Rekordowe ceny złota sygnałem głębokich zmian systemowych
Cena złota przekroczyła poziom 4000 dolarów za uncję, osiągając historyczne maksimum. Według analityków UBS, na wzrost popytu wpłynęły oczekiwania dotyczące dalszych obniżek stóp procentowych przez Rezerwę Federalną, osłabienie dolara amerykańskiego oraz trwająca niepewność geopolityczna.
Strateg ds. handlu surowcami Ewa Manthey zwraca uwagę, że obecne czynniki wzrostu różnią się od tych z lat 70. W tamtym okresie głównym motorem była inflacja, podczas gdy obecnie kluczowe znaczenie mają rosnące zadłużenie, napięcia fiskalne i zanikające zaufanie do polityki. Jak podkreśla ekspertka, mniej chodzi o ceny, a bardziej o zaufanie do systemu - podaje Newsweek.
Kontrowersje wokół fundamentów rynkowych
Michael Bordo, profesor ekonomii na Uniwersytecie Rutgersa, sugeruje, że obecny wzrost może nie mieć pełnego rynkowego uzasadnienia. Ekonomista przypomina, że od momentu, gdy prezydent Nixon zamknął złote okno w sierpniu 1971 roku, a Departament Skarbu USA przestał wiązać dolara ze złotem na poziomie 35 dolarów za uncję, cena kruszcu zaczęła wahać się swobodnie. Ruch cen odzwierciedla podstawy rynku, takie jak popyt na biżuterię i przemysłowy wobec możliwości wydobycia nowego złota.
Zdaniem Bordo, ostatni wzrost cen szlachetnego metalu wynika ze światowej niepewności związanej z różnymi sporami. Wymienia wojnę handlową między USA a Chinami, cła wprowadzane przez administrację Trumpa, ich wpływ na inflację i produkcję w Stanach Zjednoczonych oraz politykę imigracyjną zmniejszającą podaż siły roboczej. Niepokój budzi również potencjalne zagrożenie dla niezależności Rezerwy Federalnej, co może wpłynąć na długoterminową zdolność obsługi zadłużenia USA i dalszą dominację dolara.
Komentator finansowy Arnaud Bertrand w szeroko udostępnianym poście na platformie X zwrócił uwagę na historyczny wzorzec. Wskazał, że podwojenie ceny złota w walucie rezerwowej jest historycznie rzadkie i często poprzedza głębokie zmiany polityczne. Bertrand przywołał upadek Rzymu, upadek hiszpańskiego imperium, rewolucję francuską oraz koniec Bretton Woods, czyli międzynarodowego systemu walutowego, który funkcjonował po II wojnie światowej i załamał się po zawieszeniu wymienialności dolara na złoto w latach 70.
"Oznaka głębokich niepokojów cywilizacyjnych"
W analizie opublikowanej na portalu Seeking Alpha powtórzono te podobieństwa, argumentując, że wzrost cen złota powinien być postrzegany nie tylko jako sygnał finansowy, ale jako oznaka głębokich niepokojów cywilizacyjnych. Autor porównał Stany Zjednoczone w 2025 roku do historycznych imperiów rzymskiego, osmańskiego i brytyjskiego. Osłabienie waluty i rosnące ceny złota były w ich przypadku sygnałami ostrzegawczymi przed ostatecznym upadkiem.
Inne gwałtowne skoki cen złota zbiegły się w czasie z okresami kryzysu geopolitycznego. W latach 1979 i 1980 kruszec gwałtownie drożał w związku z dwucyfrową inflacją, rewolucją irańską i sowiecką inwazją na Afganistan. Wydarzenia te pomogły zakończyć erę Bretton Woods i wywołały wstrząsy gospodarcze na całym świecie.
W 2011 roku ceny ponownie wzrosły podczas kryzysu zadłużenia w strefie euro i obniżeniu ratingu kredytowego USA po kryzysie finansowym. Załamanie gospodarcze wywołane pandemią w 2020 roku wywołało kolejny poważny skok. W 2025 roku znów gwałtownie rosły, gdy rynki przetrawiły eskalację globalnych konfliktów, obniżki stóp procentowych i nieustanne napięcia handlowe.
Mike Duncan, gospodarz podcastów o historii Rzymu i rewolucjach, powiedział magazynowi Rolling Stone, że Stany Zjednoczone wykazują klasyczne oznaki imperium, które ma za sobą szczyt potęgi. Każdy ma swój okres przydatności do spożycia, w końcu wkracza w fazę jakiegoś upadku.
Duncan dostrzega silne podobieństwa między schyłkiem republiki rzymskiej a współczesną Ameryką, takie jak rosnące nierówności, konflikty o to, kto może być obywatelem i erozja instytucjonalnych norm przez elity. Wskazuje na ogromne dysproporcje w bogactwie i nierówności dochodów. Tłumaczy, że w Rzymie po całkowitej zmianie systemu zachowano pozory republiki, ale liczy się to, co dzieje się pod tą fasadą.
Duncan zgadza się z szerszą diagnozą. Kiedy systemy nie są już w stanie dostosować się do obecnych okoliczności, powstaje rodzaj niekompetencji, która prowadzi do całkowitego i kompletnego przewrotu społecznego.