jest wprowadzenie dobrowolnego ZUSu, czyli dobrowolnej składki dla przedsiębiorców. Tak to działa od II wojny światowej. Nie obciąża przedsiębiorców tak jak u nas, gdzie składka ryczałtowa jest wysoka i rośnie, w przyszłym roku o ok. 17%, co będzie wiązało się z ze składką w wysokości ok. 1400 złotych bez składki zdrowotnej. Jeżeli nie ma żadnej korelacji z dochodem, to małe firmy, które są nisko dochodowe i małą różne wahania swojej koniunktury, przypływów pieniężnych, to ZUS ryczałtowy może wiele firm wyeliminować. Wtedy nasza gospodarka będzie dużo słabsza " – wyjaśnia Abramowicz.

Dziesiątka Rzecznika opiera odejście od obowiązkowego ZUSu na wzorze niemieckim. Powstał już Komitet inicjatywy obywatelskiej, który będzie zbierał podpisy pod projektem ustawy "Dobrowolny ZUS wzorem Niemiec". Temat dobrowolnego ZUSu został również poruszony na "Śniadaniu Prasowym" podczas kongresu ESG – Polska Moc Biznesu.

"Liczę na to, że przedsiębiorcy sami wezmą sprawy w swoje ręce i zaniosą do sejmu przynajmniej 100 tysięcy, a może nawet i 500 tysięcy podpisów, żeby pokazać, że jest to dla nich bardzo duży problem. Gdyby rząd zdecydował się na wprowadzenie takiego rozwiązania jak w Niemczech, w czasach kryzysowych bardzo mocno ulżyłby polskim firmom z sektora MŚP" – dodaje Abramowicz.

Polski Ład, którego celem jest odbudowa polskiej gospodarki po pandemii Covid-19, wywołała rewolucję podatkową. Przepisy zawarte w tym programie, zawierają pewne niekonsekwencje, które należy jak najszybciej usunąć, ponieważ szkodzą polskim firmom. Jest to istotne dla całej gospodarki, aby mogła ona łagodniej i bez większych konsekwencji przejść przez czekający nas etap spowolnienia ekonomicznego. Przykłady przepisów, które wymagają poprawy, wymienia Abramowicz podczas wywiadu na "gorących krzesłach" z Moniką Praczyk, Redaktorką Polskiej Mocy Biznesu.

Pierwszy przykład: "Trzeba zapłacić składkę od niezapłaconych faktur. System podatkowy to widzi i można na koniec roku odliczyć to jako ulgę na złe długi, ale składkę zdrowotną, pomimo że przedsiębiorca nie otrzymał pieniędzy trzeba zapłacić – to trzeba koniecznie zmienić" – wyjaśnia Abramowicz. – "Po drugie, to kwestia rozliczania strat. Jeżeli firma ma stratę, to system podatkowy pozwala rozliczyć tę stratę w ciągu kolejnych 5 lat. Za to system składki zdrowotnej nie bierze tego pod uwagę" – dodaje Abramowicz.

Dwa wymienione wyżej przykłady i wprowadzenie możliwości płacenia składek zdrowotnych w formie ryczałtowej, tak jak jest to możliwe w podatkach, to według Adama Abramowicza najpilniejsze poprawki, które trzeba wprowadzić do Polskiego Ładu. Minister Artur Soboń powołał już zespół składający się z przedstawicieli trzech resortów, który nad tymi poprawkami pracuje.

Więcej informacji na www.polskamocbiznesu.pl i rzecznikmsp.gov.pl/rada-przedsiebiorcow.