Gigaprojekt PSL. Na stole miliardy. Jest już kolejka chętnych
Wart miliardy projekt stworzenia nowej strefy ekonomicznej na północy kraju, nad którym pracują ministerstwa związane PSL z resortem obrony na czele, budzi zainteresowanie pierwszych inwestorów. Pojawiają się jednak wątpliwości dotyczące finansowania ze strony państwa.
Norweski potentat przemysłu obronnego Kongsberg, ośrodek badawczy Centrum Techniki Morskiej S.A., Budimex czy największe spółki Skarbu Państwa - coraz więcej podmiotów wykazuje zainteresowanie projektem "Zielony Okręg Przemysłowy - Kaszubia", który ma powstać w trzech województwach: pomorskim, zachodniopomorskim i kujawsko-pomorskim. W zamierzeniu ma to być "strategiczna baza logistyczna, przemysłowa i infrastrukturalna służąca obronności i rozwojowi kraju" - z preferencjami dla firm z obszaru infrastruktury, przemysłu (w tym obronnego) oraz energii.
Pomysł ogłoszony w maju tego roku wzbudził zainteresowanie m.in. firmy Kongsberg Defence and Aerospace (KDA), dostarczającej rozwiązania w dziedzinie obronności i elementy uzbrojenia. Obecnie firma działa w Warszawie, Szczecinie, Gdyni i Krakowie, w zakresie działalności morskiej, obronnej, jak i lotniczej, zatrudniając ponad 700 osób.
Pierwsi chętni
"To bardzo interesująca inicjatywa, którą chętnie omówilibyśmy dalej pod względem warunków i założeń dla potencjalnych inwestycji KDA w tej Strefie" - wynika z listu dotyczącego "Kaszubii", który przedstawiciele firmy wystosowali do ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza. "Na tym etapie możemy poinformować, że koncepcja bardzo dobrze pasuje do naszych planów ustanowienia zakładu produkcyjnego w Polsce. KDA, jako firma norweska, bardzo poważnie traktuje zasady ESG (ang. Environmental, Social, and Governance - środowisko, społeczna odpowiedzialność i ład korporacyjny) i zielonego zaopatrzenia energetycznego, dlatego inicjatywa Strefy Kaszubskiej w pełni wpisuje się w naszą globalną strategię" - wynika z listu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
30 milionów przychodu na handlu używanymi autami - Paweł Miszta w Biznes Klasie
Z pomysłem stworzenia "Inkubatora integracji morskich systemów dronowych" wyszedł z kolei Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Centrum Techniki Morskiej S.A. Propozycja przesłana do MON obejmuje stworzenie laboratorium rozwoju morskich systemów bezzałogowych (z możliwością współpracy z uczelniami, start upami i sektorem przemysłowym), centrum integracyjne (m.in. zaplecze do testowania dronów) i centrum serwisowe (na bieżącą eksploatację systemów bezzałogowych, w tym wyposażenia Sił Zbrojnych RP i okrętów klasy Kormoran).
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że zainteresowanie "Kaszubią" wyrażają też poważni gracze z branży budowlanej czy technologii dual use (mogące być stosowane w celach cywilnych i wojskowych - przyp. red.) - Projekt "Kaszubia" interesuje nas z co najmniej dwóch powodów. Pierwszy to dostęp do energii, bo nie każdy region w Polsce ma takie możliwości, a po drugie to tańsza energia, pochodząca z odnawialnych źródeł - potwierdza nam Artur Popko, prezes Budimexu.
Jak dodaje, w zakresie potencjalnych inwestycji w tym regionie, firmie zależy na budowie dróg, linii kolejowych i rozbudowie portów. - Przede wszystkim jednak interesuje nas zainwestowanie w data center powyżej 50 megawatów, co dziś staje się światowym standardem. W tej chwili pracujemy nad lokalizacją i projektem, w kolejnym kroku zaczniemy poszukiwania poważnego partnera, mówimy raczej o dużych międzynarodowych graczach z branży IT - mówi Popko.
Na tym nie koniec - inicjatywie uważnie przyglądają się samorządowcy i przedstawiciele największych państwowych spółek. W ubiegłym tygodniu w MON na spotkaniu grupy roboczej poświęconej "Kaszubii" pojawili się reprezentanci takich spółek jak: PGE, Orlen, Energa, Polskie Elektrownie Jądrowe, Grupa Przemysłowa Baltic, Polska Spółka Gazownictwa, PKP czy wreszcie Agencja Rozwoju Przemysłu S.A.
Główny wabik? Tania energia
O tym, że projekt nowego okręgu przemysłowego w północnej Polsce, już na tym etapie cieszy się sporym zainteresowaniem potencjalnych inwestorów, mówi Maciej Samsonowicz, społeczny doradca szefa MON i autor koncepcji "Kaszubii". - Mamy konkretne propozycje od inwestorów z Polski i zza granicy, gotowych zainwestować ogromne pieniądze w "Zielonym Okręgu Przemysłowym - Kaszubia" - potwierdza nasz rozmówca.
Skąd takie zainteresowanie? Głównym wabikiem jest możliwość korzystania z taniej energii. To na północy kraju zlokalizowane będą farmy wiatrowe typu offshore czy pierwsza elektrownia jądrowa. To powoduje, że w tamtym regionie w przyszłości może być generowana nawet pewna nadwyżka, co korzystnie wpłynie na ceny. - Realna jest perspektywa energii tańszej o 30 proc. w stosunku do reszty kraju. Tym bardziej że przesył na południe energii wygenerowanej na północy będzie średnio opłacalny z uwagi na straty wywołane tym przesyłem - tłumaczy nasz rozmówca z jednej ze spółek z branży energetycznej.
- W obliczu przebiegunowania gospodarczego Polski, Kaszuby stają się kluczowym obszarem inwestycyjnym. Tania, zielona energia z morskich farm wiatrowych i przyszłych elektrowni jądrowych, w połączeniu z nową infrastrukturą drogową i kolejową, stworzy unikatowe w skali kraju środowisko dla przemysłu, technologii i rozwoju - ocenia Maciej Samsonowicz.
Kontekst polityczny
Nowy okręg przemysłowy nie będzie wolny od kontekstu politycznego, zwłaszcza że prace nad nim koordynują trzy resorty będące w nadzorze PSL: obrony narodowej, rozwoju i technologii oraz infrastruktury. Jeden z ludowców przyznaje, że sprawa spotkała się z zainteresowaniem polityków Koalicji Obywatelskiej. Choć niekoniecznie w wyłącznie pozytywnym kontekście, bo część działaczy KO ma postrzegać inicjatywę ludowców jako potencjalne zagrożenie natury politycznej, bo mogące osłabić wpływy Platformy w regionie.
Nasz rozmówca z KO dostrzega potencjalne plusy i minusy całego przedsięwzięcia. - To prawda, że firmy energochłonne będą się w coraz większym stopniu przenosić na północ Polski, gdzie już mamy nadmiar energii, a jednocześnie na południu mamy pojawiającą się lukę energetyczną, która będzie tylko rosnąć. Na północy powstaje dużo turbin na lądzie, powstaje też offshore, będzie atom, a spółki energetyczne mają pieniądze na modernizację sieci przesyłowych. To ponad 100 mld zł, które te spółki mogą zainwestować. A jak rozmawia się z samorządowcami z północy, to oni chętnie szykują nieruchomości pod przyszłe inwestycje - przyznaje rozmówca z KO.
Nie brakuje też wątpliwości, czy cały projekt nie jest koncepcyjnie przestrzelony. - Pytanie, czy nie skończy się koncertem życzeń ludowców. Nie ma możliwości skrócenia pewnych procedur obronnych pod budowę dróg. A finansowe realia są takie, że pieniądze w budżecie są albo nie. Pieniądze, którymi dysponuje MON, nie pójdą przecież na budowę dróg czy tory kolejowe, tylko na dozbrajanie, zakup sprzętu czy amunicji - zwraca uwagę rozmówca money.pl.
Autorzy koncepcji mają plan, by nowy okręg przemysłowy został uwzględniony w strategii rządu i odpowiednich przepisach do połowy przyszłego roku. Wtedy wygaśnie część przepisów dotyczących stref ekonomicznych, a to - jak słyszymy - stworzy przestrzeń prawną do ustanowienia okręgu "Kaszubia".
Tomasz Żółciak i Grzegorz Osiecki, dziennikarze money.pl