Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KKG
|
aktualizacja

Najgorsze są soboty. Pracownicy sklepów w kurortach nie dają rady. "Praca ponad siły"

190
Podziel się:

Sobotnie szturmy na dyskonty wykańczają nerwowo pracowników handlu. Liczba skarg rośnie. - Większość dotyczy nadmiaru obowiązków i nadmiaru… klientów. To generuje konflikty. Najwięcej skarg mamy z kurortów nadmorskich. Pracownicy przyznają, że jest to praca ponad siły – mówi Małgorzata Marczulewska, prezes stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom.

Najgorsze są soboty. Pracownicy sklepów w kurortach nie dają rady. "Praca ponad siły"
Handlowcy w skargach piszą wręcz o szturmie klientów w soboty, który zaczyna się rano i kończy poźnym wieczorem (PAP, CHRISTIAN BEUTLER)

Zbyt mała liczba pracowników, dużo klientów, częste konflikty personalne oraz konieczność pracy w niedzielę. Do stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom od początku czerwca do 29 lipca trafiło blisko 100 skarg i wiadomości od pracowników handlu. Rozpiętość tematyczna zgłoszeń jest spora.

Praca po 10 godzin przez osiem dni bez przerwy

Na co skarżą się pracownicy? Jak wynika ze zgłoszeń do stowarzyszenia głównie na to, że jest ich zbyt mało, by bez problemu obsłużyć wszystkich klientów, wyłożyć towar i dopilnować porządku. Najgorsze są soboty - przyznają. Handlowcy piszą wręcz o szturmie klientów, który zaczyna się rano i kończy późnym wieczorem. Problemem nie są niskie zarobki, a nadmiar pracy i konieczność zostawania po godzinach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zakaz handlu uszczelniony. Na co pozwala nowa ustawa? "Sama idea wydaje się być nie ma miejscu"

Pojawiają się także skargi na konieczność pracy w niedzielę w znanych sklepach sieciowych. Niektóre pracownice przyznają, że pracują siedem-osiem dni bez przerwy po więcej niż 10 godzin - informuje stowarzyszenie. Nowością są skargi od pracowników ukraińskich.

- W sezonie letnim skarg z sektora handlowego zawsze jest sporo. Tegoroczne dotyczą głównie małej ilości pracowników przy gigantycznym obłożeniu sklepów klientami. Najwięcej skarg pojawia się z kurortów turystycznych – znad morza, z gór i z miejscowości, które latem są oblegane przez wypoczywających - przyznaje Małgorzata Marczulewska, prezes Stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom. - Kolejki zaczynają się rano, a kończą nawet o godz. 23 - dodaje.

Jak informuje stowarzyszenie, pracownicy są zasypywani pytaniami, pretensjami, nie brakuje awantur, że kasy są nieczynne lub nie ma pracownika, który może pomóc klientom, którzy popełnili błąd przy kasach samoobsługowych. Pojawiają się także awantury o brak miejsc na parkingach. Cała frustracja klientów odbija się na pracownikach.

- Co ważne, żadna ze skarg, którą otrzymaliśmy nie dotyczyła braku wypłaty wynagrodzeń. Wszystkie wiadomości dotyczą nadmiaru obowiązków i pracy ponad siły. Niektóre pracownice dyskontów przed pracą w soboty biorą leki uspokajające – dodaje Marczulewska.

Sklep czynny do 23, pracują do 1 w nocy

W najgorszej sytuacji są pracownicy popularnych sklepów convenience, którzy muszą pracować w niedziele.

- Zdarzały się wiadomości o konieczności pracy codziennie po kilkanaście godzin. Tutaj sprawa została zgłoszona do odpowiednich instytucji, bo nawet jeżeli pracownik dostaje odpowiednie wynagrodzenie, to praca osiem dni po dziesięć godzin bez przerwy nie jest zgodna z prawem pracy - mówi Małgorzata Marczulewska. - Pojawiają się także wiadomości o tym, że sklep powinien być zamknięty o 23, ale franczyzobiorca widząc zainteresowanie klientów każe zostawać pracownikom nawet do 1 w nocy. Dominują skargi z kurortów nadmorskich i turystycznych - zaznacza.

Spośród blisko 100 wiadomości od pracowników handlu ok. 10 proc. za zgodą zgłaszających została skierowana do prawników stowarzyszenia.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(190)
xyz
2 lata temu
za starych czasów było różnie...ale był czas, że sklepy były zamknięte w soboty, niedziele i święta....i dożyliśmy do dzisiejszych czasów, bez większego uszczerbku...dzisiaj też powinny być określone warunki funkcjonowania dużych marketów (oczywiście soboty, niedziele i święta zamknięte)....pracownicy tuch marketów to Polacy, a właściciele to najczęściej obcokrajowcy...rządzący powinni dbać o interesy Polaków i nie pozwalać, aby cwaniacy omijali i łamali Polskie prawo...przy próbach "kombinowania" automatycznie powinny być zrywane umowy...a nie szczycą się, że w marketach otwierane są różne stoiska pozwalające funkcjonować w dni wolne od pracy....dbajmy o naszych Rodaków....
driada
2 lata temu
Ja też w pracy non stop jadę na uspokajających. Takie czasy.
................
2 lata temu
Obecnie w sklepie zarobi się więcej niż w szkole, czy fabryce. To raz. Dwa. To nikt was tam na siłę nie trzyma, jak Kempe w Brukseli.
zrobic
2 lata temu
zapisy do sklepow tak jak w urzedach zebu cos zalatwic trzeba sie zapisac na audiencje
Thewiant
2 lata temu
To wina Tuska
...
Następna strona