Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jakub Ceglarz
Jakub Ceglarz
|
aktualizacja

Podatek handlowy. Rząd nie zamierza dłużej czekać na TSUE. Pobór rusza po nowym roku

124
Podziel się:

Choć wciąż nie ma pozytywnego dla Polski wyroku TSUE, rząd nie zamierza już czekać z poborem podatku handlowego. Sieci sklepów od stycznia będą więc obciążone kolejną daniną. Resort finansów przyznaje money.pl, że liczy na "wyrok zgodny z polską argumentacją".

Podatek handlowy. Rząd nie zamierza dłużej czekać na TSUE. Pobór rusza po nowym roku
Ministerstwo Finansów pod wodzą Tadeusza Kościńskiego (na zdjęciu) nie czeka na wyrok TSUE. Wprowadza podatek od nowego roku (kprm, Krystian Maj)

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej ma w najbliższych tygodniach wydać wyrok na temat zgodności polskiego podatku handlowego z prawem unijnym.

Rząd jednak na decyzję czekać nie chce i wprowadza podatek bez korzystnego wyroku. Zaznacza przy tym, że opłata nie jest "nowa", a jedynie "zawieszona".

"Nie są prowadzone prace mające na celu dalsze przedłużenie zawieszenia poboru podatku, co będzie skutkowało rozpoczęciem jego poboru od 1 stycznia 2021 r. Nie jest to zatem podatek nowy" - przyznaje resort w odpowiedzi na pytania money.pl. 

Zobacz także: Podatek handlowy. Dla małych sklepów to większa szansa na przetrwanie

Ministerstwo Finansów liczy również na oddalenie przez TSUE odwołania KE od wyroku z 16 maja 2019 r. "Pozostajemy w przekonaniu, iż wyrok będzie zgodny z polską argumentacją i zapadnie we właściwym czasie" - czytamy w komunikacie.

To oznacza jedno. Rząd nie ma pewności, że trybunał orzeknie po jego myśli. Mimo to sporny podatek wprowadza już od stycznia. Zapłacą go wszystkie sieci handlowe, w tym również najpopularniejsze w naszym kraju, takie jak Biedronka, Lidl, Kaufland czy Carrefour.

"Zawieszenie kończy się 31 grudnia 2020 roku. Pobór następuje co miesiąc, a płatność za styczeń 2021 r. będzie można uregulować do 25 lutego 2021 roku" - informuje ministerstwo. Na początku grudnia informował o tym "Dziennik Gazeta Prawna".

Prawie 5 lat czekania

Serial pod tytułem "podatek handlowy w Polsce" trwa już od ponad 4 lat i wciąż się nie zakończył.

Przypomnijmy, że rząd PiS przegłosował odpowiednią ustawę w 2016 roku, tuż po dojściu do władzy. Później jednak Komisja Europejska uznała, że podatek to niedozwolona pomoc publiczna i nowej daniny nie udało się wprowadzić.

Co roku resort finansów wydawał rozporządzenie, które skutkowało zaniechaniem poboru podatku. W 2020 roku okazało się jednak, że podatek od sieci handlowych może być zgodny z prawem.

Sąd Unii Europejskiej uznał bowiem, że sprzeczności nie widzi. Komisja Europejska odwołała się od tej decyzji do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. To on będzie miał kluczowe zdanie w tym kontekście.

Orzeczenie TSUE jasno pokaże, czy podatek handlowy w Polsce można wprowadzić, czy jednak jest on sprzeczny z literą unijnego prawa.

Decyzja po nowym roku

Problem w tym, że decyzji Trybunału nie poznamy w tym roku. A rząd i resort finansów w przyszłorocznym budżecie już zaplanowały, że właśnie sieci handlowe wpłacą około 1,5 mld zł w ramach podatku. Lub raczej - jak często nazywa to rząd - opłaty lub daniny.

Polska ma w tej sytuacji trzy wyjścia. Po pierwsze, zrobić to, co do tej pory, czyli rozporządzeniem zawiesić pobór podatku. Sieci musiałyby więc wypełniać deklaracje, ale dodatkowych pieniędzy do budżetu by nie wpłacały.

Jeszcze niedawno w grę wchodziła nowelizacja ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej, ale Sejm nawet o niej nie pomyślał. Ostatnie wyjście to właśnie zwarcie z Unią i pobieranie podatku już od 1 stycznia 2021 roku oraz liczenie na pozytywne stanowisko TSUE.

I choć Trybunał nie ma żadnego obowiązku, by przychylić się do opinii rzecznika generalnego, to jednak bardzo często orzeczenia pokrywają się z tym, co wcześniej w opinii napisze rzecznik. Czy tak będzie i w tym przypadku? Przekonamy się dopiero po nowym roku.

Podatek handlowy - ile wyniesie?

Stawki podatku handlowego w dużej mierze zależą od wielkości sieci. A konkretniej - od jej przychodów.

Nic nie zapłacą te sieci, które notują przychody niższe niż 17 mln zł miesięcznie. Tyle bowiem wynosi kwota wolna w przypadku podatku detalicznego. To co powyżej będzie już opodatkowane.

Do przychodów nieprzekraczających 187 mln zł ponad kwotę wolną (w rzeczywistości: 204 mln zł miesięcznie) stosowana będzie stawka 0,8 proc. Natomiast stawką 1,4 proc. objęte będzie wszystko to, co powyżej.

"Podatek detaliczny ma m.in. wyrównać szanse między dużymi firmami a mniejszymi, np. sieciami handlowymi. Efektywna konkurencja wpływa na wzrost konkurencyjności całej gospodarki, co nie pozostaje bez znaczenia dla dynamiki wzrostu gospodarczego oraz zatrudnienia" - argumentuje resort finansów.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(124)
Send Veto
3 lata temu
Drodzy RODACY dziwicie się, jesteście zaskoczeni? Dlaczego? Wiele miesięcy temu wiadomo był że tak to się skończy. Myśleliście że te wszystkie PLUS 500 i TARCZE to niby z czego? Z kieszeni partyjnej a może zrzutki filantropów? Czy jesteś "fanem" PiS czy z jakiejkolwiek innej partii ....nawet jak masz Wszystkie partie gdzieś swoje zapłacisz. Żyjemy czego może jeszcze część nie zauważyła w TYM SAMYM KRAJU I MAMY JEDNĄ "KOŁDERKĘ" jak ktoś pociągnie JĄ za bardzo w którąkolwiek stronę to potem takie są efekty . Trzeba sztukować czyli wprowadzać podatki gdzie się da i wysysać kasę z kieszeni Szanownych Obywateli mu Ich zdziwieniu.
Pies
3 lata temu
Francja może, Hiszpania może , Polska nie może. Równe prawa ? Żałosna ta cała UE
Zycie
3 lata temu
PiSowcy są zdesperowani a kasa pusta, rozdali pieniążki a zapłacimy my. Populizm kosztuje, szkoda ze nas, bo przecież rząd ma tylko nasze pieniądze
Polak
3 lata temu
I bardzo dobrze dość ulg dla koncernów.
ja i on
3 lata temu
Nareszcie
...
Następna strona