Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Madejski
Mateusz Madejski
|
aktualizacja

Pracuj w Niemczech, mieszkaj w Polsce. "10 tys. zł można zarobić bez problemu"

151
Podziel się:

Zachodnie pensje, ale życie w ojczyźnie - to od dawna marzenie wielu Polaków. Zdały sobie z tego sprawę przygraniczne niemieckie fabryki. Prowadzą w polskich miastach kampanie reklamowe. Podkreślają, że nie trzeba się przeprowadzać za Odrę, by zarabiać jak Niemiec.

Wystarczy pół godziny jazdy, by zarabiać cztery razy lepiej - mówią Polacy, którzy mieszkają w ojczyźnie, ale pracują w Niemczech
Wystarczy pół godziny jazdy, by zarabiać cztery razy lepiej - mówią Polacy, którzy mieszkają w ojczyźnie, ale pracują w Niemczech (Leipa, Leipa)

W oddalonym o zaledwie kilka kilometrów od granicy niemieckim Schwedt od dawna działa wielka fabryka papieru, należąca do koncernu Leipa. Firmie jednak brakuje rąk do pracy - Niemcy coraz częściej wyprowadzają się ze Schwedt do Berlina albo na zachód kraju.

Firma postanowiła więc szukać pracowników po polskiej stronie. "Praca w Niemczech, życie w Polsce? Z Leipa wszystko jest możliwe!" - mogą przeczytać na billboardach mieszkańcy Szczecina, Gryfina i kilku innych miejscowości, znajdujących się w pobliżu Schwedt. Kampania reklamowa to jednak nie wszystko. Firma organizuje 15 czerwca dla Polaków dzień otwarty w zakładzie. Można będzie zobaczyć wielkie maszyny papiernicze, poznać załogę i historię firmy. I oczywiście - złożyć podanie o pracę.

- Po tym, jak wywiesiliśmy billboardy i plakaty widzimy, że zainteresowanie ze strony Polaków jest bardzo duże - słyszymy od przedstawicieli firmy Leipa. Dodają, że obecnie w Leipa już pracuje nieco Polaków - ale wcale nie tak dużo. Stąd kampania reklamowa i dzień otwarty.

Zobacz także: Obejrzyj: Paweł Surówka, prezes grupy PZU: Technologia pomoże szybciej diagnozować pacjentów

Zarobki? Firma nie chce publicznie podkreślać, o ile bardziej jest opłacalna praca po drugiej stronie Odry. Słyszymy, że to z obaw, że mogłoby być to źle odebrane w Polsce.

- Ale ci Polacy, którzy u nas już są, mówią, że zarobki są znacznie lepsze niż w ich ojczyźnie - przekonuje nas przedstawiciel koncernu.

Leipa to nie jedyna firma ze Schwedt, która szuka Polaków. W mieście funkcjonuje również rafineria PCK Raffinerie GmbH, jedna z największych w Niemczech. Firma szuka doświadczonych pracowników z Polski, ale nie tylko - jest gotowa też przeszkolić każdego rokującego kandydata. Taki kurs trwa cztery lata, ale firma zapewnia przez cały ten czas wynagrodzenie. Podczas pierwszego roku takiego szkolenia zarabia się trochę ponad 1 tys. euro miesięcznie. Na czwartym roku pensja wynosi już 1162 euro. Po nauce można już rozpocząć karierę w rafinerii, a stawki są wtedy oczywiście zdecydowanie wyższe.

Ślusarz zarobi 10 tys. na rękę

Również mieszkańcy południowo-zachodniej części kraju mogą znaleźć bez trudu pracę blisko swojego domu, ale już po niemieckiej stronie. W graniczącym ze Słubicami Frankfurcie nad Odrą można na przykład zatrudnić się przy pakowaniu paczek. Standardowa pensja to ponad 1,6 tys. euro brutto, ale przy nocnych dyżurach to już ponad 1860 euro, a więc niemal 8 tys. zł.

Część mieszkańców północnej i zachodniej Polski dojeżdża też do pracy do dużych miast - na przykład do Berlina. Nietrudno znaleźć takie ogłoszenia. Na przykład w fabryce czekolady koło niemieckiej stolicy można zarobić można zarobić minimum 1950 euro brutto - a do tego dochodzą jeszcze premie i bonusy. Nie trzeba przy tym mieć żadnego doświadczenia ani znać niemieckiego.

- Dwa tysiące euro to duża pensja dla Polaka, ale dla Niemca to właściwie minimum. Tyle się płaci pracownikom na produkcji. Tak naprawdę osoba z doświadczeniem, która ma konkretny fach i choć trochę zna język, może zarobić znacznie więcej. Nietrudno znaleźć ślusarza, który zarabia w przeliczeniu 10 tys. zł na rękę. W Niemczech taka pensja nie pozwala na luksusowe życie. Ale jak się mieszka po polskiej stronie - i dojeżdża do Niemiec, to jest do naprawdę opłacalne - mówi nam mieszkaniec Gryfina, który do pracy w Schwedt ma 33 km.

- To tylko pół godziny jazdy, a zarobki ze cztery razy większe - dodaje z uśmiechem.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(151)
4g4g
2 lata temu
W przeliczeniu na złotówki zarabiają dużo a ogolnie to niemcy wcale nie zarabiają dużo jak na nich warunki. A poza tym maja też wyzsze ceny.
Fizjoterapeut...
4 lata temu
Uwielbiam kraj jakim są Niemcy,ale np.pracując jako fizjoterapeuta niestety musiałem zjechać do Polski,bo zarobki w tym zawodzie bardzo słabe nie stać mnie było na samodzielne utrzymane,ale i przede wszystkim znalezienie mieszkania,a mieszkanie w kilku ala życie studenckie to już nie dla mnie. W Polsce ciężko,ale przynajmniej mam gdzie mieszkać
Wiesia62
4 lata temu
Kochane koleżanki, Od ponad 5 lat wyjeżdżam do Niemiec za chlebem. Raz jest lepiej, raz jest gorzej - pamietam swój pierwszy raz na opiece, miało być bezproblemowo. Wytrzymałam dwa miesiące, wróciłam bez pieniędzy. Rodzina traktowała mnie jak pomoc domową, w zasadzie niewolnika. Pośrednik, który skierował mnie do pracy przestał odbierać ode mnie telefony, przestał odpisywać na maile. Ogólnie dramat, nawet na jedzenie nie miałam, przyznaję ze wstydem podbierałam z kuchni od gospodarzy, bo jak miałam przeżyć? Na moje pytania o wypłatę czy zaliczkę, kierowano mnie do pośrednika, który ciągle mówił jutro, jutro, za tydzień. W końcu zamówiłam busa i spierd*****m, 2h po moim wyjeździe zaczęły się telefony i sms'y od rodziny, że jak tak można, obetną mi pensję (hahah), zwolnią dyscyplinarnie i takie tam ... nie odpisywałam bo nie było po co. Każdy dzień pracy dokumentowałam, robiłam też zdjęcia - na wszelki wypadek. Po zjeździe do PL zaczęłam szukać pomocy. Jestem z Zabrza, więc wiadomo szukałam na Śląsku, w końcu należały mi się pieniądze za 2 miesiące. Trafiłam na firmę z Gliwic biuro borsuk, zajmują się podatkami, ale pomagają załatwiać także inne sprawy. W biurze powiedziano mi, że może być ciężko i lepiej się nie nastawiać. Podpisałam jakieś papiery i cisza. Cisza przez prawie 5 miesięcy. Zapomniałam już o tamtej stelli, byłam na innej normalniejszej. Któregoś dnia sms - aby zadzwonić do nich do biura w Polsce - odzyskałam pieniądze, o których zapomniałam. Jakby ktoś potrzebował pomocy to podaje ich stronę www.holandia.org W sumie nie zapłaciłam jakoś specjalnie dużo w stosunku do tego co odzyskałam. Przede wszystkim spokój, no i oczywiście pieniądze na które zapracowałam... Należały mi się. W biurze powiedzieli mi, że takich przypadków jak mój jest więcej. Jeśli ktoś miał podobnie, nie załamujcie się, może Wam też się uda odzyskać.
SzukająNiewol...
4 lata temu
Ale wyzysk, normalny pracownik sklepu Niemiec lub Anglik bez znajomości języka niemieckiego, lub Włoch ze słabym niemieckim jako kelner zarabia 1500 na rękę pracując w normalnych godzinach.
Shah
4 lata temu
W Polsce najlepiej być politykiem . Dla reszty nie ma życia jak na Marsie .
...
Następna strona