Obietnice ponad urząd prezydenta. Oto najważniejsze propozycje gospodarcze kandydatów
Kandydaci na prezydenta w czasie kampanii wyborczej regularnie zabierali głos i składali obietnice dotyczące gospodarki. Często wykraczały one poza kompetencje pierwszej osoby w państwie. Zebraliśmy najważniejsze propozycje Rafała Trzaskowskiego, Karola Nawrockiego, Sławomira Mentzena, Szymona Hołowni oraz Magdaleny Biejat.
Kampania przed pierwszą turą wyborów prezydenckich dobiega końca. Kandydaci konfrontowali się z licznych debatach, w których poruszali założenia dotyczące gospodarki, podatków i zasobów Polaków. Choć rola prezydenta w tym aspekcie sprowadza się do podpisywania lub wetowania projektów ustaw, to kandydaci prezentowali szerokie programy i propozycje ekonomiczne, które przypisać można raczej idącym po władzę w parlamencie partiom.
Przyjrzeliśmy się obietnicom ekonomicznym, jakie w swoich programach i publicznych wystąpieniach podkreślali czołowi kandydaci na prezydenta. W opracowaniu podsumujemy kluczowe postulaty pięciu czołowych kandydatów - Rafała Trzaskowskiego, Karola Nawrockiego, Sławomira Mentzena, Szymona Hołowni oraz Magdaleny Biejat.
Trzaskowski. Nowy COP i wsparcie biznesu
Liderujący sondażom prezydent Warszawy referował swoje postulaty dotyczące polskiej gospodarki dość oszczędnie, jeśli spojrzeć na jego głównych konkurentów. Rafał Trzaskowski zaproponował jeden duży projekt, niedotyczący jednak wprost prezydentury - "Nowy Centralny Okręg Przemysłowy".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co najmniej 5 mld zł z dywidend ze spółek Skarbu Państwa. Minister ujawnia
Sztab polityka KO podkreśla, że "Nowy COP" to inwestycja opiewająca na 250 mld złotych, ale rozłożona na dekadę. Obejmuje duże inwestycje drogowe i kolejowe (m.in. S19, S74), rozwój zakładów przemysłu zbrojeniowego i energetycznego w woj. podkarpackim, lubelskim i świętokrzyskim. W programie zapisano ogólnikowo, że obejmuje też "rozbudowę infrastruktury społecznej: modernizację szkół, szpitali, budowę nowoczesnych schronów i stworzenie atrakcyjnych miejsc do spędzania wolnego czasu".
Trzaskowski nie stawia w programie konkretnych propozycji rozwiązań podatkowych. Ogólnikowo podkreśla "pragmatyczne podejście do gospodarki", bazujące nad takich hasłach, jak "uproszczenie prawa gospodarczego oraz wsparcie małych i średnich przedsiębiorstw", "uniezależnienie energetyczne poprzez rozwój odnawialnych źródeł energii (OZE), ale i bardziej doraźną "ochronę polskich rolników przed nieuczciwym importem".
W kampanii Trzaskowskiego wybrzmiał na początku tego roku postulat ograniczenia 800 plus tylko dla pracujących cudzoziemców, w tym Ukraińców w Polsce. Jak ustaliliśmy, pomysł nie wyszedł poza koncepcje, a w samym rządzie nie ma pomysłu, czy a jeśli tak to kiedy takie rozwiązanie wprowadzić. Inna sprawa, że popiera je zdecydowana większość Polaków.
Nawrocki i PIT 0 dla rodzin z dwójką dzieci
Główny kontrkandydat Trzaskowskiego, popierany przez PiS Karol Nawrocki wyliczył, że propozycje podatkowe Karola Nawrockiego, w tym zwolnienie z PIT rodziców z co najmniej dwójką dzieci na skali podatkowej. Jak policzyło dla money.pl Ministerstwo Finansów, jednak aż 67 proc. korzyści z zerowego PIT-u trafiłoby do 10 proc. najlepiej zarabiających rodziców-podatników. A jedynie 2 proc. korzyści trafiłoby do rodziców najmniej zarabiających na skali podatkowej.
Nawrocki postuluje też podwyższenie progu podatkowego ze 120 tysięcy do 140 tys. złotych, likwidację podatku Belki, obniżenie stawek VAT o 1 punkt procentowy, waloryzacje emerytur na poziomie co najmniej 150 złotych w danym roku. Sławomir Dudek z Instytutu Finansów Publicznych wprost określił, że tymi hasłami kandydat proponuje "irlandzkie niskie podatki, ale wydatki skandynawskie łącznie z ogromnymi nakładami na zbrojenia". Ostrzegał, że jest to strategia na 100 proc. długu w relacji do PKB w przeciągu półtorej dekady.
Mentzen rozbija bank
Jeszcze dalej w obietnicach poszedł Sławomir Mentzen, mający w sondażach silną trzecią pozycję. Lider Nowej Nadziei niechętnie operuje kosztami swoich obietnic. Analitycy nie ukrywają, że to właśnie jego propozycje najmocniej obciążałyby polski budżet.
Sama dobrowolność ZUS dla przedsiębiorców to koszt 41,5 mld zł rocznie. Ogromnym kosztem jest też liniowy PIT na poziomie 12 proc. (ok. 60 mld zł). Przypomnijmy, że z tym hasłem Konfederacja szła też do wyborów parlamentarnych w 2023 roku. "Wprowadzimy zasadę UE+0, unijne dyrektywy będą przyjmowane w minimalnej, koniecznej wersji, bez dodatkowych utrudnień dla Polaków. Należy sprywatyzować zbędne spółki Skarbu Państwa, a z tych, które zostaną, trzeba wyrzucić wszystkich polityków" - czytamy w programie kandydata.
Dużo miejsca poświęca sprawom podatkowym, które przełożą się na uszczuplenie wpływów do budżetu. Podkreśla przy tym, że więcej pieniędzy zostanie w kieszeniach obywateli. "Doprowadzę do likwidacji podatku od spadków, likwidacji podatku Belki, a także PCC od mieszkań. Znacząco uproszczę PIT, CIT i VAT. ZUS będzie dla przedsiębiorców dobrowolny, powrócimy też do składki zdrowotnej sprzed Nowego Ładu" - czytamy w programie wyborczym Sławomira Mentzena.
Progresja podatkowa i ochrona pracowników
Kandydatka Lewicy Magdalena Biejat dużo miejsca w swoim programie gospodarczym poświęcała kwestii mieszkalnictwa oraz sytuacji na rynku pracy. - Mam ofertę dla ludzi, których nie stać na kupno mieszkania. To dopłaty dla samorządów, także obniżenie zysków banków z kredytów hipotecznych, co przełoży się na niższe kredyty. Usłyszałam lawinę komentarzy, że tego się zrobić nie da. Nie będę bała się deweloperów i banków - mówiła w debacie w TVP Biejat. Podkreślała, że popiera skrócenie czasu pracy przy zachowaniu poziomu pensji.
Dowodziła, że Polska, jako członek UE, powinna iść dalej w transformacji energetycznej. Jest za wzmocnieniem wspólnoty europejskiej, by opierała się np. chaotycznej polityce z cłami, jaką prowadzi administracja Donalda Trumpa.
"Będę chronić praw pracowników, wspierać działania na rzecz poprawy warunków pracy osób zatrudnionych w budżetówce, wprowadzenia realnej progresji podatkowej (również dla firm) i większego niż dotąd oparcia się na podatkach bezpośrednich. Sprawując urząd prezydenta będę wetować ustawy szkodliwe dla pracowników i zwiększające nierówności społeczne" - głosi jej program wyborczy.
Zbrojenia kołem zamachowym polskiego biznesu?
Marszałek Sejmu i lider Polski 2050 Szymon Hołownia jeszcze w tzw. prekampanii, niedługo po ogłoszeniu zamiaru kandydowania mówił, że "ta kampania musi być o gospodarce". Podkreślał, że prezydent może jedynie wesprzeć rząd w polityce gospodarczej. Zadeklarował, że stworzy Radę Gospodarczą, która nie będzie tylko i wyłącznie zbiorem gadających głów, ale będzie realnym recenzentem i realnym inicjatorem polityki gospodarczej w Polsce.
Z biegiem kampanii wyborczej Hołownia rzucał jednak konkretne hasła dotyczące finansów. Podkreślał, że korzystając ze zwiększonych nakładów na zbrojenia (na poziomie 5 proc. PKB), chce, by było to koło zamachowe polskiej gospodarki. - Polska Grupa Zbrojeniowa za mojej prezydentury stanie się 50. co najmniej przedsiębiorstwem zbrojeniowym na świecie - obiecywał Hołownia.
- Będziemy 10. eksporterem uzbrojenia i technologii zbrojeniowych na świecie. To się musi stać. 50 proc. pieniędzy inwestycyjnych, które mamy dziś na obronność, zainwestowane dla polskiego biznesu - mówił. W programie zapisał też wsparcie na rzecz rozwoju OZE, magazynów energii i atomu, a także "Polskę 100-minutową", gwarantującą dojazd w nieco ponad półtorej godziny do Warszawy z większości rejonów państwa.
Wybory prezydenckie odbędą się w niedzielę 18 maja. Od północy z piątku na sobotę aż do zakończenia głosowania w wyborach prezydenckich będzie trwała cisza wyborcza. Głosowanie w lokalach będzie trwało od 7 rano do 21.
opracował Bartłomiej Chudy, dziennikarz i wydawca money.pl