Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Konrad Bagiński
Konrad Bagiński
|
aktualizacja

Opłata reprograficzna. Smartfony jednak bez nowego podatku. Reszta elektroniki podrożeje

427
Podziel się:

Rząd – mimo sporych kontrowersji – chce jednak rozszerzyć opłatę reprograficzną na kolejne rodzaje urządzeń elektronicznych. Spowoduje to podniesienie cen zdecydowanej większości urządzeń mniej więcej o 40 złotych na każdym tysiącu.

Opłata reprograficzna. Smartfony jednak bez nowego podatku. Reszta elektroniki podrożeje
Sprzęt elektroniczny może podrożeć o nawet 4 proc. (East News, Jan Graczyński)

W Rządowym Centrum Legislacji opublikowano projekt rozporządzenia do ustawy dotyczącej m.in. wysokości opłaty reprograficznej i towarów nią objętych. W przypadku większości z nich danina będzie wynosiła 4 proc. ceny brutto – czyli 4 złote na każde 100 zł z ceny produktu.

Co podrożeje?

Na pierwszy ogień idą wszelkie zestawy oraz osobno sprzedawane urządzenia audio i audio-wideo, które mają funkcję "nagrywania lub odtwarzania nośników zewnętrznych".

Co należy przez to rozumieć? Skupmy się na odtwarzaniu – nośnikiem zewnętrznym jest płyta DC, DVD, Blueray, pendrive, karta pamięci, płyta winylowa, kaseta. Objęte daniną będą więc wszelkie odtwarzacze, ale i sprzęty mające po prostu wejście USB – bo przecież można do nich podłączyć pendrive'a z muzyką bądź filmem.

Zobacz także: Podatek od smartfona. Łepkowska: To niewielkie pieniądze, nie lamentujmy

Katalog sprzętów jest bardzo szeroki i obejmuje zestawy hi-fi, telewizory, a nawet radiobudziki z możliwością odtwarzania plików muzycznych. Do listy urządzeń trzeba doliczyć radia samochodowe, wszelkie przenośne odtwarzacze muzyki i filmów – chodzi dosłownie o każdy sprzęt, na którym można odtwarzać pliki audio i wideo.

Produkt

Wysokość opłaty reprograficznej

Sprzęt audio lub audio-wideo funkcją nagrywania lub odtwarzania nośników zewnętrznych

4 proc.

Komputery stacjonarne i przenośne

4 proc.

Tablety

4 proc.

Telewizory z funkcją nagrywania lub odtwarzania nośników zewnętrznych

4 proc.

Czytniki e-booków

2 proc.

Cyfrowe aparaty fotograficzne z niewymienialnymi obiektywami

2 proc.

Żeby rozwiać wątpliwości co do rodzajów telewizorów objętych nowym podatkiem, w rozporządzeniu zapisano, że objęte będą nim "telewizory z funkcją nagrywania lub odtwarzania nośników zewnętrznych". Prawdopodobnie nie ma dziś na rynku żadnego nowego modelu bez możliwości podpięcia nośnika USB, czyli tzw. pendrive'a.

Co ciekawe – z nowego podatku prawdopodobnie wyłączone będą popularne głośniki bluetooth. Zwykle nie mają one możliwości przechowywania czy nagrywania muzyki, są tylko "przekaźnikami dźwięku".

Smartfony wolne od opłaty

O nowej opłacie mówiło się potocznie jako o "podatku od smartfonów". Smartfony i inne telefony nie są jednak ostatecznie w rozporządzeniu wymienione literalnie. Objęte nową daniną mają być wszelkiego rodzaju komputery, stacjonarne oraz przenośne, tablety oraz "podobne urządzenia". Ten ostatni zwrot zostawia pewną furtkę, jednak z naszych informacji wynika, że Ministerstwo Kultury, odpowiedzialne za projekt rozszerzenia listy urządzeń objętych opłatą, wyłączyło z niej telefony i smartfony.

Wątpliwości nie ma w przypadku nośników pamięci – podatek zapłacimy od pendrive'ów, kart pamięci, czystych (gotowych do zapisania danych) płyt, kaset itp.

Kolejną kategorią towarów objętych opłatą będą czytniki e-booków. Stawka w ich przypadku wyniesie 2 proc. ceny brutto.

Opłata obejmuje też urządzenia drukujące i skanujące. Stawka wynosi 4 proc. dla sprzętów robiących do 99 skanów lub wydruków na minutę i 2 proc. dla szybszych.

O ile zdrożeją sprzęty elektroniczne?

W przypadku najbardziej popularnych laptopów, w przedziale od 2,5 do 3 tys. zł, ceny pójdą w górę o 100- 120 zł. Opłata reprograficzna dosięgnie również nabywców telewizorów, i to nie tylko tych z systemem Smart TV. W przypadku modeli w cenie od 3 do 5 tys. zł podwyżka sięgnie od 120 do 200 zł.

Opłatę reprograficzną uiszcza producent lub sprzedawca danego produktu, ale jasne jest, że de facto płaci ją klient. O tym, że ceny elektroniki pójdą w górę przez nową opłatę, od dawna alarmuje m.in. Federacja Konsumentów.

Technicznie wygląda to tak, że producenci i importerzy, będący płatnikami opłaty reprograficznej, w terminie 14 dni po zakończeniu danego kwartału, muszą przekazać informacje o tym, ile, czego i za ile sprzedali. W odpowiedzi dostają wiadomość o tym, ile mają zapłacić i na jakie konto.

Czym jest opłata reprograficzna?

To forma rekompensaty należnej twórcom, wykonawcom, producentom nagrań i wydawcom w związku ze szkodą, którą ponoszą ze względu na kopiowanie ich utworów. A skoro utwór kopiuje się na jakiś nośnik – płytę CD, pendrive'a, dysk twardy czy papier – to danina jest pobierana od sprzedaży takich właśnie nośników. I już dziś płacimy opłatę reprograficzną, która jest wliczona w cenę papieru do ksero czy drukarki, twardego dysku w komputerze i podobnych nośników.

Nie jest przy tym ważne, czy rzeczywiście kopiujemy jakieś płyty, przegrywamy muzykę na pendrive'y czy kopiujemy książki na ksero. Płacimy dlatego, że teoretycznie możemy to robić – i nie ma tu znaczenia czy chodzi o piractwo, czy tzw. dozwolony użytek. Ta druga definicja obejmuje nieodpłatne przekazywanie kopii np. członkom naszej rodziny.

Możesz więc zgodnie z prawem przegrać sobie płytę z muzyką i odtwarzać ją we własnym samochodzie, możesz też dać żonie, mężowi, bratu czy siostrze. Jest to jednak dla twórcy teoretyczna strata.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(427)
slavpa
3 lata temu
Możesz więc zgodnie z prawem przegrać sobie płytę z muzyką i odtwarzać ją we własnym samochodzie, możesz też dać żonie, mężowi, bratu czy siostrze. Jest to jednak dla twórcy teoretyczna strata. A może dodatkowa opłata dla producenta i konstruktora podczas zakupu samochodu lub roweru: możesz też dać (pożyczyć) żonie, mężowi, bratu czy siostrze. Jest to jednak dla twórcy i producenta teoretyczna strata.
Rene
3 lata temu
Jestem przeciwna tej opłacie. Artyści powinni zarabiać na koncertach i na prawach autorskich.
Mart
3 lata temu
Nie dla opłaty reprograficznej. Artysta który nie potrafi się sam utrzymać sprzedać swoich dzieł nie powinien być artystą niech idzie do pracy a nie leci w ciu..... Czy jeśli fryzjerka obcina ludzi tak że mi się to nie podoba dlatego nie ma klientów to ją też będziemy dotować? Bzdura niech artyści od siedmiu boleści odczepia się od naszej kasy. Nie potrafisz zarobić z twojej działalności zmien idź do innej, proste?
caser
3 lata temu
Pewnie smartfony i tak będą droższe, ale podwyżka cen papieru kserograficznego to juz przesada.
alka
3 lata temu
szczęście w nieszczęściu xD mam dość!
...
Następna strona