Potajemny przeładunek ropy z Rosji. Namierzyli nowe miejsce
Okolice greckich wysp Lesbos i Chios na Morzu Egejskim to nowe miejsce potajemnego przeładunku rosyjskiej ropy - informuje Bloomberg. Miesięcznie przeładowywanych jest tam milion baryłek ropy, oleju opałowego i innych produktów naftowych - szacują analitycy firmy Vortexa.
Rosyjskie tankowce poprzednio przeładowywały surowiec głównie w pobliżu Zatoki Lakońskiej na południe od Grecji, jednak przeniosły się stamtąd, gdy w maju grecka marynarka wojenna rozpoczęła w regionie manewry, by zablokować ten proceder.
Przeładunek wciąż odbywa się w okolicach Zatoki, jednak w znacznie mniejszym zakresie. W listopadzie Grecja ogłosiła przedłużenie działań do połowy marca.
Jak informuje Bloomberg, obecnie to okolice greckich wysp Lesbos i Chios na Morzu Egejskim są nowym miejscem potajemnego przeładunku rosyjskiej ropy. Miesięcznie przeładowywanych jest tam milion baryłek ropy, oleju opałowego i innych produktów naftowych - wynika z szacunków analityków firmy Vortexa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ile zarabia hotel w małym mieście? Filip Prokop w Biznes Klasie
Rosja wykorzystuje przeładunek surowca na morzu do omijania sankcji nałożonych na nią po inwazji na Ukrainę.
Bloomberg podkreśla, że wzrost przypadków przeładunku rosyjskiej ropy i paliwa między statkami budzi zaniepokojenie. Są obawy o środowisko, kwestie bezpieczeństwa i ubezpieczenia jednostek.
Miliony baryłek paliwa z Rosji prawdopodobnie trafiały do UE
Na początku listopada Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych OLAF wszczął dochodzenie w sprawie luki prawnej pozwalającej krajom takim jak Turcja eksportować do UE objętą sankcjami rosyjską ropę - podał portal Politico.
Ujawniono, że miliony baryłek paliwa z Rosji prawdopodobnie trafiały do UE po zmianie oznaczenia surowca w Turcji, pomimo zakazu takiego importu. Było to obchodzenie unijnych sankcji, które zezwala na "mieszane" różnych gatunków paliwa, jeśli są oznaczone jako nierosyjskie.
Te działania miały przynieść Rosji do 3 mld euro zysków z eksportu z trzech tureckich portów w ciągu 12 miesięcy po tym, jak UE nałożyła sankcje na import rosyjskiej ropy w lutym 2023 r.
Praktyka ta pokazuje kreatywne sposoby, w jakie Rosja obchodzi sankcje UE i chroni handel paliwami kopalnymi, który stanowi prawie połowę dochodów Kremla - ocenia Politico.
Turcja "po cichu" zwiększyła import paliw z Rosji
Przed inwazją Rosji na Ukrainę UE pokrywała importem z Rosji jedną czwartą zapotrzebowania na ropę naftową i 40 proc. zapotrzebowania na olej napędowy. To jednak uległo drastycznej zmianie, gdy UE zgodziła się na całkowity zakaz importu obu produktów w 2022 r. Mniej więcej w tym samym czasie Turcja zaczęła "po cichu" zwiększać własny import paliw z Rosji, jednocześnie zwiększając eksport paliw do UE.
Po rozpoczęciu przez Moskwę wojny na pełną skalę przeciwko Ukrainie w lutym 2022 r. Indie i Chiny stały się głównymi rynkami zbytu dla rosyjskich surowców objętych sankcjami głównie przez UE i USA. Ograniczenia te miały na celu odcięcie finansowania działań wojennych Rosji. Pomimo nacisków ze strony USA i Europy, zarówno Chiny, jak i Indie odmówiły przestrzegania zachodnich sankcji nałożonych na rosyjski import.
Kraje te powstrzymują się również od potępienia rosyjskiej inwazji i bezpośredniego obwiniania Rosji za to, co Moskwa nazywa specjalną operacją wojskową.