Odmawiać obsłużenia klienta bez maseczki czy jednak nie? Handlowcy mają dość niepewności
Za brak maseczki w sklepie grozi klientowi mandat, ale jednocześnie sprzedawca nie może odmówić obsłużenia takiego klienta – choć mamy w pamięci słowa rzecznika Ministerstwa Zdrowia, by sklepikarze we własnym zakresie egzekwowali obowiązek. Handlowcy mają dość.
W sprawie obowiązkowego noszenia maseczek w sklepach sprzedawcy czują się coraz bardziej zagubieni. Z jednej strony dostali od Ministerstwa Zdrowia ustne wytyczne, by nie obsługiwać klientów bez maseczek, z drugiej strony – za odmowę obsłużenia klienta sprzedawczyni z Suwałk została ukarana grzywną.
Aby dodatkowo skomplikować sprawę, dodajmy więc, że wniosek o ukaranie sklepowej złożyła miejscowa policja, która na co dzień sprawdza, czy obowiązek noszenia masek jest przestrzegany. I wystawia mandaty osobom, które obowiązek ignorują.
W sądzie ekspedientce zarzucono wykroczenie przeciwko interesom konsumentów. Przepis ten mówi, że prawo narusza ten, kto umyślnie, bez uzasadnionej przyczyny, odmawia sprzedaży towaru.
Wyprosiła klientkę bez maseczki, sąd ukarał. Wiceminister: absurdalny wyrok
Nic więc dziwnego, że handlowcy chcą, by sprawę egzekwowania noszenia maseczek w sklepach zajęli się parlamentarzyści i by została w sposób jednoznaczny rozstrzygnięta w ustawie.
- Należy jak najszybciej wyjaśnić i usunąć brak spójności w przepisach. Nie możemy narażać tysięcy pracowników handlu i usług na ewentualne procesy sądowe – apeluje cytowany przez serwis "Dla handlu" Michał Sadecki, prezes Polskiej Grupy Supermarketów.
PGS wzywa ponadto GIS do zaktualizowania zaleceń dotyczących środków bezpieczeństwa, w tym używania masek. Prezes Grupy chce wiedzieć, czy pracownicy noszący maseczki przez 8 godzin pracy przy rosnącej wilgotności powietrza nie są narażeni na osłabienie i infekcję dróg oddechowych.