Rajd euro trwa. Banki z Wall Street przewidują, co dalej
Banki z Wall Street prognozują dalszy rajd euro, które w nadchodzących miesiącach może przekroczyć poziom 1,20 dolara. Umocnienie tej waluty to efekt osłabienia dolara, działań Fed i globalnego trendu odchodzenia od aktywów denominowanych w amerykańskiej walucie - informuje "Financial Times".
Jak zauważa "FT", euro w 2024 roku umocniło się wobec dolara już o ponad 12 proc. i osiągnęło na początku września czteroletnie maksimum powyżej 1,19 dol. Analitycy wskazują na mieszankę optymizmu gospodarczego w strefie euro oraz obaw dotyczących polityki administracji Donalda Trumpa.
Prezes Europejskiego Banku Centralnego Christine Lagarde nazwała to zjawisko "globalnym momentem euro".
Prognozy banków inwestycyjnych
Goldman Sachs, JPMorgan i UBS przewidują dalszy wzrost kursu europejskiej waluty. Według ich szacunków w najbliższych miesiącach kurs euro przekroczy 1,20 dol., a w dłuższym horyzoncie może sięgnąć nawet 1,25 dol.
Dlaczego Niemcy nie chcą BLIKa? "Płatności wiążą się z geopolityką"
Goldman Sachs zakłada, że poziom 1,25 dol. zostanie osiągnięty w ciągu roku. JPMorgan prognozuje 1,22 dol. do marca, a UBS – 1,23 dol. przed końcem roku. Średnie szacunki banków inwestycyjnych wskazują na przekroczenie progu 1,20 dol. w trzecim kwartale przyszłego roku.
"Financial Times" wskazuje, że jednym z kluczowych czynników osłabienia dolara są działania amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Fed obniżył stop procentowe, co zmniejsza atrakcyjność amerykańskich aktywów. To z kolei motywuje globalnych inwestorów do kierowania się w stronę euro.
– Właśnie widzieliśmy wierzchołek góry lodowej globalnych inwestorów, którzy zabezpieczają swoją ekspozycję na dolara – ocenił Peter Schaffrik, strateg makro w RBC Capital Markets, cytowany przez brytyjski dziennik.
Ryzyko dla eksporterów
Z ankiety think-tanku OMFIF wynika, że banki centralne planują zwiększyć udział euro w swoich portfelach kosztem dolara.
Silne euro budzi niepokój wśród eksporterów ze strefy euro. Rosnący kurs zmniejsza konkurencyjność europejskich towarów za granicą i obniża ich marże. Firmy ostrzegają, że przedłużający się rajd walutowy uderzy w ich zyski.
EBC z kolei stoi przed dylematem, czy w przypadku dalszej aprecjacji powinien zdecydować się na cięcie stóp procentowych, aby ograniczyć siłę waluty. – Kurs powyżej 1,20 dol. wywołałby znacznie większe komplikacje – oceniał w lipcu Luis de Guindos, członek zarządu EBC.
"FT" zastrzega, że nie wszystkie prognozy wskazują na dalsze umocnienie euro. Citi przewiduje, że eurodolar spadnie do poziomu 1,10 dol. w ciągu 6-12 miesięcy, jeśli dane z gospodarki USA pokażą jej przyspieszenie.
Dominic Bunning z Nomura podkreśla, że tempo wzrostu kursu będzie miało kluczowe znaczenie. Powolna aprecjacja (wzrost wartości – red.) euro może być akceptowalna dla EBC, ponieważ równoważy rosnący popyt. Problemem byłby jednak gwałtowny skok w sytuacji spowolnienia gospodarczego, co mogłoby pogłębić dezinflację.