Rosja blokuje strategiczną inwestycję nad Bałtykiem? Szef MON interweniuje
Władysław Kosiniak-Kamysz pilnie szuka u ministra finansów ponad 4 mld zł na Drogę Czerwoną - inwestycję, która lepiej skomunikuje Port Gdynia z Polską, co z kolei pozwoli sprawniej przerzucać wojska w głąb kraju. Kłopoty z realizacją drogi i możliwe wpływy rosyjskie w tym zakresie ma zbadać speckomisja.
Z ustaleń money.pl wynika, że 24 lutego minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował na piśmie ministra finansów Andrzeja Domańskiego, że powołany przez niego zespół, którego celem był przegląd infrastruktury Pomorza Środkowego pod kątem przemieszczania wojsk, wskazał na pilną potrzebę "budowy połączenia drogowego Portu Morskiego w Gdyni z drogą ekspresową S7 umożliwiającego zwiększenie zdolności przeładunkowych i transportowych portu, tzw. Drogę Czerwoną".
Powyższe zamierzenia inwestycyjne zostały objęte wysokim priorytetem i określone jako do natychmiastowej realizacji, z uwagi na pilną potrzebę zwiększenia mobilności wojsk własnych i sojuszniczych na terenie "Pomorza Środkowego", jak również rozwój zdolności przeładunkowych oraz transportowych z portów morskich Gdynia i Ustka. Wobec czego, niezbędne jest pilne zabezpieczenie środków finansowych w całości z budżetu państwa, w możliwie krótkim czasie, na rozpoczęcie wyżej opisanych inwestycji - pisał Kosiniak-Kamysz.
Strategiczny projekt
Droga Czerwona to inwestycja o strategicznym znaczeniu, o której mówi się od lat. Ma na celu poprawę dostępności komunikacyjnej Portu Gdynia i odciążenie przestarzałej estakady Kwiatkowskiego (pierwszy odcinek miałby skomunikować port z Obwodnicą Trójmiasta). Realizacja pierwszego odcinka Drogi Czerwonej, zgodnie z ostatnimi komunikatami rządowych oficjeli, planowana jest na lata 2029-2032.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odcinek 6 - Analizuj, nie zgaduj - wykorzystanie danych w strategii marketingowej.
Ministerstwo Infrastruktury - w korespondencji przesłanej do MF w grudniu ubiegłego roku - wskazało, że całkowity koszt inwestycji pochłonie ok. 4,45 mld zł. To o ponad 2,4 mld zł więcej niż przewidywała nowelizacja ustawy o portach i przystaniach morskich oraz niektórych innych ustaw z lipca 2019 r. Inwestycja miałaby umożliwić sprawny transport wojsk i sprzętu z Portu Gdynia w głąb kraju, w związku z czym - przynajmniej teoretycznie - traktowana jest priorytetowo.
Mimo to nie może się doczekać sprawnej realizacji. - To niefrasobliwość poprzednich rządów. Problem jest znany od lat. Projekt powinien być już gotowy, port się rozbudowuje, liczba ładunków rośnie, a ma jedną drogę wyjazdową z nadwyrężoną estakadą - mówi nam wiceminister funduszy Jacek Karnowski.
Presja Amerykanów
Brak realizacji tej drogi za jakiś czas może rzutować na relacje Polski z Amerykanami. Nasz rozmówca zbliżony do MON przyznaje, że przy obecnej nieprzewidywalności administracji Donalda Trumpa Waszyngton może wskazywać na różne preteksty do kolejnych zaskakujących ruchów, np. na niedostatecznie przygotowaną infrastrukturę drogową, portową czy kolejową.
Money.pl zapoznał się z treścią pisma, które jeszcze w 2017 roku amerykański sztab wysłał do polskiego rządu. Podkreślono w nim, że droga krajowa numer 6 jest słabo rozwinięta i nie pozwala na szybkie przemieszczanie się personelu wojskowego USA z Redzikowa w powiecie słupskim, gdzie znajduje się amerykańska baza, do obszaru Trójmiasta. "Jeśli droga nie zostanie zmodernizowana do standardu autostrady, Armia USA może być zmuszona do skorygowania swoich długoterminowych planów strategicznych" - wskazywała wówczas amerykańska armia. Obecnie droga nr 6 jest doprowadzana do standardu drogi ekspresowej.
Nie jest wykluczone, że podobne argumenty Amerykanie zastosują dzisiaj. Jak wskazują nasi rozmówcy, mają oni naciskać na rozbudowę polskich portów, by m.in. w większym stopniu były w stanie podejmować jednostki o dużym zanurzeniu oraz by lepiej skomunikować porty z resztą kraju.
Rosyjskie wpływy?
Szef sejmowej komisji ds. służb specjalnych Marek Biernacki ma pewne podejrzenia, dlaczego od lat tak ważna inwestycja nie może się doczekać realizacji.
Wysłałem pismo do szefa komisji ds. zbadania wpływów rosyjskich, aby zbadała przypadek Drogi Czerwonej. Przekazałem to pismo generałowi Jarosławowi Stróżykowi (szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego - przyp. red.), żeby miał podstawę do przeprowadzenia takiej analizy. Dla mnie ta sytuacja jest wyjątkowo dziwna, bo mimo silnej presji zarówno ze strony Amerykanów, jak i państw Unii Europejskiej, droga nie była budowana wcześniej - przyznaje Biernacki.
Mimo to nasz rozmówca jest przekonany, że jeszcze w tym roku budowa strategicznie ważnej drogi ruszy. - My nie mamy czasu, musimy się śpieszyć. Zakładając, że jednak dojdzie do jakiegoś rozejmu między Ukrainą a Rosją, my w tym czasie musimy przygotować się nie tylko militarnie, ale i logistycznie - ocenia poseł. Inny rozmówca z rządu nie wyklucza, że w sprawie Drogi Czerwonej rząd sięgnie po rozwiązanie w postaci specustawy.
Dyskusja dotycząca drogi wróciła przy okazji działań podjętych przez Amerykanów w kwestii podrzeszowskiej Jasionki.
MON w oficjalnym komunikacie zapewnia, że liczba 10 tys. żołnierzy amerykańskich, rozlokowanych w różnych miejscach Polski (m.in. Poznań, Żagań, Powidz, Redzikowo, Bemowo Piskie itd.) nie zmienia się, a decyzja o przeniesieniu sprzętu i personelu z lotniska do innych lokalizacji odbywa się "planowo i jest częścią szerszej strategii mającej na celu optymalizację operacji wojskowych Stanów Zjednoczonych".
Tomasz Żółciak i Grzegorz Osiecki, dziennikarze money.pl