Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Bartman
|
aktualizacja

PGE zafundowało inwestorom giełdowy rollercoaster. Co się dzieje z energetycznym gigantem?

58
Podziel się:

Akcje największej spółki energetycznej od początku miesiąca to rosną o kilka procent, to znów spadają. Drobni inwestorzy i analitycy giełdowi spekulują, na co tak naprawdę pójdą pieniądze z zapowiadanej emisji akcji, która ma przynieść spółce 3,2 mld zł. Do tego dochodzi skomplikowana sprawa kar za elektrownię Turów.

PGE zafundowało inwestorom giełdowy rollercoaster. Co się dzieje z energetycznym gigantem?
Darowizna na rzecz Czechów problemu Turowa do końca jednak nie załatwia. Na horyzoncie pojawia się bowiem kolejne zagrożenie (PAP, Sławomir Mielnik)

W dniu ogłoszenia polsko-czeskiego porozumienia dotyczącego Turowa, akcje PGE zdrożały o około 8 proc., a dzień później staniały (bo WIG20 stracił ponad 2,5 proc., więc wszystko taniało), ale w kolejnych dniach ceny akcji PGE znowu rosły. GPW przyjęła więc porozumienie z Czechami pozytywnie – mówi money.pl Piotr Kuczyński, analityk rynków finansowych z Domu Inwestycyjnego Xelion.

Zawirowania na kursie PGE

Z kolei zapowiedź nowej emisji akcji spowodowała 5-proc. spadek cen akcji. Jednak według Kuczyńskiego to naturalne, gdyż "emisja akcji zawsze powinna działać negatywnie na kurs akcji, bo liczba akcji się zwiększa, co zmniejsza zysk na akcję".

Kuczyński zaznacza, że zwykle nie udziela komentarza w kwestii konkretnej spółki giełdowej, ale zrobi tym razem wyjątek, bo sprawa PGE jest niezwykle interesująca.

Podobnie jak on uważa rynek finansowy. W sprawie PGE krąży już wiele plotek. Bo chociaż spór wokół Turowa wydaje się ogólnie rzecz biorąc zażegany, to w rzeczywistości do końca tak nie jest.

Zobacz także: W Polsce może pojawić się spory problem niewypłacalności. Ekonomista ostrzega

PGE i kopalnia Turów. Wysłaliśmy Czechom darowiznę?

Największa z państwowych grup energetycznych, która wytwarza 41 proc. produkcji netto energii elektrycznej w Polsce, boryka się z coraz większymi problemami.

Według umowy PGE ma zapłacić Czechom 10 mln euro za zakończenie sporu w kwestii kopani Turów. Pieniądze popłynęły do naszego sąsiada z konta Fundacji PGE, a nie spółki. Dlaczego?

PGE zapewnia, że nie ma tu żadnego drugiego dna. Jednak, jak podaje biuro prasowe PGE, przelew, który wyszedł z Fundacji PGE, nie był zapłatą kary, ale darowizną. Z podatkowego punktu widzenia to istotna różnica.

"Fundacja PGE, powołana w 2011 r. przez PGE Polską Grupę Energetyczną, w swojej działalności statutowej wspiera m.in. inicjatywy o charakterze ekologicznym oraz mającym na celu ochronę środowiska i dlatego jako organizacja działająca w ramach Grupy Kapitałowej PGE dokonała darowizny na rzecz Kraju Libereckiego" – czytamy w komunikacie prasowym spółki.

Gdyby PGE zapłaciła Czechom karę – a w tej sprawie, zdaniem ekspertów podatkowych, byłoby bezsporne dla Urzędu Skarbowego, że była ona zawiniona - spółka nie mogłaby jej odliczyć od podatku.

Natomiast, jeśli przelew był darowizną, Fundacja PGE będzie już mogła odliczyć go od podstawy opodatkowania i dzięki temu będzie miała mniejszy podatek do zapłaty.

Jak w greckiej tragedii?

Darowizna na rzecz Czechów problemu Turowa do końca jednak nie załatwia. Na horyzoncie pojawia się bowiem kolejne zagrożenie.

Na początku lutego br. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie przychylił się do skargi fundacji Greenpeace, fundacji Frank Bold oraz stowarzyszenia EKO-UNIA i uchylił rygor natychmiastowej wykonalności dla decyzji środowiskowej wydanej spółce PGE GiEK dla kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów.

Ten wyrok oznacza, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie może wydać ostatecznej decyzji pozwalającej na wydobycie ze złoża Turów do 2044 r.

Wyłączenie Turowa wiązałoby się jednak z ogromnym deficytem w zakresie mocy i dostaw energii do przemysłu.

Jednak prawdziwe chmury gradowe mogą nad PGE dopiero nadciągnąć. Przypomnijmy: według planów Ministerstwa Aktywów Państwowych na bazie spółki PGE GiEK miała powstać Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE) i w niej miały być skumulowane przynoszące straty aktywa węglowe.

Jednak plan ten jest coraz bardziej nierealny. "NABE musiałaby być dotowana z zewnątrz (ze środków publicznych) i kontrolowałaby większość rynku wytwarzania energii. Szansa na zgodę Komisji Europejskiej na taką konfigurację jest ekstremalnie niska" – pisze w Strefie Inwestorów Piotr Maciążek, doradca strategiczny branży energetyczno-paliwowej.

Dodaje, że w MAP nieoficjalnie mówi się już o zmianie koncepcji. "Niewykluczone, że ostatecznie pomysł wydzielenia aktywów węglowych z energetyki wzorowany na niemieckich rozwiązaniach (E.ON i Innogy) zostanie porzucony, tak jak realizacji nie doczekała się idea połączenia pod egidą PGE grup Tauron i Enea" – uważa Maciążek.

PGE patrzy na Bałtyk

Co więc czeka PGE? Zdaniem Piotra Kuczyńskiego, jeśli PGE przekaże "brudne" źródła i skupi się, tak jak zapowiadała, na "zielonej" energii to powinni pokazywać zyski. - Ale uwaga: zielona energia to duże inwestycje, a to może zaszkodzić spółce – podkreśla analityk.

PGE zapowiada inwestycje w OZE i chce wyemitować akcje, które przyniosą spółce 3,2 mld zł. - Cele emisji zostały bardzo konkretnie przedstawione przez PGE (dystrybucja, OZE, CCGT Rybnik), aczkolwiek rzeczywiście pojawiają się wątpliwości, czy realizacja tych planów wymaga emisji akcji już dziś w takim trybie, szczególnie że nadal jest perspektywa pozyskania środków ze sprzedaży aktywów węglowych do NABE – zastanawia się Kamil Kliszcz, analityk rynku energetycznego oraz dyrektor działu analiz w mBank Domu Maklerskim.

Zdaniem Kliszcza emisja nowych akcji może mieć na celu też wzmocnienie bilansu w kontekście składanych obecnie wniosków o nowe koncesje offshore (jednym z kryteriów wyboru ofert jest plan finansowania budowy tych farm na morzu).

PGE patrzy na Bałtyk jako źródło swoich przyszłych zysków. Chce postawić na energetykę wiatrową. Jednak rządowe rozporządzenie określające dostęp do morskich stref pod budowę farm wiatrowych może zostać zaskarżone. Ustawia ono bowiem w uprzywilejowanej pozycji państwowe koncerny energetyczne.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(58)
gosc
2 lata temu
Ta autorka Bartman to wiedzę ekonomiczną to czerpała chyba od Balcerowicza
gosc
2 lata temu
Też mi analityk od siedmiu boleści, pisze bzdury i nakręca ludzi na siebie. Strategia ryżego i opozycji. Money stało się drugim szmatławcem po WP i Onecie
TakTyk
2 lata temu
W Polsce powinny powstać przynajmniej 2 elektrownie atomowe III+ generacji, każda po 6-7 GW. Jedną powinni wybudować Amerykanie a drugą Francuzi.
ryzyko
2 lata temu
Czas wycofywać środki ze spółek skarbu państwa , bo zysk żaden , a pewność że będzie się sponsorem kampanii wyborczej pis - 100%-owa .
Pierzogad
2 lata temu
A to nie jest agresywna optymalizacja podatkowa?
...
Następna strona