Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. OKT
|

Pracownicy nie chcą upominać się o podwyżki. Wolą zmienić pracę

6
Podziel się:

Pracownicy boją się pytać o podwyżki, często wolą zmienić pracę, niż porozmawiać z szefem o podniesieniu zarobków — wskazali we wtorek eksperci rynku pracy podczas prezentacji wyników Monitora Rynku Pracy Instytutu Badawczego Randstad.

Pracownicy nie chcą upominać się o podwyżki. Wolą zmienić pracę
Polacy boją się prosić o podwyżki (Getty Images, colin wilson 2019)

W badaniu 50 proc. pracowników powiedziało, że spodziewa się podwyżki na początku roku. Jednocześnie 42 proc. nie zamierza o nią prosić przełożonych, bo uważa, że byłoby to przez szefa źle odebrane i obawia się jego reakcji. Niemal co trzeci badany planuje rozmawiać o podwyżce, w większości motywując to inflacją (65 proc.). Połowa ankietowanych uważa też, że podwyżki im się należą ze względu na wysoką jakość wykonywanej przez nich pracy.

Zobacz także: To największe zagrożenie dla polskiej gospodarki. Ekonomista ostrzega

Jak mówił podczas wtorkowej konferencji Mateusz Żydek z Randstad, choć w ub.r. 45 proc. ankietowanych przyznało, że otrzymało podwyżkę, to mogły być one skonsumowane przez inflację.

Pracownicy boją się pytać o podwyżki

Łukasz Komuda z Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych podkreślił, że pracownicy boją się pytać o podwyżki, za co w dużej mierze odpowiadają problemy komunikacyjne na linii pracodawca-pracownik.

"Część firm jest w kiepskiej kondycji i ma niewielkie pole do podwyżek, natomiast część firm ma niezłą kondycję. Pytanie, na ile pracownicy są to w stanie ocenić, na ile pracodawca dzieli się tymi informacjami, czy jest z kim się dzielić, czy jest jakaś delegacja pracowników, która by te informacje odbierała?" - zastanawiał się Komuda.

Zwrócił uwagę na niskie uzwiązkowienie w Polsce, które według Międzynarodowej Organizacji Pracy wynosi u nas ok. 12 proc. "Nie spełniły też swojego zadania rady pracowników. W efekcie każdy w tych negocjacjach o podwyżce występuje sam, co wiąże się z dużym stresem" - zaznaczył.

Płace w Polsce to temat tabu

Dodał, że to pracodawca kształtuje kulturę organizacyjną i tworzy klimat do rozmowy. "W Polsce jest tabu jeśli chodzi o płace. Ten benchmark jest mglisty. Pracownik od pojedynczych osób może wiedzieć, czy dostały podwyżki lub ile zarabiają, ale nie ma wglądu w to, co się dzieje w branży. Piłka jest po stronie pracodawcy, ale też interes jest po stronie pracodawcy" - ocenił Komuda.

Zauważył, że jeśli rotacja w firmie w ciągu 12 miesięcy jest wyraźnie powyżej 10 proc., to jest za duża, tymczasem badanie wskazuje na rotację pracowników przekraczającą 20 proc. w ciągu pół roku. "Chodzi o to, by pracownicy mieli poczucie, że współkorzystają z sukcesu firmy. Nawet jeśli podwyżka jest ledwo inflacyjna, to pracownik czuje się związany z firmą, nie ma potrzeby szukania nowego pracodawcy" – powiedział Komuda.

Zamiast rozmów zmiana pracy

Ekspertka rynku pracy Konfederacji Lewiatan Monika Fedorczuk zauważyła, że należy zmierzać w stronę kultury organizacyjnej, gdzie nie walczymy o podwyżkę, a rozmawiamy o niej. "Powinny być to negocjacje, a nie wydarcie kawałka za krótkiej kołdry. Jeśli nie ma klimatu do rozmów o podwyżkach, a stosunkowo łatwo jest zmienić pracę, to często pracownicy decydują się, np. po jednej tylko nieudanej rozmowie, do której być może obie strony nie były przygotowane, na zmianę pracy" - stwierdziła ekspertka.

Fedorczuk zaznaczyła, że koszty rotacji pracowników, a tym bardziej nieobsadzenia wakatu, są dla pracodawców ogromne. "Pytanie, czy pracownicy umieją argumentować podwyżki? Czy mówią, <<zasługuję na podwyżkę, bo rosną ceny>> - wtedy pracodawca mówi, tak rosną, mi też wzrosły koszty - czy <<zasługuję na podwyżkę, bo mam konkretny wkład w rozwój firmy>>. Potrzebna jest większa otwartość nie tylko pracodawców, ale także większa otwartość i zaufanie pracowników do pracodawcy" – stwierdziła.

Polacy nie mają problemu, by się zwolnić

Jak wynika z badania, w ostatnim półroczu przybyło pracowników, którzy postanowili zmienić miejsce zatrudnienia — na taki krok zdecydowało się 22 proc. ankietowanych, o 3 pkt proc. więcej niż w poprzednim badaniu. Częściej pracę zmieniali pracujący w branży hotelarskiej, gastronomii, handlu oraz transporcie i logistyce.

Wśród motywów zmiany pracy na znaczeniu zyskała chęć rozwoju zawodowego - było to ważne dla 44 proc. (wzrost o 5 pkt proc.), rzadziej natomiast ankietowani deklarowali, że powodem zmiany są wyższe zarobki u nowego pracodawcy (37 proc., o 4 pkt proc. mniej).

W badaniu zaobserwowano też większą aktywność pracowników w poszukiwaniu nowej pracy. 47 proc. stwierdziło, że rozgląda się za nowymi ofertami (wzrost o 2 pkt proc.), a 10 proc., że aktywnie szuka nowego zatrudnienia (wzrost o 1 pkt proc.).

Badanie Instytutu Badawczego Randstad i Instytutu Badań Pollster zrealizowano 6-26 grudnia ub.r. na grupie 1000 pracujących respondentów metodą CAWI (wspomagany komputerowo wywiad realizowany za pośrednictwem strony www, na panelu internetowym). (PAP)

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
praca
rynek pracy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(6)
WYRÓŻNIONE
Od dawna
3 lata temu
wiadomo, że większą pensję dostaniesz tylko w innej firmie. Znacie to pewnei z zycia, że nowo zatrudniani pracownicy na to samo stanowisko ale bez doświadczenia potrafią na starcie dostać do 30% więcej niż Wy? No właśnie :-) Tlumaczenie zawsze takie samo "Bo za mniej nikt nie chce przyjść". Przy zmianie pracy tłumaczenie będzie jedno "nie szanujesz oddanego firmie i doświadczonego pracownika" to trać parę lat na wyszkolenie nowego, droższego który zaraz po wyszkoleniu zmieni pracę bo tak teraz młodzi robią aby nabyć doświadczenie.
gdfgdfgdf
3 lata temu
PIS wywołał inflacje dodrukiem pieniądza i zrobił to celowo aby finansować kiełbasę wyborczą i okraść obywateli z oszczędności zrzucając winę na UE i firmy. Oczywiście podwyżki 60% są tylko dla polityków a większość Polaków będzie mieć problem z uzyskaniem podwyżki wyższej od inflacji.
Podwyżka
3 lata temu
Zwyczajnie łatwiej jest dostać podwyżkę zmieniając pracę. Nie oszukujmy się idąc po podwyżkę nie sądzę żeby ktoś dostał więcej niż 5%, a zmieniając pracę można wynegocjować na prawdę lepszą stawkę.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (6)
Kamyczek
3 lata temu
Za PO pracowało się na miskę ryżu kto chciał więcej zarabiać wyjeżdżał za granicę. PIS dał podwyżki i obiecywał rekompensaty za inflację, przyszła pandemia i cały ten porządek wywróciła, żeby wrócić do pierwotnego planu potrzebny jest rozwój gospodarczy.
Ada
3 lata temu
Ja robie prosto: pierwsza rozmowa informacyjna, maks dwa tygodnie dla pracodawcy na przygotowanie oferty, negocjacje na ktore ide juz z wydrukowanym wypowiedzeniem i po rozmowach u nowego-potencjalnego pracodawcy.
Od dawna
3 lata temu
wiadomo, że większą pensję dostaniesz tylko w innej firmie. Znacie to pewnei z zycia, że nowo zatrudniani pracownicy na to samo stanowisko ale bez doświadczenia potrafią na starcie dostać do 30% więcej niż Wy? No właśnie :-) Tlumaczenie zawsze takie samo "Bo za mniej nikt nie chce przyjść". Przy zmianie pracy tłumaczenie będzie jedno "nie szanujesz oddanego firmie i doświadczonego pracownika" to trać parę lat na wyszkolenie nowego, droższego który zaraz po wyszkoleniu zmieni pracę bo tak teraz młodzi robią aby nabyć doświadczenie.
Podwyżka
3 lata temu
Zwyczajnie łatwiej jest dostać podwyżkę zmieniając pracę. Nie oszukujmy się idąc po podwyżkę nie sądzę żeby ktoś dostał więcej niż 5%, a zmieniając pracę można wynegocjować na prawdę lepszą stawkę.
No tak
3 lata temu
W zeszłym roku poszedłem po podwyżkę, przedstawiłem argumenty za, pokazałem wkład w rozwój projektów oraz moje własne inicjatywy, dostałem niecałe 5% Poł roku później zdecydowałem o zmianie pracy, zaoferowano mi 20% więcej niż dotychczas, oczywiście mam teraz więcej obowiązków, ale 20% podwyżka rekompensuje dodatkowe zadania A jednocześnie nie jestem przeciążony pracą