"Kiedy rozpoczyna się wojna na tak dużą skalę, kluczowe pytanie, które zadajesz sobie jako dziennikarz zajmujący się sprawami zagranicznymi, jest bardzo proste: gdzie powinienem się teraz znajdować? W Kijowie, Donbasie, na Krymie, w Moskwie, Warszawie, Berlinie, Brukseli czy Waszyngtonie?" - pyta Thomas Friedman, autor komentarza opublikowanego na łamach "New York Timesa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dodał, że od początku tej wojny jest jednak tylko jedno miejsce, w którym należy być, aby zrozumieć zasady rządzące tym konfliktem - w głowie Władimira Putina. Niestety, Putin nie wydaje wiz do swojego mózgu - zauważa autor publikacji.
W ocenie publicysty, trzykrotnego laureata Nagrody Pulitzera, dyktator prawdopodobnie podjął decyzję o najechaniu Ukrainy bez konsultacji z którymkolwiek ze swoich doradców.
"To jest prawdziwy problem, ponieważ ta wojna wyłoniła się tylko z głowy Putina. Teraz już wiemy, że dokonało się to niemal bez udziału jego rządu czy dowódców wojskowych - i z pewnością bez gremialnego nakłaniania (władz do inwazji) przez społeczeństwo. Dlatego Rosja zostanie zatrzymana na Ukrainie - niezależnie od tego, czy wygra, czy przegra - tylko wówczas, gdy zdecyduje się na to Putin" - zauważył Friedman.
"Putin nie może się zatrzymać"
Dziennikarz "NYT" postawił tezę, że gospodarz Kremla na własne życzenie znalazł się w impasie. Nie posiadając żadnego planu B, został zaskoczony skalą porażek rosyjskiej armii na Ukrainie. Dlatego "jego planem B stało się ukrycie, że plan A zawiódł". Niezależnie od sytuacji na froncie Putin nie może się już jednak zatrzymać.
"Myślał, że wjedzie do Kijowa, zajmie go w ciągu tygodnia, zainstaluje swoją marionetkę na stanowisku prezydenta, schowa Ukrainę do kieszeni i położy kres wszelkiej dalszej ekspansji Unii Europejskiej, NATO czy kultury zachodniej w kierunku Rosji. Rzuciłby wówczas swój cień na całą Europę. Tymczasem uczciwa nazwa rosyjskiej operacji wojskowej powinna brzmieć "Ratowanie twarzy" - zaznaczył autor artykułu.
Według Friedmana splot tych okoliczności sprawia, że wojna na Ukrainie jest "jednym z najbardziej chorych i bezsensownych konfliktów współczesnych czasów".
Przywódca Rosji zamierza niszczyć cywilną infrastrukturę innego kraju dopóty, dopóki - dzięki temu - nie będzie w stanie w przekonujący sposób ukryć, że był arcygłupcem - czytamy w komentarzu "NYT".
"Putin przerażony. Ma dwa wyjścia"
W ocenie Friedmana Putin jest obecnie przerażony "matematyką i historią Rosji". Matematyka dotyczy w tym ujęciu ogromnych strat osobowych na froncie, trudnych do ukrycia nawet w zastraszonym rosyjskim społeczeństwie. Historia - faktem, że porażki militarne właściwie zawsze kosztowały rosyjskich przywódców utratę władzy, a najczęściej również życia.
Putin ma teraz dwa wyjścia, aby zakończyć wojnę, której nie może wygrać i od której nie może odstąpić. Pierwsza opcja to oczekiwanie, aż Ukraina się wykrwawi lub dojdzie do zmęczenia tym konfliktem na Zachodzie.
Druga - wymuszenie bezpośredniej konfrontacji z USA, co doprowadziłoby świat na skraj konfliktu nuklearnego. Wówczas Putin zrobiłby krok wstecz i zaproponował przerażonemu Zachodowi porozumienie przewidujące zachowanie neutralnej, rozbrojonej Ukrainy oraz utrzymanie Krymu i Donbasu przez Rosję - prognozuje amerykański dziennik.