Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Bartman
|

Banaś pokazał rządowi żółtą kartkę. "Oto realny stan budżetu państwa"

151
Podziel się:

Prezes NIK Marian Banaś pokazuje rządowi kolejną żółtą kartkę. Tym razem chodzi o różne sztuczki księgowe i obejścia przepisów, które wprowadzano w tegorocznym budżecie po to, by nie przekroczyć dopuszczalnych progów zadłużenia w stosunku do PKB. Jak stwierdził, stosowano "bezprecedensowe metody", by ukryć prawdziwą skalę wydatków państwa.

Banaś pokazał rządowi żółtą kartkę. "Oto realny stan budżetu państwa"
Marian Banaś, prezes Najwyższej Izby Kontroli wytknął rządowi "kreatywną księgowość" (PAP, Piotr Nowak)

- Przedstawimy realny stan budżetu państwa – zapowiedział już na wstępie debaty, która odbyła się w czwartek w siedzibie Najwyższej Izby Kontroli prezes Marian Banaś.

Spotkanie, w którym udział wzięli również wybitni eksperci podatkowi, m.in. prof. Elżbieta Chojna-Duch, prof. Witold Orłowski czy dr Sławomir Dudek, nosiło tytuł: "Przejrzyste finanse publiczne jako fundament odbudowy gospodarki po pandemii". I było de facto krytyczną oceną wykonania budżetu przez rząd.

Zobacz także: Jeden polityk blokuje Polski Ład? "Okazało się, że jakby nie doczytał pewnych założeń"

Rząd nie złamał prawa, tylko je obszedł

Mimo że NIK pozytywnie zaopiniowała udzielenie absolutorium rządowi, to przy okazji wytknęła mu, że wprowadzał on opinię publiczną w błąd co do przyrostu długu publicznego i stosował podwójne standardy: jedne dla potrzeb unijnych, drugie dla potrzeb krajowych. – Stosowano bezprecedensowe metody, by wypchnąć nadzwyczajne wydatki publiczne związane z pandemią poza budżet państwa – podkreślił Banaś.

Skoro rząd nie podawał prawdziwej skali zadłużenia społeczeństwu, dlaczego NIK pozytywnie zaopiniował wykonanie budżetu?

Na to pytanie odpowiedziała z kolei Anna Rybczyńska, zastępca dyrektora Departamentu Budżetu i Finansów w NIK. Ekspertka podkreśliła, że rząd nie złamał prawa, tylko je obszedł.

Jako przykład takich sztuczek podała m.in. nieodpłatne przekazanie obligacji państwowych, wartych w sumie 18,3 mld zł, do różnych instytucji (spółek infrastrukturalnych, PFR, Banku Gospodarstwa Krajowego, uczelni wyższych), co zmniejszyło wartość zadłużenia.

Kolejnym zabiegiem było zasilenie Funduszu Solidarnościowego, z którego wypłacano m.in. 13. emeryturę, pożyczkami w wysokości 15,5 mld zł. Zobowiązania te, zdaniem NIK, nie zostaną nigdy spłacone, ale umorzone.

Inną metodą pomniejszania długu publicznego było też przesuwanie wydatków w czasie i przenoszenie ich na pierwszy kwartał przyszłego roku tak, by nie obciążały one bieżącego budżetu. Takich wydatków było z kolei łącznie 12 mld zł, co jest dotychczasowym rekordem.

NIK zarzuca rządowi niegospodarność

Jednym z poważniejszych zarzutów NIK wobec rządu była niegospodarność, która wynikała z przeniesienia wydatków związanych z obsługą pandemii do Banku Gospodarstwa Krajowego i PFR. Rząd powierzył tym dwóm instytucjom emisję obligacji, co było finalnie dużo bardziej kosztowne, niż gdyby Skarb Państwa obsłużył zadłużenie samodzielnie.

Zaproszeni przez NIK eksperci nie zostawili suchej nitki na kreatywnej księgowości budżetowej rządu. Ekonomista prof. Witold Orłowski podkreślił wyraźnie, że wydatki na walkę z COVID-19 były niezbędne, ale jego zdaniem środki źle wydano i potem próbowano przed społeczeństwem ukryć przyrost długu, a był on największy w historii po transformacji.

– Społeczeństwo będzie spłacać te zobowiązania rządu i ma prawo być rzetelnie informowane o wielkości długu, tymczasem my nie wiemy, jaki ten dług faktycznie jest – ocenił prof. Orłowski.

Prawniczka i była wiceminister finansów prof. Elżbieta Chojna-Duch zauważyła z kolei, że poprzez różne manipulacje przy budżecie państwo naruszyło zasadę jawności finansów publicznych. - Zamiatanie pod dywan długów odbywało się zawsze, ale nie na taką skalę, jak ma to miejsce dziś – powiedziała profesor.

Natomiast prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC i współtwórca planu Balcerowicza, który nie mógł osobiście przybyć na debatę do NIK, także zaznacza, że rząd stosuje podwójne standardy i podwójną metodologię liczenia długu publicznego.

Dług wypchnięty do PFR, BGK czy Krajowego Funduszu Drogowego w rozumieniu metodologii krajowej nie jest długiem publicznym, ale unijnej - już tak. Stąd duża rozbieżność pomiędzy tym, co jest w raportach dla Brukseli i tym, jak informowani są obywatele.

- Statystyki krajowe zaniżają deficyt budżetowy i dług publiczny. W rezultacie pojawia się, również w oficjalnych analizach i komunikatach rządu, podwójna statystyka: jedna na potrzeby krajowe oraz unijna, na użytek międzynarodowy – mówi prof. Gomułka.

- Rząd apeluje do przedsiębiorców, by nie wyjeżdżali, nie przenosili swoich biznesów do państw, gdzie są niższe podatki, a sam co robi? Optymalizuje budżet i naciąga go pod swoje potrzeby. Czy to jest właściwy wzór do naśladowania? – pyta retorycznie dr Sławomir Dudek, główny ekonomista FOR i były wieloletni dyrektor w Ministerstwie Finansów.

Ministrostwo się broni

Zdaniem Ministerstwa Finansów zarzuty NIK nie są trafione, gdyż wydatki budżetowe oraz zadłużenie Skarbu Państwa stanowią informacje jawną oraz ogólnodostępną dlatego teza o ich ukrywaniu nie znajduje pokrycia w rzeczywistości, zwłaszcza w świetle pozytywnych ocen Najwyższej Izby Kontroli (NIK) dotyczących wykonania budżetu w 2020 r. i w poprzednich latach.

"Raport NIK opiera się na strategii zarządzania długiem z września 2020 r., której prognozy straciły na aktualności. Wszystkie rzeczywiste wskaźniki makroekonomiczne okazały się dużo lepsze od zeszłorocznych prognoz, a zadłużenie niższe " - czytamy w komunikacie resortu finansów.

Urzędnicy zwracają ponadto uwagę, że w 2020 r. dług publiczny wyniósł 47,8 proc. PKB według definicji krajowej i 57,5 proc. PKB według definicji UE.

Zadłużenie Polski było istotnie niższe niż dla całej UE (90,7 proc.) i strefy euro (98 proc.). Również przyrost długu publicznego w kryzysowym 2020 r. był w Polsce niższy (11,9 proc. PKB) niż średnia w UE (13,2 proc. PKB).

Polska jest jednym z 13 na 27 państw UE spełniającym tzw. kryterium z Maastricht 60 proc. relacji długu do PKB.

Struktura długu publicznego jest bezpieczna. Zgodnie ze strategią zarządzania długiem, finansowanie potrzeb pożyczkowych odbywa się przede wszystkim na rynku krajowym, co służy ograniczaniu ryzyka kursowego.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(151)
sahajdaczny
3 lata temu
Zgodnie z ustawą akcyzową art.37 nadwyżki wyrobów akcyzowych zgłaszane na granicy zewnętrznej Unii podlegają opodatkowaniu.Wszystkie kraje Unii /oprócz Polski /opodatkowują nadwyżki.Sprawdziłem 28 krajów Unii/GB też/.Co ciekawe polskie służby powołują się na wspólne przepisy celne.Ten pan był szefem służb celnych,szefem KAS,ministrem finansów i jest prezesem NIK...To nie jest Państwo..
polonus
3 lata temu
POLSKA TONIE ALE POLAK TEGO NIE ROZUMIE
Rysiek
3 lata temu
Co z łapówką, jakiej żądał Chrzanowski od Czarneckiego? Cisza!
zcx
3 lata temu
czyli rząd dokonał przestępstwa.
qaz
3 lata temu
Marian w tym wieku już nie pokazuj fe
...
Następna strona