Czesi się wycofali, Białoruś wypadła z gry. Nowa trasa przez Polskę?
Po fiasku projektu kanału przez Białoruś i wycofaniu się Czech z inwestycji Odra–Dunaj, rumuński ekspert proponuje nowy wariant połączenia Bałtyku z Morzem Czarnym — przez Wisłę, San, Dniestr i Prut. Koszt przedsięwzięcia mógłby sięgnąć nawet 100 mld zł.
- Mamy historyczną perspektywę utworzenia nowego korytarza europejskiego. To ok. 2 tys. km, przez Wisłę, San, Dniestr, Prut i Dunaj, przez Polskę, Ukrainę i wzdłuż granicy Rumuńsko-Mołdawskiej - powiedział Paul Butnariu.
- Na większości trasy szlak jest żeglowny. Potrzebne są tylko dwie większe inwestycje: przekopanie kanału San - Dniestr na granicy polsko-ukraińskiej w pobliżu Przemyśla i Dniestr-Prut w pobliżu Czerniowców na Ukrainie. To łącznie 72 km. W kontekście tak długiej trasy, to niewiele - dodał.
W tle pozostają zobowiązania z Konwencji AGN, gdzie wpisano trzy szlaki przez Polskę, w tym E30 (Odrzańska Droga Wodna) i E40 z Gdańska przez Warszawę i Bug w kierunku Ukrainy. Po 2022 r. współpraca z Białorusią wygasła, a Czesi w 2023 r. poinformowali o rezygnacji z budowy kanału Odra–Dunaj.
"Absolutnie odradzam". Zbudował potężny biznes
W 2023 roku strona czeska poinformowała stronę polską o rezygnacji z budowy kanału Odra – Dunaj. Obecnie strona polska i czeska koncentrują się na planowaniu rozwoju transgranicznego obszaru powiązań transportowych w oparciu o możliwość wykorzystania Odry, w szczególności w obsłudze aglomeracji ostrawskiej - poinformowali przedstawiciele Ministerstwa Infrastruktury.
Butnariu wskazuje, że realizacja mogłaby wpisać się w plany Komisji Europejskiej dotyczące zwiększenia udziału żeglugi śródlądowej do 2030 r. i 2050 r. Jednocześnie w debacie od lat powracają kwestie kosztów i wpływu na środowisko, które w poprzednich wariantach oceniano jako bardzo wysokie.
Wiceminister studzi entuzjazm
Wiceminister infrastruktury Arkadiusz Marchewka ocenia, że nawet obejście Białorusi i Czech nie usuwa podstawowych barier. - Jeden kraj bez współpracy z pozostałymi nie będzie w stanie takich inwestycji zrealizować. A analizy, które wskazują na wartość takich inwestycji, pokazują, że to są wydatki rzędu nawet 100 miliardów złotych. Więc są to gigantyczne koszty, które jednak muszą być oparte o rachunek ekonomiczny - zwrócił uwagę Marchewka.
- Jesteśmy bardzo mocno skupieni na tym, aby przez Polskę przechodziły główne szlaki transportowe, natomiast w kontekście żeglugi śródlądowej skupiamy się tutaj na realizacji inwestycji, które są związane z Odrzańską Drogą Wodną. I tutaj mamy coraz lepiej funkcjonujący szlak transportowy z północy na południe przez Polskę - dodał.
Według wiceministra, nawet najbardziej ambitny kanał nie zastąpi zintegrowanej sieci. - To nie jest tak, że nagle będzie można zrobić jakiś jeden wielki przekop przez kilka krajów i puścić tamtędy barki. To po prostu nie wchodzi w grę. Ale trzeba szukać takich rozwiązań, które pozwolą na jak najlepsze wykorzystanie wszystkich gałęzi transportu, żeby to byłoby po prostu opłacalne, aby towary mogły być przewożone jak najniższym kosztem. Bo jeżeli koszt obsługi tych towarów będzie niski, to wtedy będzie zainteresowanie wykorzystywania tych szlaków - wyjaśnił wiceminister.
Zdaniem Marchewki rozwój portów oraz żeglugi śródlądowej może wzmacniać pozycję Polski jako hubu logistycznego regionu. Jednocześnie inwestycje łączące Bałtyk z Morzem Czarnym wciąż są rozpatrywane w horyzoncie wieloletnim, co wymaga stabilnej współpracy międzynarodowej i twardych kalkulacji kosztów.