Nadchodzi sądny dzień dla dolara. Słabość waluty może się pogłębić
Rynek walutowy wstrzymuje oddech przed jutrzejszą decyzją Rezerwy Federalnej. Dolar amerykański osłabia się do wielomiesięcznych minimów, a para EURUSD testuje tegoroczne szczyty. Analitycy wskazują na 97-procentowe prawdopodobieństwo obniżki stóp o 25 punktów bazowych. Amerykańska waluta nie czekała jednak na decyzje FED, tanieje po danych z amerykańskiej gospodarki. Te scenariusz cięcia uprawdopodbniają.
Dwudniowe posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku rozpoczęło się we wtorek i zakończy jutro wieczorem ogłoszeniem decyzji o godz. 20:00 czasu polskiego. To będzie kluczowy moment nie tylko dla amerykańskiej waluty, ale dla całego globalnego rynku finansowego. Dolar znajduje się pod presją już od kilku dni, a inwestorzy masowo wycofują się z pozycji długich na amerykańskiej walucie.
Dolar w odwrocie na szerokim froncie
Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ, zwraca uwagę na dramatyczną słabość dolara we wtorek rano. - Najsilniejszy jest jen, który korzysta z faktu, że dzisiaj wchodzą w życie ustalenia co do niższych taryf na japońskie auta (15 proc.), ale i też rynek ma na uwadze to, że dalej możliwy jest scenariusz podwyżki stóp przez BOJ w IV kwartale - wskazujue Rogalski.
Zaraz za jenem plasuje się brytyjski funt, wspierany przez dzisiejsze dane z lokalnego rynku pracy oraz fakt, że rynek daje jedynie 2 proc. szans na obniżkę stóp przez Bank Anglii w tym tygodniu. Silnie zachowuje się również frank szwajcarski - SNB dał ostatnio do zrozumienia, że jest niechętny wprowadzeniu ujemnych stóp procentowych, które obecnie wynoszą zero, a posiedzenie szwajcarskiego banku centralnego zaplanowano na przyszły czwartek.
Euro również korzysta na słabości dolara. Rogalski podkreśla wpływ niedawnych sygnałów z ECB, gdzie "przebiły się pozytywne prognozy dla wzrostu gospodarczego, które jeszcze bardziej oddaliły ewentualne spekulacje o jakimś dodatkowym cięciu stóp w przeciągu nadchodzących miesięcy".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chińskie auta zalewają Europę. Czy to koniec niemieckiej dominacji? Jakub Faryś w Biznes Klasie
Eurodolar atakuje tegoroczny szczyt
Para EURUSD znajduje się na dobrej drodze do przetestowania tegorocznego maksimum ustanowionego 1 lipca przy poziomie 1,1830. We wtorek rano notowania podchodzą pod 1,18 na fali słabości dolara przed jutrzejszą decyzją Fed.
Jutro wieczorem może pojawić się większa zmienność, co może doprowadzić do naruszenia wspomnianego maksimum - prognozuje Rogalski z DM BOŚ.
Analityk zaznacza jednak, że wiele będzie zależeć od tego, jak rynki odbiorą komunikat Fed, konkretnie prognozy makroekonomiczne oraz słynny wykres dot-plot pokazujący oczekiwania poszczególnych członków komitetu co do przyszłych stóp procentowych.
Michał Stajniak z XTB potwierdza te obserwacje. - Dolar słabnie przed samą decyzją Fed i para EURUSD jest już bliska poziomowi 1,1800, pierwszy raz od początku lipca - pisze.
Trzy filary decyzji Fed
Analitycy przedstawiają trzy główne przesłanki stojące za oczekiwaną obniżką stóp:
Słabość rynku pracy - sierpniowe dane o zatrudnieniu pokazały dodanie zaledwie 22 tysięcy miejsc pracy, podczas gdy stopa bezrobocia wzrosła do 4,3 proc., najwyższego poziomu od końca 2020 roku. Dane JOLTS o wakatach oraz rewizje wcześniejszych danych o zatrudnieniu pokazują rynek pracy tracący impet, co łagodzi presję płacową i zmniejsza ryzyko inflacyjne.
Konwergencja inflacji - główna inflacja CPI spowolniła z 3,4 proc. w czerwcu do 2,9 proc. w sierpniu, a inflacja bazowa podąża tą samą ścieżką. Ceny producentów (PPI) złagodniały, sugerując że presja w łańcuchu dostaw nie przekłada się tak agresywnie na inflację konsumencką jak wcześniej.
Warunki finansowe i ryzyko dla wzrostu - rynki akcji są na historycznych szczytach, ale rynki kredytowe odzwierciedlają ostrożne perspektywy ze spłaszczającymi się rentownościami i rosnącym stresem w sektorze nieruchomości komercyjnych. Wydatki konsumenckie, choć odporne, pokazują pęknięcia - wzrost sprzedaży detalicznej spowolnił, a badania nastrojów wskazują na słabnący popyt w IV kwartale.
Batalia o niezależność Fed
Marek Rogalski z DM BOŚ zwraca uwagę na polityczne zamieszanie wokół Fed. - W depeszach agencyjnych przewija się wątek Lisy Cook - sąd odrzucił wczoraj wniosek Trumpa, który mógł prowadzić do zablokowania jej obecności na dzisiejszych i jutrzejszych obradach Fed - wskazał.
Dodatkowo do gry wchodzi Stephen Miran, nowy członek Fed, który wczoraj dostał zgodę Senatu przewagą jednego głosu. Będzie zajmował wakat po Adrianie Kugler, która zrezygnowała w sierpniu przed upływem swojej kadencji.
Miran to kontrowersyjny nominat Donalda Trumpa, który jest jednocześnie jednym z architektów jego polityki. Można spodziewać się, że dołączy on do niewielkiej grupki członków Fed, którą można określić jako zdecydowanych gołębi - analizuje Rogalski.
Po ostatnim posiedzeniu w lipcu odrębne zdanie zgłosili Bowman i Waller. Czy wpłynie to teraz na zmianę układu sił w Fed? Rogalski uspokaja. - Nie i rynki nie powinny zbytnio zawracać sobie tym uwagi - zaznacza analityk DM BOŚ.
Kluczowe dane przed decyzją
Dzisiejsze dane makroekonomiczne z USA będą ostatnimi ważnymi odczytami przed jutrzejszą decyzją. O godzinie 14:30 poznaliśmy sprzedaż detaliczną za sierpień, która miała pokazać niewielki wzrost na poziomie 0,2 proc. m/m, przy poprzednim na poziomie 0,5 proc. m/m. Zaskoczyła jednak - odczyt był wyższy i wyniósł 0,6 proc. O 15:15 zostały opublikowane dane dotyczące produkcji przemysłowej, która miała - wedle prognoz - kontynuować spadek na poziomie -0,1 proc. m/m. I tu dane okazały się zaskoczeniem - zamiast minusa mamy plus 0,1 proc.
Scenariusze na jutro
Rynek wycenia niemal pewną obniżkę, ale diabeł tkwi w szczegółach. Marek Rogalski wskazuje, że "w ciągu najbliższych 12 miesięcy stopy procentowe mogą spaść o 136 punktów bazowych, to prawie 6 obniżek zakładając umiarkowane tempo".
Stajniak z XTB rozważa różne warianty.
Jeśli Fed nie powie jasno, że kolejne dostosowania stóp procentowych powinny mieć miejsce, rynek może nieco zredukować swój ostatni optymizm. Z drugiej strony nie można wykluczyć tego, że Fed zdecyduje się na większe dostosowanie polityki monetarnej poprzez cięcie na poziomie 50 punktów bazowych".
Złoty trzyma się mocno. Dolar nie czekał na decyzję FED i słabnie
W całym tym globalnym zamieszaniu polska waluta prezentuje się zaskakująco dobrze. Przed godziną 10:00 za dolara płacono 3,6077 zł, co oznacza znaczące umocnienie złotego. Za euro płacono 4,2537 zł, za franka 4,5534 zł, za funta 4,9181 zł. Po południu dolar osłabił się względem złotego - kurs osiadł w granicach 3,59 zł.
To o tyle zaskakujące, że wczorajszy odczyt inflacji okazał się nieco wyższy niż wstępny - ostatecznie 2,9 proc. r/r zamiast wstępnych 2,8 proc. r/r. Dodatkowo Ludwik Kotecki, członek RPP, w wywiadzie dla money.pl alarmował o problemach budżetowych. Jego zdaniem przy wzroście gospodarczym na poziomie 3,5 proc., deficyt budżetowy rzędu niemal 7 proc. nie jest do utrzymania w dłuższym terminie.
Kotecki podkreśla, że Polska ma jeden z największych udziałów wydatków socjalnych do PKB na poziomie około 18 proc., co przy niskich podatkach, w szczególności tych dotyczących majątku, może prowadzić do dużych wyzwań przy utrzymaniu wysokich wydatków na zbrojenia. Członek RPP mówi wprost o potrzebie wprowadzenia podatku wojennego i zawieszenia części świadczeń socjalnych.
Mimo tych ostrzeżeń, złoty pozostaje bardzo silny na rynku, nie tylko względem dolara, ale również euro. Dzisiaj o godzinie 14:00 poznamy odczyt inflacji bazowej z Polski - oczekuje się, że spadnie ona do 3,1 proc. r/r z poziomu 3,3 proc. r/r.
Co dalej z dolarem?
- W średniej i dłuższej perspektywie widać jednak, że mamy wyraźny trend spadkowy dolara względem głównych walut - podsumowuje Marek Rogalski z DM BOŚ. Wszystko wskazuje na to, że jutrzejsza decyzja Fed może być tylko początkiem dłuższego cyklu osłabiania amerykańskiej waluty, szczególnie jeśli bank centralny potwierdzi gotowość do dalszego luzowania polityki monetarnej w nadchodzących miesiącach.