Niedziela handlowa 27 grudnia. Bujara: Po co? Kto weźmie odpowiedzialność?

Rząd rozważa wprowadzenie jeszcze jednej niedzieli handlowej. Mogłaby być nią ta poświąteczna - 27 grudnia. Handlowa Solidarność załamuje ręce. - Byłoby to kolejnym błędem. Kto weźmie na swoje sumienie życie i zdrowie pracowników handlu i klientów? - pyta Alfred Bujara.

Alfred Bujara, przewodniczący handlowej SolidarnościAlfred Bujara, przewodniczący handlowej Solidarności
Źródło zdjęć: © East News | TOMASZ RADZIK, East News
Przemysław Ciszak

- Niedziela handlowa 27 grudnia to zły pomysł. Po co? Małe sklepy i tak będą czynne, będzie można kupić podstawowe artykuły. Część pracowników będzie pracować w magazynach i w sklepach, będzie możliwe ich dotowarowanie. W poniedziałek więc półki nie będą puste - stwierdza w rozmowie z money.pl przewodniczący handlowej Solidarności Alfred Bujrara.

W ten sposób odniósł się do słów wiceminister rozwoju, pracy i technologii Olgi Semeniuk, która w poniedziałek rano ujawniła w programie "Money. To się liczy", że trwają rozmowy w sprawie ponownego zawieszenia zakazu handlu.

Rząd rozważa otwarcie sklepów 27 grudnia. "Rozmowy trwają"

- Rozmowy w tym temacie trwają, chociażby z Radą Dialogu Społecznego, ale takie decyzje podejmuje rządowy zespół zarządzania kryzysowego - zaznaczyła wiceminister. - Uważam, że musi być równowaga między pracownikami i firmami, brałabym pod uwagę i rozważała możliwość odmrożenia w grudniu tej niedzieli - dodała.

Związkowcy załamują ręce

Przewodniczący Bujara na tym pomyśle nie zostawia suchej nitki. - Już niedziela 6 grudnia pokazała że Polacy przyzwyczaili się do wolnych niedziel, za co pracownicy handlu są im wdzięczni. W Wigilię sklepy będą czynne do godziny 14, a więc mowa o wolnym od dużego handlu - piątku, sobocie i niedzieli. Na Zachodzie może być taki długi okres wolny, a u nas nie? Mimo że np. w Niemczech małe sklepy będą nieczynne. Bo u nas pracownik jest niewolnikiem. Tanią siłą roboczą - przekonywał.

- Pani Minister nie zdaje sobie sprawy z ciężkiej pracy kobiet , szczególnie w okresie przedświątecznym, nikt w tym okresie nie dostaje urlopów a grafiki pracy ustalone są na 10 lub 12 godzin., W ciągu ośmiu godzin trzeba obsłużyć średnio 300 klientów i przerzucić 6 ton towaru na kasie. Dlatego pracownikom należy się świąteczny odpoczynek - argumentował.

Jak podkreślił, związkowcy będą się sprzeciwiać pomysłom wprowadzania kolej niedzieli handlowej. - Nie po to zostały one zostały dane, pracownikom, aby teraz je odbierać. W krajach Unii Europejskiej dbając o pracownika zaostrza się przepisy dotyczące handlu, a u nas liberalizuje mówi przewodniczący handlowej Solidarności

Poświąteczna niedziela inna od mikołajek

Związkowcy jednoznacznie odnieśli się do przeforsowanego przez rząd na ostatnią chwilę zniesienia zakazu handlu w mikołajki. Od początku apelowali do rządu, a następnie do prezydenta, aby dzień ten zachować wolnym od pracy.

Teraz przekonują, że ostatecznie kolejna niedziela handlowa okazała się fiaskiem dla sprzedawców. - Była wielką klapą dla pomysłodawców. Mamy informacje z wszystkich dużych miast. Ruch był znacznie mniejszy, nie tylko w porównaniu do soboty, ale też do pozostałych dni. Obroty o 65 proc. mniejsze. Ustanowienie niedzieli handlowej 6 grudnia nie miało żadnego sensu ekonomicznego nie zwiększyło tez bezpieczeństwa w sklepach - mówi Bujara.

Co innego jednak twierdzą analitycy PKO BP. Według ich wyliczeń większość strat związanych z zamknięciem galerii handlowych w listopadzie zostało już odrobione. Pomóc w tym miała właśnie niedziela handlowa i przedświąteczna gorączka po otwarciu sklepów.

- Jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości, jak wyglądał handel w mikołajki, to Ministerstwo Finansów dysponuje danymi - mam na myśli Jednolity Plik Kontrolny. Proponuje wyłożyć karty na stół i niech handlowcy pokażą niedzielne obroty - stwierdza.Dodaje też, że gdyby pracodawcy musieli zapłacić pracownikom, dodatek jak za pracę w święto lub za pracę w godzinach nadliczbowych to przy tych obrotach na pensje i koszty otwarcia sklepu, by nie starczyło. - W zamian dadzą wolne pracownikom w styczniu. To nie fair.

Alfred Bujara przyznaje, że ostatnia niedziela grudnia będzie inna od tej 6 grudnia choćby pod względem obrotu. - Poświąteczne głębokie obniżki i promocje towarów przyciągną klientów. To przełoży się też na ruch i zagęszczenie klientów szczególnie w galeriach. Tym samym wzrośnie zagrożenie związane z koronawirusem.

To jednak nie oznacza, że otwarcie dużego handlu byłoby zasadne. Wręcz przeciwnie. - Otwarcie sklepów 27 grudnia byłoby kolejnym błędem. Kto weźmie na swoje sumienie życie i zdrowie pracowników handlu i klientów? Mam nadzieję, że jednak zwycięży zdrowy rozsądek - dodaje.

Wybrane dla Ciebie
Trzęsienie ziemi w NBP. Buntownicy stracili departamenty
Trzęsienie ziemi w NBP. Buntownicy stracili departamenty
Skandal z Shein zmobilizował "ósemkę". List do KE podpisała również Polska
Skandal z Shein zmobilizował "ósemkę". List do KE podpisała również Polska
Zwrot w polityce USA. Pokazali strategię. Jest reakcja Unii
Zwrot w polityce USA. Pokazali strategię. Jest reakcja Unii
Demograficzne tsunami uderzy w NFZ. Znamy liczby
Demograficzne tsunami uderzy w NFZ. Znamy liczby
Przejęcie Warner Bros. Ekspert: to może mieć skutki dla rynku w Polsce
Przejęcie Warner Bros. Ekspert: to może mieć skutki dla rynku w Polsce
Rząd robi drugie podejście do kryptowalut. Wraca do projektu
Rząd robi drugie podejście do kryptowalut. Wraca do projektu
Nowe prawo podbije ceny mieszkań. Deweloperzy prognozują
Nowe prawo podbije ceny mieszkań. Deweloperzy prognozują
Kolejny amerykański gigant na celowniku UE. Rusza postępowanie antymonopolowe
Kolejny amerykański gigant na celowniku UE. Rusza postępowanie antymonopolowe
Ropa zalewa rynki. Najmocniejsze spadki cen od trzech tygodni
Ropa zalewa rynki. Najmocniejsze spadki cen od trzech tygodni
"MEN generuje chaos". Nauczyciele proszą prezydenta o weto
"MEN generuje chaos". Nauczyciele proszą prezydenta o weto
Bunt w NBP. Jest stanowisko Rady Polityki Pieniężnej
Bunt w NBP. Jest stanowisko Rady Polityki Pieniężnej
Ile zarabiają na nas linie lotnicze? IATA: mniej niż Apple, sprzedając etui do iPhone'a
Ile zarabiają na nas linie lotnicze? IATA: mniej niż Apple, sprzedając etui do iPhone'a