Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Martyna Kośka
|

Praca zdalna. Firmy nie dorzucają się do wyższych rachunków pracowników

5
Podziel się:

Pracując z domu, Polacy ponoszą koszty, które w innych okolicznościach obciążałyby pracodawcę. Wyższe rachunki za prąd, wodę, ale też konieczność zaopatrzenia się w kawę czy herbatę. Związki zawodowe są przekonane, że firmy powinny partycypować w tych kosztach. Przedsiębiorcy są sceptyczni. Rozmowy trwają od miesięcy.

Praca zdalna. Firmy nie dorzucają się do wyższych rachunków pracowników
Praca z domu to dodatkowe koszty. Czy powinien je ponosić wyłącznie pracownik? (Pixabay)

Dla jednych praca z domu to wygoda, z której nieprędko zrezygnują. Inni marzą o powrocie do biura, bo męczy ich całodzienne siedzenie w domu. Niezależnie od naszego stosunku do pracy zdalnej, w każdym przypadku oznacza ona wyższe rachunki za energię, zużycie wody czy ogrzewanie.

Od marca regularnie pada pytanie, czy pracodawcy – dla których nieobecność pracowników w burach jest źródłem oszczędności – powinni partycypować w kosztach, jakie z racji przeniesienia biura do domu ponosi pracownik.

"Rzeczpospolita" przywołuje się na wyniki hiszpańskich badań, z których wynika, że fizyczna nieobecność pracowników to dla firm oszczędność rzędu nawet 7 tys. euro rocznie (na jednej osobie).

Prace nad uregulowaniem kwestii zwrotu rozpoczęły się w Radzie Dialogu Społecznego we wrześniu zeszłego roku, ale jak zauważa "Rz", w miarę formułowania konkretów spadała "umiejętność negocjacji". Kością niezgody stało się to, czy to aby na pewno pracodawca jest wzbogacony na nieobecności pracowników.

Zobacz także: Praca zdalna. Co z wypadkami i ekwiwalentem? "To są kwestie sporne"

Łukasz Bernatowicz, wiceprezes Business Centre Club zauważył, że przedsiębiorstwa wcale nie zyskują tyle, ile się może na pierwszy rzut oka wydawać. Wszystko dlatego, że z reguły podpisują wieloletnie umowy na najem powierzchni i na ostateczną wysokość czynszu fakt przebywania pracowników bądź ich nieobecności nie ma wielkiego wpływu.

Paweł Śmigielski z OPZZ nie ma wątpliwości, że pracodawcy z całą pewnością powinni pokrywać wyższe rachunki pracowników.

- W zagadnieniach związanych z pracą zdalną jednym z naszych priorytetów jest ustalenie zasad ekwiwalentu finansowego w taki sposób, aby rekompensował pracownikowi wszystkie koszty ponoszone przez niego w związku z wykonywaniem pracy – powiedział Śmigielski.

"Wszystkie koszty" - czyli które?

Określenie, czym w rzeczy samej są "wszystkie koszty" może nastręczać ogromnych trudności. Bo czy uwzględnić w nich zakup kawy i herbaty, które pracownik kupuje na swoje potrzeby? A mydło, które w innych okolicznościach pochodziłoby z firmowych magazynów?

Jako ciekawostkę "Rz" przywołuje stanowisko Szwajcarskiego Federalnego Sądu Najwyższego, który uznał, że pracodawca musi wręcz pokrywać część czynszu za prywatne mieszkanie, w którym znajduje się "biuro do pracy zdalnej".

Dla równowagi: w listopadzie pisaliśmy o tym, że analitycy Deutsche Bank doszli do wniosku, że praca z domu to luksus, a towary luksusowe są obłożone dodatkowymi podatkami. Przekonywali, że by osoby, które po zakończeniu pandemii zdecydują się kontynuować pracę zdalną, powinni płacić dodatkowy podatek w wysokości 5 proc. wynagrodzenia.

Pieniądze z podatku od tych, którzy pracują w domowym ciepełku i nie muszą dojeżdżać zatłoczonymi autobusami do biura miałyby pójść na pomoc dla tych, którzy w związku z pandemią stracili pracę.

Wróćmy jednak na polskie podwórku. Choć prace nad regulacją wydatków związanych z pracą zdalną idą jak po grudzie, jeszcze w tym tygodniu powinny się zakończyć w Radzie Dialogu Społecznego rozmowy w tym temacie. Niewykluczone, że ustalone zostaną zasady wypłacania ryczałtu na pokrycie tych kosztów.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(5)
Gość
3 lata temu
O herbatę o wodę na nią się martwią? O mydło? Zdalnie pracują pracownicy biurowi. Może w korporacjach to pracodawca takie rzyczy finansuje. W mniejszych firmach jak ktoś nie jest w zarządzie to często ma swoją herbatę i kawę, a litr wody do czajnika to nie tragedia. Problem stanowią inne wydatki. Ja musiałem kupić monitor do komputera, bo w domu miałem podłączony pod duży tv, a tak się pracować nie da. Rachunki za prąd znacznie wzrosły. Ogrzewanie bo musi pracować piec gazowy cały dzień zamiast pół dnia z 300 zł do niemal 600 w zeszłym miesiącu. A oszczędność na paliwie? No ja nie mam, bo chodzę na piechotę bo mam blisko. Nie wszyscy żyją w wielkich miastach. Wcale nie mam ochoty tak pracować, bo potem muszę w jeden dziej jak idę do biura nadrobić to czego w domu nie zrobię z braku dostępu do dokumentów. To kto zyskał o ile a kto stracił łatwo wykazać. Zawsze można to rozpatrzyć indywidualnie. Co za problem zażadać od pracownika rachunków, żeby wykazał ich zwiększenie. Latem aż tak dużych różnic nie ma (chyba że jest upał iktis ma klimę w domu), ale zimą? Koszty wzrosły o kilkaset zł a pensja nie drgnęła. Niech teraz dobie to GUS wliczy do inflacji, bo za te same środki mogę kupić znacznie mniej m.in przez zdalną pracę.
jaa
3 lata temu
Pracodawca nie robi łaski, że płaci, a pracownik nie robi łaski, że pracuje. Pracownik nie musi pracować za taką stawkę jaką proponuje pracodawca. Związki zawodowe służą głównie zapewnieniu dobrych pensji i ochronie stołków dla wybranej grupy ludzi.. Niby troska o miejsca pracy, o podwyżki dla ludzi pracy… Jeśli ktoś potrafi liczyć, to wszystkie takie zabiegi prowadzą jedynie do wzrostu bezrobocia. A w firmach państwowych jeszcze do marnotrawstwa publicznych pieniędzy. Ludzie powinni zrozumieć, że to od nich samych zależy jaką mają pracę i ile zarabiają. Reszta to wymówki i obwinianie innych. Słyszeliście o ksią.ż ce pt. Co robic, by zawsze mieć pracę i więcej zarabiac.? Kilka zmian może zrobić wielką różnicę.
madiolan
3 lata temu
pracuje zdalnie na swoim sprzęcie,kto mi odda za sprzęt? za naprawę itp,a pracuje na umowę zlecenie więc wiadomo jak się zarabia.
NickNoltie
3 lata temu
Panie iii, czym jeżdżą pracodawcy to ich sprawa, kupują to za własne pieniądze, po te pieniądze państwo wyciąga rękę na każdym kroku. Jak to taki miodzio, prowadzić działalność, jak Pan sugeruje, to proszę zająć się własnym biznesem. Zobaczy Pan ilu wspólników się odezwie po swoje. Pracownicy nie rozumieją, że to co oni zarabiają, należy do nich, wydają na siebie, SĄ KONSUMENTAMI, NIE GENERUJĄ ŻADNEGO WZROSTU GOSPODARCZEGO, NIE KREUJĄ RUCHU BIZNESOWEGO, i żadna gospodarka nie przetrwa z samymi konsumentami ani samymi pracownikami. Jak założy Pan firmę, od razu wykreuje Pan przychody w sąsiednich firmach: wynajmie biuro, zakupi programy, licencje, meble, sprzęt, wyda pieniądze na marketing, witrynę www, serwery, zakup aut, zatrudni pracownika, zapłaci za prąd, może zakupi towar handlowy, zacznie płacić podatki od własnoręcznie zarobionych pieniędzy, ZUS, cło, VAT itd. Jak poniesie Pan porażkę, to to będzie Pana porażka. Jak zacznie Pan zarabiać, to będą to zyski dzielone z Państwem. A oprócz tego oczywiście zawsze będzie Pan konsumentem takim jak dotychczas. Te powyższe koszty ponosi Pan rozpoczynając działalność. Bez tego lepiej nie zabierać głosu w sprawie dochodów pracodawców, skoro nie partycypuje Pan w ich kosztach. Szkoda, że tego nikt nie uczy.
O tak.
3 lata temu
Hahahaha. Przecież pracownicy maja mniejsze koszty, bo nie muszą dojeżdzać do pracy, a i tak mają kwote wolną z podatku. Pazerność pracowników szokuje w Polsce. Ale jak skończa się tarcze i obowiązek utrzymania pracowników w pracy firmy pokażą jaka jest prawdziwa sytuacja gospodarcza w kraju. Zwolnienia zaleją ten kraj.