Uchwała budżetowa przeszła większością 66 głosów w 120-osobowym parlamencie. Przeciwko było 52 posłów.
Parlament przez całą noc z poniedziałku na wtorek rozpatrywał tysiące poprawek złożonych przez opozycję. Wszystkie zostały odrzucone w głosowaniu we wtorek po południu.
Obradom towarzyszyły demonstracje krytyków rządu Netanjahu, którzy blokowali też dostęp posłom koalicji do budynku. Policja aresztowała co najmniej sześć osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To budżet wojenny. Budżet zwycięstwa
"To budżet wojenny i z Bożą pomocą będzie to też budżet zwycięstwa", który odpowiada na wszystkie potrzeby wojska i społeczeństwa - zapewnił minister finansów Becalel Smotricz.
Ten budżet pokazuje korupcję, chciwość i pogardę koalicji dla klasy średniej, to "największa grabież w historii państwa" - ocenił Jair Lapid, lider największego ugrupowania opozycyjnego Jest Przyszłość.
Oskarżył rząd, że kosztem klasy średniej i rezerwistów przeznacza fundusze na "tych, którzy nie pracują i nie zaciągają się do wojska".
Rekordowe 110 mld szekli
Kierowana przez Netanjahu rozdrobniona koalicja jest najbardziej prawicowym gabinetem w historii Izraela, składającym się z ugrupowań o profilu religijnym i narodowym. Rząd zatwierdził wcześniej przekazanie 5 mld szekli (ok. 5,26 mld zł) na potrzeby koalicjantów. Pieniądze pójdą w dużej mierze na dofinansowanie jesziw, szkół religijnych, w których młodzi mężczyźni uczą się, nie pracując w tym czasie zawodowo, oraz instytucji żydów ultraortodoksyjnych (charedim), którzy nie chcą służyć w izraelskiej armii.
Przewodniczący opozycyjnej partii Nasz Dom Izrael, Awigdor Liberman podkreślił, że rząd nie zmniejszył wydatków dla koalicjantów, chociaż w tym samym czasie dokonał innych cięć, równocześnie podnosząc podatek VAT, składki na ubezpieczenie społeczne i inne daniny.
Zatwierdzony budżet przewiduje wydanie 756 mld szekli (ok. 795 mld zł), czyli sumy o ponad jedną piątą większej niż w 2024 r. Na obronność zapisano rekordowe 110 mld szekli (ok. 116 mld zł).
Antyrządowe demonstracje
Od niemal tygodnia w całym Izraelu odbywają się masowe antyrządowe demonstracje. Protestujący zarzucają rządowi odchodzenie od demokracji, poprzez przejmowanie kontroli nad niezależnymi instytucjami jak służby specjalne czy prokuratura i polityczne wykorzystywanie wojny w Strefie Gazy.
Demonstranci uważają, że Netanjahu zdecydował o powrocie do wojny, lekceważąc los 24 wciąż żyjących zakładników Hamasu. Padają też oskarżenia, że podjął tę decyzję, by zapewnić sobie stabilną większość i przetrwanie rządów. Rozejmowi z Hamasem sprzeciwiała się radykalna partia Żydowska Siła, która po jego zawarciu wyszła z chwiejnej koalicji, a po wznowieniu walk wróciła do rządu. Kolejne wybory parlamentarne powinny się odbyć w 2026 r.
Netanjahu opublikował wieczorem nagranie, w którym podkreślił, że budżet udało się przegłosować znaczącą większością, wbrew nadziejom wrogów Izraela, jak Hamas i Iran, którzy liczyli na upadek gabinetu.