Podatek od smartfona w wykazie prac rządu. "To nie jest zdrowy system"

Rząd wkrótce zajmie się projektem ustawy o statusie artysty zawodowego, w którym zawiera się rozszerzenie opłaty reprograficznej, a to oznacza wprowadzenie tzw. podatku od smartfona. Twórcy projektu argumentują, że ma pomóc najbiedniejszym artystom. Branża handlowa ostrzega przed podwyżkami.

Podatek od smartfona w wykazie prac rząduPodatek od smartfona w wykazie prac rządu
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Paweł Orlikowski

W wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów znalazł się projekt ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego. Rząd zajmie się projektem najpóźniej do końca czerwca. Ten zakłada rozszerzenie opłaty reprograficznej, czyli wprowadzenie tzw. podatku od smartfonów (ale też tabletów, laptopów czy telewizorów smart).

"W Polsce liczba osób zawodowo wykonujących działalność artystyczną to łącznie z absolwentami szkolnictwa artystycznego ok. 67 tys., a sytuacja ekonomiczna większości z nich jest trudna lub bardzo trudna. Około 60 proc. ma przychody poniżej średniej krajowej, a ok. 30 proc. poniżej minimalnego wynagrodzenia, z czego zmuszeni są samodzielnie opłacać ubezpieczenia społeczne i zdrowotne" - tłumaczy resort kultury w uzasadnieniu projektu.

"Problem niskich emerytur pozostanie"

Kamil Pluskwa-Dąbrowski, prezes Federacji Konsumentów, twierdzi jednak, że twórcy ustawy nową opłatą wcale nie rozwiążą problemu.

- Tego typu wsparcie – jeśli już - powinno płynąć z budżetu państwa. Pamiętajmy też, że mnóstwo Polaków pracuje na samozatrudnieniu, na różnego rodzaju kontraktach, ci ludzie też płacą minimalne składki i po osiągnięciu wieku emerytalnego też będą lamentować, ze względu na bardzo niskie emerytury – wyjaśnia.

Ukryty podatek dla wszystkich. "Najbardziej zjadliwy"

- To stwarza furtkę systemową. Osoby, które odprowadzają minimalne składki, nie wypracują sobie emerytury, to dotyczy nie tylko artystów. Więc ta ustawa powinna wprowadzać reguły gry, które zapobiegałyby temu zjawisku - dodaje Pluskwa-Dąbrowski.

Jak zaznacza prezes FK, błędem projektu jest również to, że skupia się wokół sprzętu elektronicznego. - A przecież opłatę reprograficzną pobiera się za wykonanie kopii na tak zwany dozwolony użytek własny. Dziś nikt tak nie korzysta z tych urządzeń. Tutaj jest błąd systemowy, błąd założenia. Opłata reprograficzna nie rozwiąże problemu – twierdzi.

Przypomnijmy, pieniądze z podatku od smartfona mają trafiać na specjalny fundusz dla artystów, będą przeznaczane na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne najbiedniejszych z nich (de facto umożliwią odprowadzanie składek emerytalnych), a część pieniędzy trafi do organizacji zrzeszających artystów, jak np. ZAIKS. Tu pieniądze mają być przeznaczane na "rekompensaty za możliwość kopiowania utworów na urządzeniach".

- To nie jest zdrowy system. Wymaga on gruntownego uporządkowania, zanim sięgniemy do kieszeni Polaków. Dla pełnej jasności, występujemy przeciwko opłacie reprograficznej, ale nie przeciwko artystom - podkreśla Pluskwa-Dąbrowski.

"Bogaci sobie poradzą"

Prezes Federacji Konsumentów zwraca jeszcze uwagę na fakt, że rozszerzenie opłaty reprograficznej najbardziej uderzy w najbiedniejszych konsumentów.

- Najprościej powiedzieć, że jeśli kogoś stać na telewizor z 4 tys. zł, to dopłaci 400 zł, bo go stać. W naszym raporcie z jesieni pokazaliśmy, że ten problem dotyczy najbiedniejszych rodzin. To nie są osoby, które kupują 60-calowe telewizory, a rodziny, których trójka dzieci próbuje uczyć się zdalnie i nie ma do tego urządzeń. Bogaci sobie poradzą, biedni niekoniecznie – podsumowuje Pluskwa-Dąbrowski.

Zgodnie z założeniami Ministerstwa Kultury, ustawa o statusie artysty zawodowego oprócz wspomnianego funduszu, stworzy też mechanizm karty artysty (na wzór Karty Dużej Rodziny), umożliwiający tworzenie pakietów, udogodnień, ulg i ofert adresowanych dla tej grupy społecznej.

Wybrane dla Ciebie
Fragment obwodnicy na święta. Kierowcy dostali 16 km trasy ekspresowej
Fragment obwodnicy na święta. Kierowcy dostali 16 km trasy ekspresowej
Chiny nie wywiązują się z umowy z Trumpem? Oto co się dzieje
Chiny nie wywiązują się z umowy z Trumpem? Oto co się dzieje
Równia pochyła. Wpływy z eksportu gazu w Rosji spadają trzeci rok z rzędu
Równia pochyła. Wpływy z eksportu gazu w Rosji spadają trzeci rok z rzędu
Rosyjska ropa uwięziona na morzu. Zatory tankowców w Azji rosną
Rosyjska ropa uwięziona na morzu. Zatory tankowców w Azji rosną
Cios w ukraińskiego giganta. Rosjanie wysłali 100 dronów
Cios w ukraińskiego giganta. Rosjanie wysłali 100 dronów
Emeryci wygrywają w sądach. ZUS płaci wyrównania nawet za 3 lata wstecz
Emeryci wygrywają w sądach. ZUS płaci wyrównania nawet za 3 lata wstecz
Trump ogłosił blokadę. Co przyniosły naciski na Wenezuelę?
Trump ogłosił blokadę. Co przyniosły naciski na Wenezuelę?
Sankcje za "cenzurę" USA zakazują wjazdu m.in. byłemu unijnemu komisarzowi
Sankcje za "cenzurę" USA zakazują wjazdu m.in. byłemu unijnemu komisarzowi
Rosja uderza w zbrojeniówkę. Rekordowa liczba spraw karnych za kontrakty
Rosja uderza w zbrojeniówkę. Rekordowa liczba spraw karnych za kontrakty
Ruszyły kontrole, kara to nawet 5 tys. zł. Co sprawdza straż miejska?
Ruszyły kontrole, kara to nawet 5 tys. zł. Co sprawdza straż miejska?
Co z miliardami Trumpa? Wydatki UE na energię z USA niespodziewanie spadły
Co z miliardami Trumpa? Wydatki UE na energię z USA niespodziewanie spadły
Niemieckie firmy tną etaty. Barometr niemieckiego instytutu najniżej od 2020 roku
Niemieckie firmy tną etaty. Barometr niemieckiego instytutu najniżej od 2020 roku