Podczas czwartkowego spotkania w Paryżu premier Donald Tusk poinformował o postępach w negocjacjach nad traktatem między Polską a Francją, który - jak powiedział szef rządu - może okazać się kluczowy dla wzajemnych gwarancji bezpieczeństwa obu państw.
W rozmowach uczestniczył również prezydent Francji Emmanuel Macron. Spotkanie odbyło się przy okazji szczytu "koalicji chętnych", w którym uczestniczyli przedstawiciele państw sojuszniczych Ukrainy, Unii Europejskiej oraz NATO. Premier Tusk podkreślił, że polskie stanowisko w kwestii bezpieczeństwa jest w pełni akceptowane jako część europejskiej i natowskiej wizji pokoju.
- Finalizujemy powoli traktat między Polską a Francją. Mam nadzieję, że niedługo będziemy gotowi go podpisać - oświadczył Tusk podczas konferencji prasowej w Paryżu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Impuls dla stosunków polsko-francuskich
Ambasador Francji w Polsce, Etienne de Poncins, poinformował natomiast, że do końca czerwca Paryż i Warszawa podpiszą "traktat premium". Podkreślił, że to pierwsza tak wysokiej rangi umowa o przyjaźni między Francją a krajem, który z nią nie graniczy.
De Poncins zaakcentował, że za rządów Donalda Tuska relacje polsko-francuskie znacznie się poprawiły, a nawet, że przeszły "z ciemności do jasności".
Podpisanie traktatu ma nastąpić w Nancy, co jest symboliczne dla relacji polsko-francuskich. To właśnie tam osiadł polski król Stanisław Leszczyński, teść króla Francji Ludwika XV, po wygnaniu z kraju.
Współpraca obronna i energetyczna
Traktat będzie obejmował różne obszary współpracy, od gospodarki po kulturę, z naciskiem na współpracę obronną. - Chodzi o wzmocnienie europejskiego filaru obronnościowego w NATO - wyjaśnił ambasador.
Mimo zacieśniania współpracy istnieją różnice w podejściu do zakupów zbrojeniowych. Chodzi o to, że Polska złożyła duże zamówienia w USA i Korei Południowej, podczas gdy Francja promuje ideę "Buy European", czyli zbrojenia się w Europie.
Parę lat temu słyszeliśmy od Polski argument, że produkcja broni w Europie nie jest wystarczająca i dlatego musi ona kupować ją "z półki" od krajów spoza UE - powiedział ambasador. - Jednak o ile ten argument był uzasadniony dwa czy trzy lata temu, o tyle teraz nie jest już aktualny, bo Europejczycy - i to nie tylko Francuzi - pokazują zdecydowanie zdolność do przyspieszenia produkcji - dodał.
Ambasador de Poncins wskazał, że europejski przemysł obronny, w tym francuski, jest w stanie przyspieszyć produkcję, co pokazuje przykład armatohaubic Caesar, flagowego produktu francuskiego przemysłu obronnego, którego produkcję od początku wojny Rosji z Ukrainą zwiększono kilkakrotnie.
De Poncins podkreślił, że współpraca z francuskim przemysłem zbrojeniowym mogłaby wzmocnić polski przemysł. Przykładem jest oferta francuskiej Naval Group w ramach programu "Orka".
- Gdybyśmy my dostali zamówienie, byłoby ono realizowane w ramach partnerstwa z Polską - zaznaczył ambasador, co oznacza, jak wyjaśnił, że "duża część produkcji odbywałaby się w polskich stoczniach".