Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
aktualizacja

Polacy wolą kupować niż pożyczać. Kryzys może zmienić nawyki

1
Podziel się:

Mimo że wypożyczyć można dziś już prawie wszystko, Polacy wolą mieć rzeczy na własność – wynika z badania zrealizowanego na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. W świadomości kulturowej posiadanie określa bowiem pozycję społeczną. Czy wywołane pandemią obawy o pracę oraz spadek konsumpcjonizmu wpłyną na zmianę nastawienia?

Polacy wolą kupować niż pożyczać. Kryzys może zmienić nawyki.
Polacy wolą kupować niż pożyczać. Kryzys może zmienić nawyki. (Pixabay)

Wypożyczenie przedmiotu, którego będziemy używać tylko raz lub dwa razy, jest bardziej opłacalne finansowo i zrównoważone środowiskowo niż jego zakup.

Co możemy wypożyczyć? Na przykład suknie ślubne czy wieczorowe. Niektóre wypożyczalnie udostępniają je na kilka dni za jedyne 10 proc. ich wartości detalicznej. Można też np. przetestować zapał do żmudnej nauki gry na instrumentach. Wypożyczenie pianina cyfrowego kosztuje średnio 40-50 zł tygodniowo, gitary – 20-30 zł.

Wypożyczenie narzędzi może być też najlepszym rozwiązaniem, gdy planujemy remont. Również początkujący fotografowie, ale też profesjonaliści chcący przetestować drogi i specjalistyczny sprzęt, mogą wynająć obiektywy czy aparaty za ułamek ich wartości i w praktyce zweryfikować ich jakość i przydatność dla własnych celów.

Zobacz także: Ceny żywności w górę. Ekspert wskazuje powody

Ekonomia współdzielenia

Osobną kategorię stanowią towary coraz częściej dostępne w modelu sharing economy, czyli ekonomii współdzielenia. Takie podejście stało się popularne wraz z rozwojem aplikacji, umożliwiających znalezienie, wynajęcie, opłacenie itowary bądź usługi, np. przy pomocy smartfona. Znamienne jest, że choć jest to trend wyraźnie zauważalny, to jednak z badania, zrealizowanego na zlecenie BIG InfoMonitor przez Quality Watch, wynika, że zaledwie 29 proc. pytanych w ogóle słyszało o pojęciu ekonomii współdzielenia.

– To zdaje się jeden z tych przypadków, gdy wygoda i dostępność pewnych rozwiązań wyprzedza oficjalne nazewnictwo i regulacje, które dopiero czekają na zaistnienie w powszechnej świadomości społeczeństwa – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

Indywidualna komunikacja współdzielona, która oferuje rowery lub hulajnogi, obecna jest już w wielu polskich miastach. W ubiegłym roku np. rynek polskiego bike-sharingu wart był ponad 93 mln zł, a na jeden współdzielony pojazd, w tym rower, przypada w naszym kraju 90 użytkowników. W takim modelu dostępnych jest w Polsce 24,7 tys. rowerów, a prognozuje się, że do 2025 roku liczba ta wzrośnie do 57 tys. Tego typu rozwiązania oferuje już 67 polskich miast, a liczba użytkowników, którzy po nie sięgają wynosi 2,2 mln osób.

W ostatnich latach popularny stał się także system car sharingu, umożliwiającego krótkoterminowe wykorzystanie pojazdu (często elektrycznego). Usługa skierowana jest głównie do osób, które nie posiadają własnego auta lub potrzebują korzystać z niego sporadycznie. Według analiz przeprowadzonych przez Instytut Keralla Research, taką usługę świadczy w Polsce aktualnie 12 firm, podczas gdy jeszcze rok temu było ich 6. Łączna liczba współdzielonych samochodów (osobowych i dostawczych) wzrosła z 3082 do 4747 pojazdów (czyli o 54 proc. rok do roku).

Osoby korzystające z aut prywatnych lub służbowych często skarżą się na niemożność zaparkowania w zatłoczonych centrach miast. Powstały więc aplikacje, w których można wyszukać miejsca parkingowe udostępnione przez właścicieli w interesujących nas lokalizacjach.

– Jak widać możliwości jest wiele. Wynajem to oszczędność pieniędzy, czasu, przestrzeni, lokalizacji, energii i przede wszystkim większa elastyczność, dająca możliwość korzystania wciąż z czegoś nowszego. Ponadto zamieniamy koszty stałe związane z posiadaniem na koszty zmienne powiązane z korzystaniem – nie inwestujemy, nie ponosimy kosztów utrzymania i ryzyka spadku wartości, co dotkliwie widać m.in. na przykładzie samochodu – mówi prof. Waldemar Rogowski, Główny Analityk Biura Informacji Kredytowej, wykładowca SGH.

– Przy takim zakupie jak auto dochodzi też koszt utraconych korzyści, bo przeznaczone na niego pieniądze moglibyśmy zainwestować i uzyskiwać z nich np. odsetki czy dywidendę od zakupionych akcji. Na dodatek, gdy finansujemy zakupy kredytem, dochodzą jeszcze koszty odsetkowe. A jednak ludzie nie są jeszcze do tego przekonani i nadal wolą kupować, bowiem w świadomości kulturowej posiadanie określa pozycję społeczną - dodaje.

Jednak ponad jedna trzecia już wynajmujących wskazała właśnie ograniczenie wydatków i brak konieczności angażowania własnego kapitału w zakup danego dobra jako przeważające zalety ekonomii współdzielenia. – Wiele osób zrozumiało, że bardziej opłaca się wypożyczyć coś na kilka dni czy tygodni, niż wydawać pieniądze na przedmioty, które latami zalegają w szafie lub zagracają inne przestrzenie. Osoby, które już mają za sobą tego typu doświadczenia powinno to zachęcić do częstszego korzystania z tego rozwiązania, a innych dotychczas nieprzekonanych do sięgnięcia po takie możliwości – ocenia Sławomir Grzelczak.

Najczęściej wynajmujemy mieszkania i rowery

A jak to wygląda w praktyce? Respondenci w ciągu ostatniego roku najczęściej wynajmowali mieszkania lub pokoje w trakcie wyjazdu (22 proc.). 13 proc. badanych ma za sobą wynajem roweru, a 12 proc. sprzętu do remontu mieszkania. Co dziesiąta osoba (11 proc.) wynajmowała w ciągu ostatniego roku mieszkanie w celu stałego pobytu. Tu warto zauważyć, że częściej taką odpowiedź deklarowały osoby młodsze – aż 28 proc. osób w wieku do 24 lat. Dobra takie jak samochód czy hulajnoga częściej wypożyczane były przez osoby młodsze, a odwrotna zależność jest widoczna w przypadku sprzętu medycznego – tu częściej jest on wypożyczany przez starszych użytkowników.

Choć wynajem stałego mieszkania w Europie to od lat już standard, takie podejście nie jest jednak zbyt popularne w Polsce. Według danych Eurostatu aż 83,5 proc. Polaków posiada mieszkania lub domy na własność i jest to jeden z najwyższych wskaźników w całej Unii Europejskiej. Dla porównania za Odrą 40 proc. osób wybiera wynajem.

– Może być to podyktowane kulturowo, bowiem posiadanie nieruchomości na własność daje poczucie bezpieczeństwa ekonomicznego. Polacy w nieruchomościach posiadają majątek szacowany na 3,6 bln zł, podczas gdy na depozytach bankowych (terminowych i a’vista) posiadają 1 bln zł - mówi Waldemar Rogowski.

Choć Polacy zdecydowanie preferują posiadanie rzeczy na własność niż ich wynajem, to obecna sytuacja związana z pandemią może ten trend zmienić.

– Patrząc przez pryzmat kryzysu gospodarczego, a także większych niż dotychczas problemów finansowych w polskich domach, niezwykle ważną cechą charakterystyczną dla możliwości wynajmu jest racjonalna konsumpcja, w pierwszej kolejności tego, co już jest wytworzone. Pozwala to zahamować niekończącą się pogoń za własnym i nowym – ocenia Sławomir Grzelczak.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(1)
WYRÓŻNIONE
mar
4 lata temu
Nie pozycje społeczną a wolność osobistą dlatego dyktatury zwalczają własność prywatną tak bardzo
NAJNOWSZE KOMENTARZE (1)
mar
4 lata temu
Nie pozycje społeczną a wolność osobistą dlatego dyktatury zwalczają własność prywatną tak bardzo