Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Józef Wancer
Józef Wancer
|
aktualizacja

"Obywatele odczuwają brak szacunku". Józef Wancer mówi, jakich liderów potrzebuje Polska [OPINIA]

239
Podziel się:
Przedstawiamy różne punkty widzenia

Obywatele odczuwają brak szacunku ze strony rządzących. Nic dziwnego, patrząc na komunikacyjny jad, używany przez polityków różnych formacji. Jad, który niestety przenika do społeczeństwa, do młodzieży i niszczy, jak rak, podstawową kulturę relacji międzyludzkich - pisze w opinii dla money.pl Józef Wancer, jeden z najbardziej uznanych i cenionych managerów branży bankowości.

"Obywatele odczuwają brak szacunku". Józef Wancer mówi, jakich liderów potrzebuje Polska [OPINIA]
Od lewej: prezes PiS Jarosław Kaczyński i lider KO Donald Tusk. Jakich liderów potrzebuje Polska? (East News, JANEK SKARZYNSKI)

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

Jesteśmy już po wyborach parlamentarnych i wiemy, że zwycięskie partie wygrały z przytupem, zarówno w Sejmie, jak i w Senacie. Frekwencja wyborcza, ponad 74 proc., uzmysłowiła wszystkim wagę i historyczny wydźwięk tych przełomowych wyborów. Polacy, demokratycznie i z determinacją godną podziwu zdecydowali, że Polska musi rozwijać swoją przyszłość w ramach innej politycznej filozofii i w innym trybie, niż robił to rząd PiS-u przez ostatnich 8 lat. To oznacza, że oczekiwania suwerena - większości narodu - są w dużej mierze sprzeczne z celami i modelami rządzenia Polską przez obecny rząd, obecną siłę parlamentarną.

Nowi przywódcy, fundamentalne zmiany

Wyborcy postawili na nowych przywódców z opozycyjnej grupy do wdrożenia fundamentalnych zmian. Społeczeństwo, a w szczególności jego młodsza część, dobitnie zaakcentowało, w którym kierunku mają iść te zmiany. Ogólna lista oczekiwanych zmian jest jawna i klarowna. Proces realizowania niektórych z nich może okazać się nadzwyczaj pracochłonny i prawnie, niestety, trudny do przeprowadzenia w krótkim czasie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Współpraca Dudy z rządem Tuska? Polacy już znają odpowiedź

Ale nie w tym dostrzegam clue głównego wyzwania dla nowych przywódców kraju. Te wybory niewątpliwie stanowią historyczny ewenement.

Nowi rządzący znaleźli się na radarze jako przywódcy, którym naród zaufał w walce z populizmem, rażącym lekceważeniem konstytucji i godności sądownictwa, z łamaniem wolności obywatela. Nie mam wątpliwości co do chlubnej politycznej intencji nowej formacji. Wierzę, że odpowiedzialnie przejmą stery zarządzania Polską. Będzie to jednak możliwe tylko wtedy, kiedy ich codzienne decyzje i działania okażą się pozytywnym wyrazem fundamentalnych wartości człowieka. Człowieka, a nie tylko polityka.

Tak jak w 1989 roku, tak i teraz, aczkolwiek w innym kontekście politycznym, walka jest o wolność obywatela, o demokrację, którą Polacy wywalczyli, ale którą trudno nam dzisiaj utrzymać. Dlatego trzeba jej bronić, a potem skutecznie kultywować, aby jej znowu nie stracić.

Destrukcja demokracji

Wiemy, że destrukcja demokracji następuje głównie poprzez destrukcję systemu praworządności. Największą wartością jest życie, a potem wolność człowieka. Znamy te slogany, które (za) często brzmią wprost banalnie. A jednak nie wolno nam ich lekceważyć, ponieważ obojętność na człowieka to droga do upadku człowieczeństwa. Wtedy wszyscy zostaniemy ofiarami. Nasze dzieci i wnuki też. Wolność osobista należy się wszystkim.

Kiedy tak nie jest, dochodzi do polaryzacji społeczeństwa, do utraty demokracji, do pęknięcia cywilizacyjnego. W Polsce polaryzacja narodu jest obecnie bardzo głęboka i niebezpieczna. Polacy w ostatnich wyborach wyraźnie powiedzieli "nie" tej sytuacji z nadzieją i oczekiwaniami, że nowy rząd i parlamentarzyści wyprowadzą naród z tego okropnego labiryntu nienawiści. Z wiarą, że praworządność, demokracja, będą chronione w przyszłości tak, aby nie doszło ponownie do ich destrukcji. Jak już ktoś powiedział: to państwo jest twórcą, strażnikiem i obrońcą wolności.

Jesteśmy zgnębieni i zmęczeni polaryzacją społeczeństwa, która już się wdarła, i to głęboko, do tkanek naszego życia rodzinnego. A rodzina to przecież najdroższe, co tworzymy i kształtujemy w naszym życiu. Dzieci to nasza, i przede wszystkim ich, przyszłość. Wszyscy jesteśmy winni temu, że pozwalamy politykom, małymi kroczkami, zrujnować porządek naszego codziennego dnia. Nadszedł czas, aby zmienić nurt tej wrogiej i niebezpiecznej rzeki nienawiści człowieka do człowieka.

Polacy chcą pojednania. Pojednanie nie można kupić, bo to nie produkt czy usługa. Podobnie jak z zaufaniem, trzeba na nie po prostu zasłużyć. To wynik zachowania polityków-decydentów. Polaryzacji obywateli nie można wyeliminować z dnia na dzień. Krzywdy wyrządzone mogą być - kiedyś - wybaczone, ale raczej nie zapomniane.

Potrzebna zmiana mentalności polityków

Decydującym i fundamentalnym krokiem do przodu będzie więc wyraźna zmiana mentalnościowa naszych polityków. Wszystkich polityków. Powrót do podstawowego systemu wartości. Wspomniałem już o wolności. Chcę tu zaakcentować moje osobiste przekonanie, że człowiek jest dobry, chociaż czasem zachowuje się źle, a nawet bardzo źle. Kiedy w świecie biznesu, korporacji mówimy, że ryba psuje się od głowy, oznacza to, że za zły stan firmy odpowiada przede wszystkim jej zarząd, nie pracownicy. Prościej - to zarząd jest winny degradacji firmy. Zarząd to głowa firmy, czyli przysłowiowej ryby. Jakże dobrze anologia ta wpisuje się w sferę polityki, a dokładniej (nieudanego) zarządzania państwem przez rządzących i parlamentarzystów.

Ufam, że nowi rządzący odrobili historyczną lekcję, jak Polska była rządzona przez ostatnie 12 lat, i wyciągnęli z niej odpowiednie wnioski. Pamiętajmy, w 2015 roku PiS wygrał wybory, ponieważ wyborcy stracili zaufanie do poprzedniego rządu. Błędy były i są popełniane często dlatego, że politycy przestają twardo chodzić po ziemi, tracą poczucie rzeczywistości, gubią się w standardach wartości, zapominają o obywatelach. Nie szanują oponentów. Zalewają nienawiścią.

Mam apel do polityków wszystkich formacji, a szczególnie do tych rządzących: zakończcie bratobójcze, słowne ataki. Ordynarność, a nawet chamstwo, muszą być raz na zawsze wyeliminowane z życia politycznego. Trzeba już teraz zacząć działać w tym kierunku. Nie będzie na to lepszego czasu. Zwycięzcy wygranych wyborów powinni dać temu przykład, bo to oni teraz sterują statkiem państwowości.

Szanować przeciwnika i jego wyborców

Zacznę więc od faktu, że elektorat PiS zasługuje na szacunek, bo reprezentuje obywateli tego samego kraju. Należy ich lepiej i bliżej poznać, aby zrozumieć ich najważniejsze oczekiwania i obawy, a jednocześnie przekazać im siłę argumentów własnych zapatrywań i poglądów. Tylko wtedy będzie można rozpocząć pozytywne działania w celu zaangażowania ich do współudziału w pracach dla dobra kraju, respektując ich niezależność i oczekując od nich odpowiedzialnego zobowiązania.

Ten proces musi rozpocząć się teraz, bez względu na istniejące kompleksy, które utrudniają nam życie. Liczymy na polityków, którzy potrafią wdrożyć odpowiednią strategię działań, także adekwatne procedury i systemy monitorowania wyników, aby naród "zauważył" dobrą wolę rządzących ku pojednaniu obywateli. Tu nie będzie przegranych, będą tylko wygrani. Nadrzędnym celem - dobro Polski.

Ten proces pojednania mógłby być wspierany przez Kościół, którego rola w promowaniu etyki, miłości człowieka do człowieka czy pomocy bliźniemu w potrzebie może być niezastąpiona. Autorytet Kościoła mógłby być katalizatorem wspaniałych zmian, ponieważ mówimy o zachowaniu człowieczeństwa w człowieku, o przyszłości naszego narodu. Tu chodzi nie tylko o reguły i procedury praworządności, ale o moralność. Czyli nie tylko jak nam wolno się zachowywać, ale jak powinniśmy się zachowywać.

Szacunek podstawą relacji

Obywatele odczuwają brak szacunku ze strony rządzących. Nic dziwnego, patrząc na komunikacyjny jad, używany przez polityków różnych formacji w ich relacjach między sobą. Jad, który niestety przenika do społeczeństwa, do młodzieży i niszczy, jak rak, podstawową kulturę relacji międzyludzkich. Sromotna porażka.

Ten często ordynarny, a na pewno destrukcyjny trend trwa już od wielu lat, ale nigdy nie był tak toksyczny jak obecnie. Nie odniesiemy cywilizacyjnych sukcesów bez okazywania szacunku dla współobywateli. Wiemy, że aby okazać szacunek dla innych, trzeba mieć przede wszystkim szacunek do siebie. Dobrze więc nad tym popracować, czasem nawet z pomocą psychologów. To nie wstyd, lecz rozsądek. To inwestowanie w siebie, po to, aby potem lepiej służyć innym. Tego oczekujemy od naszych przywódców.

Bez tej wartości, szacunku dla innych, politycy nie będą w stanie podać ręki oponentom. Każdy obywatel ma prawo do prawdy, do swojego przekonania. Nie wolno mu tego zabronić. Politycy muszą to zrozumieć i - co więcej - zaakceptować. Rozsądna różnorodność jest siłą naszego działania i prezentuje kluczową wartość społeczeństwa. Przecież różnorodność to nie choroba. Wręcz odwrotnie, ona rozszerza nasz światopogląd i naszą tolerancję.

Obywatelom żyje się lepiej i zdrowiej, kiedy państwo zapewnia stabilne i wyważone struktury, które pozwalają obywatelom spełnić ich indywidualne wyzwania i marzenia. W ekstremalnych sytuacjach i kryzysach mamy silną potrzebę powrotu do równowagi. Tego obywatelom nie wolno zabronić.

Dzisiaj przechodzimy przez takie anomalie. To wielka rola i odpowiedzialność ze strony nowo rządzących i nowo wybranych parlamentarzystów, aby zmobilizować obywateli, a przede wszystkim przywódców formacji politycznych, do wspólnego, nadrzędnego czynu w celu przywrócenia równowagi i powagi w ich relacjach.

Słowa mają znaczenie. Tęsknimy za "starą" kulturą konstruktywnego i przyjaznego słownictwa, dla dobra Polski, ale także dla psychicznego uzdrowienia samych polityków, i nas, obywateli. Potrzebujemy pozytywnie myślących, kreatywnych ludzi, kochających liderów, którzy w swoich wizjach lepszej Polski potrafią okazać nam, na co dzień, empatię, tolerancję i szacunek.

Różnorodność idzie w parze z równouprawnieniem

Powinniśmy stronić od polityków-fundamentalistów, którzy z zasady nie godzą się zaakceptować myśli innych, ba, więcej, będą wprost rujnować obywatelską wolność. Różnorodność idzie w parze z równouprawnieniem. To wartość nie do ominięcia. To część wolności człowieka.

Racja kobiet jest doskonałym przykładem tej wolności. Nasze społeczeństwo wyraźnie reaguje na braki równouprawnienia dla kobiet w Polsce. Polki wykazały w wyborach ogromną odwagę i determinację w obronie swoich praw. Zażądały też dla siebie większej partycypacji w sferze polityki i rządzenia krajem. I słusznie, bo wierzą w swoje umiejętności i nie boją się wziąć pełnej odpowiedzialności za swoją decyzyjność. Rzuciły wyzwanie mężczyznom: miejcie odwagę uszanować wolność kobiet, bo jest ona nierozerwalną częścią wartości człowieka. Kobiety, tak jak i mężczyźni, mają prawo do podejmowania decyzji o swoim życiu. Politycy nowych władz będą w końcu zmuszeni do zajęcia stanowiska w sprawie dyskryminacji kobiet ze względu na płeć, czyli dalszej polaryzacji polskiego społeczeństwa.

Inna kluczowa wartością do promowania jest autentyczność przywódców. Nie zdobywa się zaufania bez wiarygodności. W politycznych przyrzeczeniach drzemie zwycięstwo jak i klęska. Lekceważenie istotnych zobowiązań złożonych wyborcom to dowód nieuczciwości i zarazem szybka droga do politycznego piekła.

I nie chodzi tylko o polityczną karę dla rządzących, a raczej o potencjalne ekonomiczne straty dla gospodarki, o kulturowe zubożenie społeczeństwa czy, na przykład, brak wsparcia dla innowacyjności. Jedną z największych bolączek dla społeczności jest rażąca biurokracja, brak efektywnej, ciągłej współpracy pomiędzy rządem i parlamentem a samorządami, światem biznesu, nauki i kultury czy innych specjalistycznych jednostek.

Dla przykładu, kluczowe regulacje są często tworzone na kolanie, w wyniku czego panuje chaos i niepewność co do poprawnej interpretacji prawa, jak i ponoszonej odpowiedzialności. To samo dotyczy prawa podatkowego. Służba zdrowia pęka w szwach od wielu lat, co świadczy, że zdrowie i życie obywateli nie znajdują się wysoko na liście priorytetów u polityków. Od lat społeczeństwo apeluje do rządzących i parlamentarzystów o uwzględnienie głosu specjalistycznych grup zawodowych, społecznych i obywatelskich, w debatach poprzedzających ustalania regulacji. Tu chodzi o dialog między rządzącymi i społeczeństwem. Same monologi, bez względu na ich ilość, nie tworzą dialogu. To istotna wartość, którą przywódcy powinni respektować, to esencja skutecznej komunikacji.

Rozliczanie polityków nie może być zemstą

Na końcu chciałbym poruszyć temat trudny, delikatny i groźny. Politycy, tak jak pozostali obywatele, są w pełni odpowiedzialni za swoje czyny. W przypadku udowodnionych kluczowych przewinień, które skutkują degradacją i destrukcją praworządności, jak np. łamanie konstytucji, politycy powinni ponieść karę w ramach litery polskiego prawa. To powinno być zrozumiałe dla każdego obywatela. Politycy poprzez swoje decyzje mają bardzo istotny wpływ na los narodu, co stanowi olbrzymią odpowiedzialność. Procesy rozliczania polityków z ich czynów wymagają szczególnie starannych przygotowań i prawnego profesjonalizmu. Nie powinno być miejsca na samosądy. Ustalanie precedensów wymaga pełnej odpowiedzialności ze strony rozliczającej. Chodzi o honor i wagę dla demokracji. To nie może być spektakl pod hasłem rewanżu czy zemsty.

Rezultatem rozliczeń powinna być także refleksja co do ustanowienia odpowiednich zmian regulacyjno-prawnych, aby zawęzić lub nawet wyeliminować możliwości powstania podobnych uchybień w przyszłości. Dobro demokracji musi zwyciężyć. Potrzebujemy politycznych przywódców i wizjonerów, którzy głęboko wierzą w siłę demokracji, rozumieją i doceniają rolę Polski w Unii Europejskiej, mają klarowny i ukształtowany światopogląd co do rozwoju cywilizacji. Tacy, którzy kierują się zdrowym rozsądkiem i etyką, posiadają wysoką emocjonalną inteligencję, są oddani sprawie państwowości i człowieczeństwa. To osoby odważne, sprawcze i pozytywne, dla których wartości są kompasem i priorytetem.

Autorem opinii jest Józef Wancer, jeden z najbardziej uznanych i cenionych managerów branży bankowości. Przez ponad 20 lat pracował najpierw w Citibanku, m.in. na kierowniczych stanowiskach w Japonii, Francji czy Wielkiej Brytanii. Na początku lat 90. powrócił do Polski i od tamtej pory był m.in. członkiem rady nadzorczej, wiceprezesem i prezesem kilku banków. W latach 2013-2015 był prezesem Banku Gospodarki Żywnościowej, zaś po fuzji z BNP Paribas był prezesem nowo powstałego BGŻ BNP Paribas do 2015 r. Następnie przeszedł do rady nadzorczej BNP Paribas, by w 2021 r. zostać jej honorowym przewodniczącym. Członek Rady Głównej Business Centre Club.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(239)
nie rozumiem
5 miesięcy temu
zgodzę się z Panem, jeśli złodzieje, oszuści i inni nikczemnicy trafią za kratki, Tak jak ja trafiłbym za kratki robiąc to , co zostało zrobione przez ludzi z immunitetami i ich znajomi, korzystający z ochrony organów skorumpowanego Państwa.
765
5 miesięcy temu
Co za stek bzdur, ale propaganda pseudo elit ktorym wydaje sie ze sa ponad nami juz kwitnie
asdasdasd
5 miesięcy temu
"Nasze społeczeństwo wyraźnie reaguje na braki równouprawnienia dla kobiet w Polsce." Znaczy chcą pozbawić kobiety przywilejów?? Czy o braku jakich praw dla kobiet redaktór pitoli?
Krakus
5 miesięcy temu
Szacunek zdobywa się poprzez odpowiednią postawę, kultura, przymioty, nie jest przypisany do władzy czy też stanowiska. Skoro władza nie jest szanowana, to raczej sobie na pogardę obywateli zapracowała. Inna sprawa jest świadome podsycanie polaryzacji społeczeństwa i buta trzymający h władze. No cóż władza korumpuje.
lawyer
5 miesięcy temu
Przekaz o niszczeniu nienawiści, mądrym dialogu ,szanowaniu się etc. jest piękny, ale czy realny ? Władza bez kontroli, zasad demokratycznych, praworządności , moralności etc. deprawuje. Polityka to sztuka kompromisu, słuchania obywateli, ekspertów, dbania głównie o dobro wspólne, a nie o swoje, partyjne interesy. Przekonał się o tym PiS lekceważąc zasady demokracji i wolności obywatelskie. Wyborcy dali mocny mandat nowej Koalicji,oby go dobrze wykorzystała do rządzenia i szanowania wszystkich obywateli.
...
Następna strona