Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|
aktualizacja

Najazd dziecięcych youtuberów. Vito i Bella oraz Manoyek przyciągają tłumy

9
Podziel się:

Co może być przyjemniejszego niż pograć na komputerze i zgarnąć za to niezłe pieniądze? Wielu w polskim internecie się udało. I z sieci wychodzą właśnie do realu. Można ich zobaczyć na żywo. O ile się za to zapłaci. A płaci wielu, bo nie ma innego wyjścia. Przecież dziecko chce.

Youtuberzy występują na wakacyjnych scenach niczym kabareciarze
Youtuberzy występują na wakacyjnych scenach niczym kabareciarze (Money.pl, Jacek Frączyk)

"Grać w gry" i z tego żyć - to marzenie wielu osób. Niektórzy marzenia spełniają. Grają, nagrywają rozgrywkę z własnym komentarzem i wrzucają na YouTube. Takie filmy gromadzą olbrzymią publiczność. Głównie dziecięcą.

Wejść na filmiki jest całe mnóstwo i YouTube płaci. Ale youtuberom to najwyraźniej przestało już wystarczać, bo coraz intensywniej komercjalizują swoją działalność poza internetem.

1 czerwca razem z moimi dwoma synami (7 i 10 lat) i chrześniakiem (9 lat) udałem się do Hali Torwar na występ Vito i Belli. Dwie godziny w korku przed dojazdem i obserwowane tłumy zmierzających na występ dzieci dały wiele do myślenia. Występ zaczął się ze sporym opóźnieniem, wizualnie i scenariuszowo taki sobie, ale chłopcy zachwyceni. Gra na żywo na telebimach, przebrani w postaci z Minecrafta aktorzy na scenie, Vito i Bella rozmawiający z publicznością.

Zobacz też: Youtuber wypowiedział wojnę wydawnictwom. "W Polsce jest dyktat dystrybutora"

Pod tymi pseudonimami kryje się dwójka młodych youtuberów ze Szczecina: Adam Witkowski i Paulina Woźniak. Nie tylko przyciągają uwagę setek tysięcy dzieciaków w internecie, ale i sprzedają: koszulki, plecaki szkolne, figurki, kubki, skarpetki, piórniki, długopisy oraz wydają własny miesięcznik Vito Team.

Konkretnie sprzedaje te wyroby spółka cywilna Vito Team, założona przez Adama Witkowskiego i Adama Romanowskiego. Za miesiąc będą mieli żniwa i spora część wyprawki szkolnej 300+ trafi z pewnością właśnie do ich kieszeni.

Pełna sala

Część żniw mają już teraz. Zapełniona w Dzień Dziecka po brzegi sala na warszawskim Torwarze o czymś przecież świadczy. Prawie pięć tysięcy miejsc siedzących rzadko zajętych jest w komplecie na meczach siatkarzy, a tu dostawiono jeszcze kilka tysięcy krzesełek na dole i…. prawie na wszystkie sprzedano bilety. Pięć tysięcy w cenie 100 zł rozeszło się w zaledwie w pięć dni w kwietniu, dwa miesiące przed występem. No i te kilkusetmetrowe kolejki do namiotowego sklepiku przed halą Torwaru po występie.

Oglądalność filmików Vito i Belli w ostatnim miesiącu oscyluje pomiędzy 200 a 400 tys., co na YouTube powinno dać około 100-150 dolarów dochodu na film. A najlepszy ich hit osiągnął nawet 4,7 mln wyświetleń, co przekłada się na przychód około 2 tys. dol. W języku dzieci już ugruntowały się określenia "epickie" zamiast "fajne", czy "oszukista" zamiast "kłamca".

To niejedyni polscy youtuberzy, którzy postanowili w sezonie wiosenno-letnim robić pieniądze na zainteresowaniu dzieci. Nad morzem odbyła się cała trasa, podczas której można się spotkać z piątką z nich, z których największa estymą dzieciaków cieszy się Manoyek.

Nadmorska trasa

Za spotkanie z nim trzeba zapłacić 50 zł. Ulgowych biletów nie ma. - To pierwsza taka trasa - mówi money.pl menadżer Manoyka.

Tłumy nie są porównywalne z zainteresowaniem Vito i Bellą, ale też Jastarnia, gdzie w sezonie mieszka tu razem z turystami łącznie około 20 tys. osób (szacunek na podstawie opłaty miejscowej 10 zł dziennie za osobę, z której wpływa 1 mln zł), to nie dwumilionowa Warszawa.

Wreszcie o godzinie 15 wiele osób woli się wygrzewać na plaży, niż rozmawiać z jakimś Manoykiem. Część rodziców jest odporna na naciski młodych. Ale i tak niecałe dwieście osób na to się zdecydowało. Spotkanie polega na talk show z youtuberem oraz wspólnej rozgrywce na własnym urządzeniu, emitowanej na żywo na ekranie.

Pod pseudonimem - lub jak kto woli "nickiem" - Manoyek kryje się 23-letni Adrian Molenda. Krótkie spodenki, sympatyczna twarz. Nad polskim morzem jest dopiero drugi raz w życiu. Na pomysł zarabiania na YouTube wpadł jeszcze w liceum.

- Miałem dużo czasu, dużo grałem, było doświadczenie w obróbce wideo, dźwięku - mówi Molenda.

Od trzech lat zarabia tylko na YouTube. Już nie studiuje. Chciał być redaktorem w wydawnictwie, ale po co, skoro ludzie tak chętnie go oglądają w internecie?

- Byłem zwykle najgorszy w dane gry, ale ludzie mnie i tak oglądali. Pewnie to kwestia osobowości - śmieje się. - Kiedyś wstawiałem dwa-trzy filmy dziennie. Można z tego godnie żyć - opisuje.

Teraz wystarczy nawet jeden film. Te wstawione w ostatnim miesiącu mają zwykle 100-150 tys. wyświetleń. 100-200 dolarów dziennie to już solidna dniówka.

Jak to się robi?

Najpierw szuka pomysłu na scenariusz rozgrywki. Wspiera się m.in. pomysłami zagranicznych youtuberów. Potem 3-4 godziny nagrywania. Razem z wrzuceniem może to zająć siedem godzin w przypadku gry Brawl Stars i około ośmiu godzin w grze Fortnite. Spać idzie około godziny trzeciej w nocy.

- Mogę spokojnie żyć i nie muszę się o nic martwić - chwali się Manoyek. I jak widać z trasy objazdowej na samych pieniądzach z YouTube nie ma zamiaru poprzestać. A będzie jeszcze sklep ze skarpetkami i bandanami - deklaruje.

Gry, o których Manoyek nagrywa swoje filmy są bardziej "męskie", co widać po zgromadzonej na spotkaniu publiczności. Ta z góry będzie naturalnie o połowę mniejsza niż w przypadku Vito i Belli. Skali konkurentów, którzy filmy kręcą w grach Roblox i Minecraft na razie nie osiąga.

Całe to zjawisko oparte jest o rosnącą popularność gier, w których można rywalizować z innymi w internecie. W Fortnite, Brawl Stars czy Roblox można grać bez opłat, choć oczywiście robione są z zamiarem zarobku dla producenta. Płacą ci gracze, którzy chcą mieć dodatkowe funkcjonalności, czy choćby lepsze ubranie w grze, stylizację. Epic Games na Fortnite zarobił już na takich płatnościach 3 mld dol.

Najpopularniejsi gracze na świecie, którzy swoje filmy prezentują naYouTube i Twitchu zarabiają miliony. Gracz o pseudonimie Ninja, czyli 27-latek Tyler Blevins, najpopularniejszy streamer "Fortnite", ujawnił, że takie zajęcie przyniosło mu w 2018 roku prawie 10 mln dolarów. 70 proc. zysków to zasługa działalności na YouTube i Twitchu, reszta to wpływy od sponsorów.

Polscy youtuberzy oczywiście nie mogą liczyć na podobne kwoty, ale jak widać próbują dorabiać. I to skutecznie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(9)
ktoś
8 miesięcy temu
Grać, nagrywać i montować filmy to nie jest łatwe zajęcie, to wymaga dużego poświęcenia. Wam się tak tyko wydaje, osoba która pisała ten artykuł zapewne ledwo umie komputer obsługiwać.
lubię ich
rok temu
właśnie ci youtuberzy są fajni a że na tym zarabiają to jest ich poświecenie tyle lat w granie.
Koooks41
4 lata temu
O co wam chodzi jak lubią oglondac to niech oglondalem tak jak ja lubię Vito i Bellę i Manoyka XD
Dzicko ha ha
5 lata temu
W gry trzeba umiec grac tepi dorosli was tylko pogon za chajsem interesuje wiekszosc ma zainteresowania typu seriale na wspolnej ,policjanci i polic. Styropiany w glowach macie a nie mozg a jak dziecko chce pogadac to slyszy sie " nie mam czasu bo serial ogladam " i co zryte banie taka prawda
Ryui
5 lata temu
Ależ te dzieci są obecnie głupie.