Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Madejski
Mateusz Madejski
|

Niemcy alarmują: na bazarze w Słubicach niebezpieczne produkty są wyciągnięcie ręki

111
Podziel się:

Na przygranicznych bazarach można kupić nie tylko ubrania i papierosy, ale też niebezpieczne pestycydy, alarmują niemieckie media. A polskie służby przyznają - problem jest, a handlarze są często sprytniejsi od kontrolerów.

Niemcy alarmują: na bazarze w Słubicach niebezpieczne produkty są wyciągnięcie ręki
Bazar w Słubicach chętnie odwiedzany jest przez Niemców (Agata Horbacz, Agata Horbacz)

Handel na przygranicznych bazarkach, mimo pandemii, ma się ciągle nieźle - wynika z naszego reportażu "Trzy pogrzeby i wesele".

Na stoiskach w przygranicznych miejscowościach można znaleźć właściwie wszystko - podróbki markowych ubrań, kwiaty, alkohol, napoje energetyczne. Jak jednak donosi niemiecka stacja MDR, na targowisku w Słubicach kupić można coś jeszcze: zabronione pestycydy.

"Naszym reporterom zaproponowano nielegalne środki. Mamy to wszystko nagrane na kamerach" - czytamy na stronach MDR.

Zobacz także: Poszukiwacz skarbów. Policjanci z Krakowa pokazali, co ukrywał w domu

O jakie preparaty chodzi? Niemieccy dziennikarze precyzują, że na przykład o środek owadobójczy „Bi 58” z zabronionym dimetoatem, który jest podejrzany o działanie rakotwórcze.

To nie wszystko - na bazarze w Słubicach mają być też sprzedawany "Dursban" z substancją chloropiryfos - również zabronioną na terenie całej Unii.

"Absolutny skandal" - komentował stacji MDR Nils Kurlemann z Federalnego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności w Braunschweig. Przyznaje, że handel nielegalnymi pestycydami przynosi "miliony dolarów".

Co na to polskie służby? Przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Gorzowie Wlkp. zapewniają w rozmowie z money.pl, że sprawa jest im znana, a kontrole trwają. Ich wyniki mamy poznać "niebawem".

Mniej oficjalnie kontrolerzy z różnych regionów Polski przyznają: problem jest. - Handlarze są naprawdę sprytni. Mają na przykład reklamy zakazanych środków, ale podczas sprawdzania zapewniają, że nimi nie handlują. A reklamy po prostu są sprzed kilku miesięcy - słyszymy.

Unia zabrania, rolnicy "nie mogą bez nich żyć"

Sprawa jest o tyle skomplikowana, że jeszcze kilka miesięcy temu niektóre niebezpieczne środki można było sprzedawać.

Chloropiryfos pozostawał w sprzedaży na terenie UE do 1 kwietnia 2020 roku, można było jednak stosować preparat jeszcze do połowy miesiąca. Dimetoat został wycofany ze sprzedaży 30 maja. Jednak jeszcze przez kolejny miesiąc rolnicy mogli go używać.

- Takie rozwiązania prawne utrudniały nam działanie podczas wcześniejszych kontroli. Nawet jakbyśmy znaleźli preparat, sprzedawca mógł powiedzieć, że ma go na użytek własny - opowiadają nam nieoficjalnie kontrolerzy.

Nieoficjalnie od ludzi zajmujących się ochroną środowiska słyszymy, że handel nielegalnymi pestycydami będzie trwał. Zakazane preparaty były bowiem bardzo popularne wśród rolników. Na przykład chloropiryfos był bardzo powszechnie stosowany wśród plantatorów rzepaku. Przez niemal pół wieku pozwalał im skutecznie walczyć z wieloma insektami.

Tymczasem polityka Unii w sprawie toksycznych substancji jest coraz bardziej zdecydowana, a lista zakazanych preparatów stale się powiększa. Na przykład pod koniec sierpnia zakazano sprzedaży preparatów zawierających metoksyfenozyd, które służą do zwalczania gąsienic w kukurydzy i roślinach sadowniczych.

- Popyt na takie preparaty jest gigantyczny - i w Polsce, i w Niemczech. Rolnicy nie wyobrażają sobie często pracy bez ich stosowania. Zatem trudno się dziwić, że trafiają one nielegalnie do Słubic czy na inne bazary - słyszymy nieoficjalnie od jednego z kontrolerów.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(111)
senior
rok temu
U nas wolno truć wszystkim nie liczy się że umieralność na nowotwory rośnie w zastraszającym tempie atermin na wizytę do lekarza pół roku po smierci
mdx
4 lata temu
a kto to bada? pior chyba musi to sprawdzać,moze mu cos zostalo i chciał opylić, tyle lat tym opsikano wszystko i bylo dobrze
xxxx
4 lata temu
Olej rzepakowy najpopularniejszy.
ktoś
4 lata temu
nasi bauerzy stosują ukraińskie trutki zabronone od 40 lat w UE - nie lepiej to kotrolować żywność i po wykryciu stosowania trucizn np konfiskata ziemi jako narzędzia zbrodni
Himler
4 lata temu
A cyklon b kto produkuje
...
Następna strona