Ropa za 50 dolarów? Kreml szykuje budżet
Kreml rozważa zmianę reguły budżetowej i przyjęcie niższej prognozy cen ropy – z 60 do 50 dolarów za baryłkę – informuje Bloomberg. To odpowiedź na spadek cen surowca oraz rosnące obciążenia związane z finansowaniem wojny w Ukrainie.
Przy opracowywaniu tegorocznego budżetu Rosja przyjęła założenie, że cena ropy wyniesie 60 dolarów za baryłkę. Według źródeł Bloomberga, Kreml rozważa możliwość obniżenia tej prognozy do 50 dolarów za baryłkę. Rozmowy na ten temat są na wczesnym etapie, a ewentualne decyzje mogą wymagać redukcji wydatków.
W sytuacji, gdy ceny surowca przewyższają założoną w budżecie kwotę, nadwyżki trafiają do Narodowego Funduszu Dobrobytu. Bloomberg wyjaśnia, że fundusz ten pełni rolę zabezpieczenia: w przypadku spadku cen, rząd korzysta z jego środków, aby zrekompensować sobie niższe wpływy.
Dochody z eksportu paliw stanowią 30 proc. budżetu Rosji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polak buduje satelity i systemy kwantowe - wprowadza Polskę do kosmicznej elity - Grzegorz Brona
Fundusz uszczuplony z powodu wojny
Agencja przypomina, że Fundusz Dobrobytu został znacznie uszczuplony z powodu finansowania przez Kreml działań wojennych na Ukrainie. Na początku 2022 r. zawierał 8,4 bilionów rubli, a obecnie jest to 3,3 bilionów (42 mld dolarów).
Podczas sobotniego spotkania kraje OPEC+ postanowiły zwiększyć dostawy ropy naftowej o 411 tys. baryłek dziennie w czerwcu, co jest drugim z rzędu miesiącem wzrostu. Arabia Saudyjska, lider kartelu naftowego, ostrzegła członków grupy, którzy przekraczają ustalone limity produkcji, że mogą spotkać się z dalszym zwiększeniem dostaw.
OPEC+, w skład którego wchodzi Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową oraz sojusznicy, tacy jak Rosja, nadal utrzymuje ograniczenia wydobycia na poziomie prawie 5 mln baryłek dziennie. Wiele z tych cięć ma obowiązywać do końca 2026 r. Kolejne pełne spotkanie ministerialne grupy zaplanowano na 28 maja.
Ajay Parmar, dyrektor ds. analityki rynków ropy naftowej w ICIS, zauważył, że "wzrost dostaw ropy z OPEC+ po prostu nie będzie wchłonięty przez rynek".
Ekspert zauważył ponadto, że "wzrost popytu na paliwa jest słaby, szczególnie po niedawnym nałożeniu taryf celnych przez USA na ich partnerów handlowych".