Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. WZI
|

Koronawirus. Nieoficjalnie: Otwarcie hoteli w połowie lutego

159
Podziel się:

Pod koniec tygodnia rząd ma ogłosić termin luzowania kolejnych obostrzeń - podaje RMF FM. Prawdopodobnie od 14 lutego otwarte zostaną hotele.

Koronawirus. Nieoficjalnie: Otwarcie hoteli w połowie lutego
Otwarcie hoteli możliwe od połowy lutego. (WP, Mateusz Madejski)

To na razie nieoficjalne informacje, bo ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła. Dużo będzie zależało od sytuacji za granicą, przede wszystkim w Niemczech i Czechach, bo obywatele tych państw również mogliby korzystać z noclegów w Polsce.

Jak podaje portal RMF 24, rząd rozważał otwarcie hoteli już tydzień i trzy tygodnie temu.

Razem z hotelami rozważane jest częściowe otwarcie szkół. Rząd chce uniknąć sytuacji, w której rodziny wyjechałyby masowo na ferie.

Zobacz także: Galerie handlowe otwarte, a hotele zamrożone. Branża nie rozumie decyzji

Do informacji odniósł się już przedstawiciel rządu. - Wczoraj na posiedzeniu Rady Medycznej ten temat też był bardzo długo dyskutowany, tu ostateczne rozstrzygnięcia jeszcze nie zapadły - powiedział podczas wtorkowej konferencji szef KPRM Michał Dworczyk.

Zapowiedział też, że w drugiej połowie tygodnia zapadną decyzję co do kolejnych ograniczeń.

Od poniedziałku część obostrzeń związana z pandemią koronawirusa została zdjęta.

Czynne są galerie handlowe, nie obowiązują także godziny dla seniorów. Od 1 lutego otwarte mogą być także muzea, galerie sztuki oraz biblioteki przy zachowaniu reżimu sanitarnego.

Rząd nie podjął jednak wówczas decyzji o otwarciu z początkiem lutego hoteli, co zdenerwowało hotelarzy.

- W Polsce branżę hotelarską niszczą najostrzejsze w Europie ograniczenia. Nie ma też dowodów naukowych na to, że aktualne obostrzenia stabilizują liczbę nowych zakażeń. Podejmowanie decyzji na podstawie intuicji jest wątpliwe - powiedział w rozmowie z money.pl Jan Wróblewski, współzałożyciel Zdrojowa Invest&Hotels.

Hotelarze zwracają też uwagę na fakt, że przedłużający się lockdown oznacza spadek zatrudnienia.

- Pracownicy branży hotelarskiej znaleźli się w tragicznej sytuacji. Z 200 tys. zatrudnionych już połowa straciła zatrudnienie - mówi Wróblewski.

W dalszym ciągu zamknięte pozostają bary i restauracje, dyskoteki czy kluby fitness.

Te ostatnie zapowiedziały, że do rządowych zakazów nie zamierzają się stosować. W poniedziałek około 1700 siłowni i klubów fitness otworzyło się mimo obostrzeń.

Niektóre punkty gastronomiczne postanowiły złamać rządowe obostrzenia już w połowie stycznia. Najczęściej był to 18 stycznia - poniedziałek po feriach zimowych. Niektóre szukają wybiegów, inne wprost deklarują, że na inną decyzję ich nie stać.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(159)
DAJCIE ŻYĆ
3 lata temu
Słowo klucz. PRAWDOPODOBNIE
Grft43
3 lata temu
Czas na siłowe rozwiązania musimy pozbyć się narodowych socjalistów z piss
Lol
3 lata temu
Czas najwyższy!
Nik
3 lata temu
Bo jaka jest różnica pomiędzy zagrożeniem w hotelu a zagrożeniem w galerii handlowej? Przestrzenie tak samo zamknięte. Przecież wystarczy wprowadzić obowiązek przemieszczania się po hotelu w maseczce czy też regularnej dezynfekcji przez ozonowanie czy specjalne lampy tak jak jest w prywatnych gabinetach lekarskich.
Wkurwiony
3 lata temu
Rzad niech sam się zamknie w gabinetach a gospodarka i usługi niech pracują normalnie.szkodniki q... ich mać
...
Następna strona