Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|

Rekomendacje GIS w sprawie przedszkoli rozbijają się o rzeczywistość. Dyrektorzy rozkładają ręce

54
Podziel się:

Miały być przypisane wychowawczynie i niespotykające się ze sobą grupy. Tymczasem w części przedszkoli rano i popołudniami funkcjonują tzw. grupy zbiorcze. Wspólnie bawią się tam dzieci z całej placówki. To sprzeczne z zaleceniami GIS - grzmią rodzice. A dyrektorzy nie mają co z tym zrobić.

Rekomendacje GIS w sprawie przedszkoli rozbijają się o rzeczywistość. Dyrektorzy rozkładają ręce
Przedszkola działają w reżimie sanitarnym (East News, MARIUSZ KAPALA , GazetA LUBUSKA)

Powrót dzieci do przedszkoli dla wielu rodziców i ich pociech był trudny. Maseczki, rękawiczki, mierzenie temperatury, odprowadzenie dziecka w pojedynkę. W niektórych miejscach kolejki przed wejściem.

Dyrektorzy placówek również mieli pełne ręce roboty z dostosowaniem funkcjonowania ich przedszkoli do reżimu sanitarnego. Reorganizacja i dezynfekcja sal, przyłbice dla personelu, rozdzielanie grup czy grafiki zabaw dzieci na podwórku - to tylko część z obostrzeń, które trzeba było wprowadzić.

Ostatnie wytyczne przeciwepidemiczne Głównego Inspektora Sanitarnego pojawiły się 25 sierpnia 2020 r., czyli na kilka dni przed końcem wakacji. Rodzice właściwie do ostatniej chwili nie wiedzieli dokładnie, jak będzie funkcjonować placówka od 1 września.

Wytyczne to jedno, rzeczywistość drugie

Kiedy w końcu trafiły do nich wszystkie informacje, część rodziców zelektryzowała informacja o funkcjonowaniu tzw. grup zbiorczych w przedszkolach.

"Po co te wszystkie obostrzenia, które mają ograniczyć mieszanie się dzieci i minimalizować ryzyko wzajemnego zarażania się, skoro rano i po południu dzieci z całego przedszkola mają styczność z różnymi wychowawczyniami i różnymi dziećmi, a potem wracają do teoretycznie 'izolującej' się grupy? To absurd" - zwraca uwagę jeden z rodziców, który skontaktował się z nami przez platformę dziejesie.wp.pl.

Jak podkreśla, funkcjonowanie grup zbiorczych w przedszkolach stoi w sprzeczności z wytycznymi GIS.

Faktycznie, już w pierwszych punktach wytycznych przeciwepidemicznych GIS można przeczytać: "Grupa dzieci wraz z opiekunem powinna przebywać w wyznaczonej i stałej sali. (...) Zaleca się, aby do grupy dzieci przyporządkowani byli, w miarę możliwości organizacyjnych, ci sami opiekunowie".

A dalej: "W miarę możliwości organizacyjnych należy zapewnić taką organizację pracy, która uniemożliwi stykanie się ze sobą poszczególnych grup dzieci (np. różne godziny przyjmowania grup do placówki, różne godziny zabawy na dworze)".

Sprawdziliśmy kilka dostępnych w sieci regulaminów funkcjonowania i rzeczywiście część przedszkoli oficjalnie przyznaje, że dzieci np. przed godziną 8 rano będą przyjmowane do grup zbiorczych. Podobnie po godzinie 16 - odebrać będzie je można z grupy zbiorczej.

Dyrektorzy rozkładają ręce

Postanowiliśmy zapytać władze przedszkoli, co właściwie z grupami zbiorczymi i jak się one mają do wytycznych GIS. Dyrektorzy, z którymi rozmawialiśmy, w obawie przed konsekwencjami woleli zachować anonimowość, ale przyznają, że takie grupy rzeczywiście funkcjonują.

Zobacz także: Dr Paweł Grzesiowski o jesiennych infekcjach u uczniów. Leczyć gorączkę i katar na własną rękę?

- Stanęliśmy przed wyborem skrócenia czasu funkcjonowania przedszkola lub zorganizowaniem opieki dla dzieci, których rodzice muszą przyprowadzić swoje pociechy wcześniej i później odebrać - tłumaczy dyrektor jednego z większych wrocławskich przedszkoli publicznych.

Jak podkreśla, nie ma pieniędzy na zatrudnienie dodatkowych pracowników, a rodzice domagają się, aby mogli przyprowadzać dzieci, nie spóźniając się do pracy. - Grupy zbiorcze to jedyne rozwiązanie - przekonuje.

Podobnego zdania jest dyrektorka jednego z przedszkoli w Żórawinie pod Wrocławiem.

- Papier wszystko przyjmie, rzeczywistość jednak zweryfikuje - komentuje zalecenia GIS, przyznając, że część z nich nijak ma się do sytuacji, z którymi muszą się mierzyć na co dzień.

Poza tym, jak podkreślają kierujący przedszkolami, są to wytyczne, w których kluczowe są słowa: "zaleca się", "powinni" i "w miarę możliwości". A tych właśnie możliwości nie widzą.

Obawa przed koronawirusem

Rodzice obawiają się wirusa zwłaszcza w dużych publicznych przedszkolach, gdzie przyprowadzane są dzieci z całego miasta. Mimo to nie mają wyjścia i muszą gdzieś zostawić dzieci.

Dyrektorzy, z którymi rozmawialiśmy, podkreślają, że ponieśli poważne koszty i zrobili wszystko, aby jak najlepiej przygotować przedszkola i w miarę możliwości zapewnić dzieciom bezpieczeństwo. Pieniądze wyłożyli z i tak napiętego budżetu, a na dodatkowe wsparcie nie mają co liczyć.

- Prawda jest taka, że pomimo środków dezynfekujących, maseczek, starań o niemieszanie się grup, nie utrzymamy dystansu między dziećmi. Nie da się ich upilnować. Podzieliłam plac zabaw, wprowadziłam grafik zabaw na dworze, zamieniłam dywany na łatwe do dezynfekcji maty. Mimo to dzieci będą się do siebie przytulać, brać do ust zabawki czy przybory plastyczne - podkreśla dyrektor z Żórawiny.

Jak dodaje, sytuacja jest trudna dla wszystkich. - Do tej pory nie mieliśmy do czynienia z podobną. Błędy są i będą popełniane. Liczymy jednak na wyrozumiałość - zaznacza.

- Jeśli pojawi się wirus w przedszkolu, zastosujemy wszystkie zalecane scenariusze, ale prawdopodobnie duża część z nas i tak się zarazi - przyznaje natomiast dyrektor przedszkola we Wrocławiu.

O kwestię grup zbiorczych zapytaliśmy również lokalny samorząd jako organ prowadzący. Do momentu publikacji nie otrzymaliśmy jednak stanowiska.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(54)
dccv
4 lata temu
w środę byłem na sali grać w koszykówkę ..w piatek ból gardła osłabienie katar ból głowy kilka razy kaszel. wieczorem mleko z czosnkiem i neoangin na noc przez dwa dni w sobote i niedzielę poniedziałek we wtorek nie ma śladu po katarze i reszcie niedyspozycji ..zero paniki i czarnych mysli ..pozdrawiam
Dor. Gda
4 lata temu
Przedszkola też robią popisowe. U nas jak na wejściu nie zdezynfekuje nie wiadomo czym rąk (bo atestu przedszkole nie udostępnia), to jest lament i głupie uwagi a dodam że jestem w zaawansowanej ciąży i byle czym na spirycie nie bardzo chce się psikac. Ale ze dzieci siedzą w za małej sali z panią katechetka która krąży po salach to już nie problem... Taka wybiórczość zasad....
Pancia
4 lata temu
Kiedys uslyszalam od jednej matki siedzacej w chalupie i przyprowadzajacej do przedszkola ze przedszkolanki to najtansze opiekunki. A ona ma czas na pazury rzesy i bieganie po galerci. Takze nie zal mi jak sie jej babelki pochoruja. Juz sie nie rozczulam nad kazdym jak kwoka i nie mam sentymentow. Proste.
Twojnik
4 lata temu
A najgorszy jest brak dywanu na ktorym moga usiasc dzieci i prawie puste polki z zabawkami. Nedza. Obraz nedzy i rozpaczy. Dzieci nie maja sie czym bawic. Nie myja zebow. Co wspolnego ma mycie zebow z korona? Przeciez dzieci ucza sie myc zeby dla zdrowia. A tu takue bzdury. A jest ich o wiele wiele wiecej.
Katu2
4 lata temu
Część rodziców to nie wszyscy. Żyjmy normalnie, pozwólmy dzieciom się rozwijać, a nie ograniczać relacje, to gorsze niż koronawirus.
...
Następna strona