Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krystian Rosiński
Krystian Rosiński
|
aktualizacja

Protest przed Castoramą. "Solidarność" domaga się przywrócenia do pracy dziewięciu związkowców

101
Podziel się:

Przed siedzibą Castoramy zebrali się w poniedziałek przedstawiciele "Solidarności" z całej Polski, którzy domagają przywrócenia do pracy dziewięciu pracowników. Zostali zwolnieni, gdyż zdaniem firmy działali na jej szkodę za sprawą negatywnych wpisów na portalach społecznościowych.

Członkowie "Solidarności" przyjechali z całej Polski przed siedzibę Castoramy.
Członkowie "Solidarności" przyjechali z całej Polski przed siedzibę Castoramy. (WP.PL, Krystian Rosiński)

Spośród 10 członków Komisji Międzyzakładowej NSZZ "Solidarność" w firmie Castorama Polska dyscyplinarne zwolnienia otrzymało dziewięć osób – wskazywała "Solidarność" w oficjalnym komunikacie. Zwolnieni pracownicy mieli krytykować sytuację pracowników na portalach społecznościowych.

Castorama uznała to za działanie na jej szkodę. Przy uzasadnianiu zwolnień powoływała się na art. 52 Kodeksu pracy, który mówi o możliwości rozwiązania umowy bez okresu wypowiedzenia w przypadku ciężkiego naruszenia przez pracownika jego obowiązków.

"S" twierdzi z kolei, że te zwolnienia są formą szykanowania pracowników za prowadzenie działalności związkowej. Związkowcy w oficjalnym komunikacie domagają się też wyciągnięcia konsekwencji wobec osób, które dopuściły się zwolnienia dziewięciu osób.

Zobacz także: Zobacz także: Paragony z bisfenolem. "Solidarność" apeluje do sieci handlowych

Przyjechaliśmy tutaj aby wesprzeć naszych kolegów z pracy, którzy zostali bezprawnie zwolnieni. Nie zgadzamy się na to, by było w Polsce łamane prawo. Zwolniono ich bez prawa do konsultacji – powiedział money.pl Dariusz Głogowski, przewodniczący zakładowej "Solidarności" Zakładów Mięsnych Agryf.

– To będzie trudna decyzja dla zarządu, bo znając podejście niektórych pracodawców, można zakładać, że nie będą chcieli odstąpić. Chciałbym, żeby jednak przemyśleli swoją decyzję i przywrócili do pracy tych pracowników – dodał Głogowski, który do Warszawy przyjechał ze Szczecina.

"Przedstawiane zarzuty są całkowicie bezpodstawne. Nie widzimy podstaw do przywrócenia pracowników, względem których wyciągnięte zostały konsekwencje formalno-prawne" - poinformowała Castorama w komunikacie, przesłanym do naszej redakcji.

Castorama podkreśla, że "szanuje prawo do wyrażania opinii i emocji oraz bezwzględnie akceptuje działania zgodne z prawem".

"Zostaniemy tak długo, jak będzie trzeba"

Czterech przedstawicieli Komisji Krajowej "Solidarności" udało się na negocjacje do siedziby zarządu, podczas gdy kilkudziesięciu protestujących pikietowało przed wejściem do siedziby Castoramy. Związkowcy przedstawili swoje postulaty przedstawicielom firmy.

– Oni (członkowie zarządu – red.) chcą, żebyśmy siedli do rozmów. Oczywiście my to deklarujemy. Wskazaliśmy, że weźmiemy ekspertów z Komisji Krajowej, wypracujemy zasady współpracy pomiędzy "Solidarnością" a Castoramą. Ale stawiamy jeden warunek: te dziewięć osób musi być przywróconych do pracy – mówił do zgromadzonych Tadeusz Majchrowicz, zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej Regionu Podkarpacie.

– Przyjechaliśmy tutaj, żeby wspomóc naszych kolegów i koleżanki. Chcielibyśmy pokazać, że "Solidarność" jest, była i będzie. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli drugi raz przyjeżdżać – powiedział money.pl Robert Kuchta, który określił się jako "przedstawiciel górnictwa z lubelskiego".

Członek "S" z Bogdanki wytłumaczył, że cała akcja była do ostatniej chwili utrzymana w tajemnicy. Chodziło o zachowanie pewnego "elementu zaskoczenia", żeby Castorama nie mogła przygotować się na protest. – Wierzymy w pozytywne zakończenie negocjacji, po to tutaj jesteśmy. Jeżeli one nie przyniosą rezultatu, to zostaniemy tutaj tak długo, jak będzie trzeba – dodał Kuchta.

Związkowcy zwracają się do PiS

"Solidarność" wesprze zwolnionych, którzy chcą zaskarżyć do sądu wypowiedzenia. – Na pewno wystąpimy do sądu, jest już o tym podjęta decyzja. W tym momencie wybieramy odpowiednią kancelarię, która będzie wszystkich zwolnionych bronić i walczyć o jak najszybsze przywrócenie ich do pracy – wskazał Dariusz Głogowski.

Protestujący domagali się także zmiany prawa w kierunku większe ochrony związkowców. – Jako "Solidarność" nie możemy prosić, ale musimy wymóc na PiS zmianę prawa: całkowitą ochronę związkowców. Należy wymóc, by działacz związkowy pracował tak długo, aż wypowie się w jego sprawie sąd – zadeklarował przed siedzibą Castoramy Karol Dwornik, sekretarz NSZZ "Solidarność" w Genpact PL w Krakowie.

Oprócz manifestacji przed główną siedzibą Castoramy, członkowie "Solidarności" protestowali pod każdym z 79 marketów sieci. Związkowcy rozdawali klientom ulotki i informowali ich o sytuacji zwolnionych związkowców.

"Castorama Polska zawsze stawiała i stawia na dialog z pracownikami. W Spółce działają związki zawodowe i rada pracowników. Chcemy podkreślić, że nasza Spółka działa w duchu poszanowaniu prawa pracowników do zrzeszania się w związkach zawodowych" – pisze sieć w oświadczeniu.

"Regularnie odbywają się spotkania zarządu z przedstawicielami załogi. Wszystkie sprawy są omawiane i wprowadzane są rozwiązania odpowiadające bieżącym potrzebom" – czytamy dalej.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(101)
zbyszek46
4 lata temu
Artykuł okoliczności wokół sprawy, a nie informuje o jej istocie. Brak, bowiem informacji co też takiego zwolnieni pracownicy napisali czy powiedzieli o Castoramie, a bez tego trudno o obiektywną ocenę zdarzenia.
bury
4 lata temu
widać że centrala ma już swoich troli w internecie kto pracuje to wie że bez związków wyrzucali z roboty bo się popatrzałeś na dyrę nie tak -wszystkie dodatki zabierali nawet bez mrugnięcia okiem nagan pełno przed wypłata dodatków aby tylko część kasy odrobić chcieli też położyć rękę na 13 ale związek trzyma to w ryzach pieniądze socjalne szyły na zabawy kierowników i dyrekcji itd..
Ja
4 lata temu
A może zobaczmy ile Ci przodownicy dni pracowali a ile siedzieli na L4? Ktoś za nich musiał wykonać pracę ale to nic. Przywrocmy ich do pracy.
Waldi
4 lata temu
Najlepiej niech każdemu związkowcowi - działaczowi przysługuje dożywotnia pensja od pracodawcy!! Związkowiec niech może działać na szkodę pracodawcy, kraść, nie pracować ale kasa mu się należy. Podobno w Polsce mamy brak rąk do pracy więc niech związkowcy się zwolnią i zatrudnią w innym zakładzie np. u swojego szefa Dudy na śmieciówce.
Pola
4 lata temu
Solidarnosc dzisiejsza to przybudowka pisu
...
Następna strona