Pierwsza dymisja w amerykańskim rządzie. Od razu ruszyły spekulacje o kolejnej
Doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz stracił stanowisko - poinformowała w czwartek prawicowa stacja Fox News. Według CBS News do dymisji podać się ma też jego zastępca Alex Nelson Wong. Po tych informacjach za oceanem od razu ruszyły spekulacje, że następny będzie sekretarz obrony Pete Hegseth.
Doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz oraz zastępca Alex Nelson Wong odejdą z amerykańskiej administracji - poinformował w czwartek po południu polskiego czasu portal CBS News, a także inne amerykańskie media. Wieczorem Fox News potwierdziło, że dymisja się dokonała i Waltz stracił stanowisko. Odejść ma również jego zastępca Alex Nelson Wong. Biały Dom na razie nie skomentował tych doniesień. Uwagę zwraca to, że dymisja nastąpi ok. miesiąca po wydarzeniach nazwanych "Signalgate".
Waltz był jednym z uczestników czatu na komunikatorze Signal, na którym sekretarz obrony Pete Hegseth szczegółowo informował o planowanym amerykańskim atak na jemeńskich rebeliantów Huti. Czat nie był zabezpieczony, a w dodatku Waltz przez pomyłkę dołączył do niego dziennikarza "The Atlantic" Jeffreya Goldberga, który opisał to doświadczenie w magazynie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dyplomata wskazał wielki błąd Trumpa. "Nie rozumie Rosji"
Hegseth będzie następny?
Po informacji o odejściu Waltza, które ma nastąpić wkrótce, za oceanem natychmiast ruszyły spekulacje, że następnym członkiem amerykańskiego rządu, którego czeka dymisja, jest wspomniany sekretarz obrony i szef Pentagonu Pete Hegseth.
Hegseth od dawna jest w tarapatach. Na jaw wyszło nie tylko to, że dzielił się wrażliwymi informacjami o planowanym ataku na czacie z Waltzem i Goldbergiem, ale i na czacie ze swoją żoną, bratem i prawnikiem. Niedawno amerykańskie media informowały również, że szef Pentagonu zabrał żonę Jennifer na co najmniej dwa spotkania, na których rozmawiano o kwestiach bezpieczeństwa. Żona Hegsetha jest byłą dziennikarką stacji telewizyjnej Fox News.
Media informowały również, że sekretarz obrony zamówił do swojej siedziby studio do profesjonalnego makijażu. Oficjalnie przedstawiciel Departamentu Obrony zaprzeczył tym doniesieniom, zapewniając, że Hegseth - przed wystąpieniami telewizyjnymi - wykonuje swój makijaż samodzielnie i nie potrzebuje do tego profesjonalnego studia.Przypomnijmy, że Pete Hegseth to były prezenter stacji Fox News.
Trump bronił Hegsetha
Pod koniec kwietnia pojawiły się nieoficjalne informacje, że Biały Dom zaczął szukać kandydata, który zastąpiłby Hegsetha na stanowisku sekretarza obrony. Co ciekawe, jeszcze do niedawna duża część komentatorów oceniała, że jego pozycja nie jest zagrożona, bo odwołanie go ze stanowiska oznaczałoby przyznanie się do błędu przez Donalda Trumpa.
CNN podkreślał, że Trump zainwestował w Hegsetha duży polityczny kapitał, a były prezenter telewizyjny "odzwierciedla buntowniczą polityczną tożsamość i instynkty" prezydenta. Do tej pory Donald Trump publicznie bronił sekretarza obrony, twierdząc, że media i krytycy atakują go dlatego, że dokonuje w swoim departamencie i Pentagonie ważnych i potrzebnych zmian. Według prezydenta USA czarny PR robią Hegsethowi m.in. rozżaleni byli pracownicy, którzy zostali zwolnieni w wyniku szeroko zakrojonej akcji cięć zatrudnienia.