Resort rozwoju i technologii poinformował w środę o rozpoczęciu procesu porządkowania zasad budowy budynków wielorodzinnych. Ministerstwo tłumaczyło, że nowe rozwiązania mają ograniczyć zjawisko tzw. patodeweloperki.
Zwiększyć się ma np. minimalna odległość budynków mieszkalnych wielorodzinnych od granicy działki do sześciu z czterech metrów obecnie.
Deweloperzy ostrzegają przed konsekwencjami zmian rządu
W czwartek Polski Związek Firm Deweloperskich (PZFD) zapewnił, że deweloperzy popierają wszelkie rozwiązania mające na celu doprecyzowanie i uporządkowanie obecnego stanu prawnego.
Związek dodał, że znaczna część z przedstawionych przez MRiT propozycji stanowi realizację postulatów branży. Przypomniano, że PZFD od dawna apelował m.in. o wprowadzenie zmian w zakresie obliczania współczynnika intensywności zabudowy.
"Obecne regulacje doprowadziły do sytuacji, w której powierzchnia balkonów i tarasów w nowych inwestycjach projektowana jest kosztem powierzchni mieszkalnej. Stoi to w sprzeczności z potrzebami nabywców, którzy po okresie pandemii szczególnie interesują zakupem mieszkań posiadających duże balkony, tarasy czy przydomowe ogródki" - zaznaczono.
Według Związku, pozytywne jest też to, że zwrócono uwagę na problem grodzonych osiedli. "Od lat stoimy na stanowisku, żeby zaprzestać wygradzania terenów pomiędzy inwestycjami, choć często dzieje się tak na wniosek samych nabywców mieszkań" - wskazano.
Związek uważa jednak, że niektóre z proponowanych przez ministerstwo rozwiązań wymagają doprecyzowania.
"Obawy budzi pomysł zwiększenia minimalnej odległości budynków mieszkalnych wielorodzinnych od granicy działki z obecnych czterech do sześciu metrów. Wiele firm nabyło wcześniej tereny, na których można realizować inwestycje zgodnie z obowiązującymi dotychczas przepisami. Zmiana minimalnej odległości może więc oznaczać całkowity brak możliwości wykorzystania tych działek, co odbije się negatywnie na liczbie oferowanych na rynku pierwotnym mieszkań, to z kolei do wzrostu cen" - oceniono.
PZFD dodał w komentarzu do ministerialnych propozycji, że obawy budzi także propozycja wprowadzenia minimalnej wielkości lokali użytkowych. "Ograniczenie to nie powinno m.in. mieć zastosowania do lokali znajdujących się w budynkach hotelowych, w których oferowane są apartamenty na sprzedaż (tzw. condohotele), kupowanych w większości przez nabywców indywidualnych" - zaznaczono.
Lokale użytkowe sprzedawane jako mieszkania
MRiT zapowiedział, że ma zamiar przeciwdziałać zjawisku, kiedy lokale użytkowe są sprzedawane jako np. lokale inwestycyjne i wykorzystywane jak mieszkania. Powierzchnia lokalu użytkowego ma wynosić 25 m kw., czyli tyle, ile minimalna powierzchnia mieszkania.
Mniejsze lokale użytkowe będą mogły być lokalizowane na parterze budynku, z bezpośrednim dostępem do nich z ulicy. W przypadku potrzeby wydzielenia lokali o mniejszej powierzchni np. na innych kondygnacjach, będzie można skorzystać z odstępstwa od przepisów techniczno-budowlanych.
Według wiceszefa PZFD Konrada Płochockiego, tylko w sprzyjającym otoczeniu i przy współdziałaniu z państwem branża będzie w stanie efektywnie funkcjonować, realizując jednocześnie fundamentalnie ważny społecznie cel, jakim jest zapewnienie jak największej liczbie obywateli mieszkań i domów.
Większa odległość między balkonami, ograniczenie betonozy
Resort rozwoju i technologii w pakiecie zmian mających przeciwdziałać tzw. patodeweloperce zaproponował m.in. zwiększenie odległości między balkonami i zapewnienie większej prywatności. Po zmianie przepisów, między balkonami na odrębnej płycie balkonowej będzie musiało być minimum 4 metry, a w przypadku mniejszej odległości lub balkonów na jednej płycie, konieczne będzie stosowanie przegród o odpowiedniej grubości i wysokości.
Ministerstwo chce też ograniczyć tzw. betonozę poprzez zapewnienie na placach i skwerach publicznych co najmniej 20 proc. terenu biologicznie czynnego. Nowe przepisy mają również pozwolić na większe wyciszenie mieszkań i domów poprzez wymóg przeprowadzania badania poziomu hałasu przed oddaniem budynku do użytku.