Podczas konferencji na lotnisku w Asheville Trump przekonywał, że "obniżka ceny ropy automatycznie zatrzyma tragedię, która ma miejsce w Ukrainie". Prezydent nie sprecyzował jednak, jakie działania podejmie w przypadku braku reakcji ze strony kartelu.
Trump rozwinął swoją koncepcję, argumentując, że obecne wysokie ceny surowca utrudniają zakończenie konfliktu. Amerykański prezydent stwierdził, że "jeśli OPEC przestanie zarabiać tyle pieniędzy i obetnie ceny ropy, wojna zakończy się natychmiast".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Donald Trump układa swoje relacje z partnerami
Dzień przed wystąpieniem w Karolinie Północnej Trump przeprowadził pierwszą od czasu zaprzysiężenia rozmowę telefoniczną z księciem Mohamadem ibn Salmanem. Saudyjski następca tronu zadeklarował chęć zainwestowania w amerykańską gospodarkę 600 miliardów dolarów w ciągu najbliższych czterech lat.
Trump nie wykluczył, że jego pierwsza zagraniczna wizyta w nowej kadencji może prowadzić właśnie do Arabii Saudyjskiej. Oficjalny komunikat Białego Domu nie zawierał informacji, czy podczas rozmowy poruszono kwestię cen ropy naftowej.
Kontrowersje wokół polityki naftowej
Trump wielokrotnie krytykował swojego poprzednika Joe Bidena za politykę, która jego zdaniem umożliwiła Rosji sfinansowanie inwazji na Ukrainę poprzez wysokie ceny ropy. Szczególne kontrowersje wzbudziła decyzja OPEC o zmniejszeniu wydobycia surowca krótko po rozpoczęciu rosyjskiej agresji.
Warto zauważyć, że mimo tych perturbacji Stany Zjednoczone utrzymały pozycję największego producenta ropy naftowej na świecie, wyprzedzając Arabię Saudyjską i Rosję. Trump przedstawił podobne postulaty podczas swojego wirtualnego wystąpienia na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos.