Naczelna Izba Lekarska przeciwko zatrudnianiu lekarzy zza granicy
Zdaniem prezesa NRL, zatrudnianie lekarzy zza granicy zagrozi bezpieczeństwu pacjentów. "To eksperyment, na który ani środowiska medyczne, ani obywatele nie powinni się godzić" - czytamy w liście otwartym.
W piątek Sejm przyjął ustawę, zgodnie z którą lekarze i pracownicy medyczni będą mogli być zatrudniani w Polsce na uproszczonych zasadach.
Jak czytamy w uzasadnieniu ustawy, powodem wprowadzenia takich przepisów są problemy kadrowe w szpitalach.
Nowemu prawu ostro sprzeciwia się lekarski samorząd.
Sposób na otwarcie hoteli. Branża nie rozumie, dlaczego rząd się na to nie zdecydował
"Jak uzasadnić nadmierne ułatwienia w dostępie do zawodu lekarza dla cudzoziemców, gdy od wielu miesięcy trwania epidemii nie uczyniono nic, co realnie wsparłoby polskich lekarzy i uwolniło rezerwy drzemiące w polskim systemie opieki zdrowotnej? Przykładowo średniorocznie nawet 30 proc. polskich lekarzy i lekarzy dentystów nie zdaje egzaminów końcowych oraz Państwowego Egzaminu Specjalizacyjnego i musi do nich przystępować ponownie. W tym samym czasie kwestionowana przez samorząd lekarski ustawa zapewni napływ lekarzy cudzoziemców o niezweryfikowanych wiarygodnie kwalifikacjach i w dodatku bez wymogu znajomości języka polskiego"- pisze w liście otwartym prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja.
Jak podkreśla prof. Matyja, zatrudnianie lekarzy zza granicy jest ryzykowne, bo trudno jest zweryfikować ich wiedzę i kompetencje.
Wskazuje, że ustawa nie wymaga, aby cudzoziemiec ubiegający się o prawo wykonywania zawodu lekarza musiał dysponować dyplomem lekarskim spełniającym warunki minimalnego poziomu kształcenia lekarzy w UE.
Wystarczy, że będzie miał jakikolwiek dyplom lekarza uzyskany poza UE po pięcioletnich studiach.
"Władze publiczne powinny przede wszystkim skupić się na zatrzymaniu w Polsce polskich lekarzy, lekarzy dentystów i innych pracowników medycznych zapewniając im lepsze warunki wykonywania ich zawodów, w dalszej kolejności należy zabiegać o powrót do kraju tych medyków, którzy nasz kraj opuścili, a dopiero po tych działaniach określać kryteria i tryb dostępu do zawodów medycznych osobom z dyplomami uzyskanymi poza granicami UE, pod warunkiem jednak, że ich kwalifikacje zawodowe nie będą niższe niż u polskiego lekarza i zostaną rzetelnie zweryfikowane przed dopuszczeniem do leczenia pacjentów, a znajomość języka polskiego pozwoli na odpowiednią komunikację z pacjentem i pozostałymi członkami personelu medycznego" – napisał prof. Matyja.