Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Katarzyna Kalus
|

Rząd pokazał plan. "Liczba 600 tys. żołnierzy nie budzi euforii"

151
Podziel się:

- Rezerwa mobilizacyjna musi być liczniejsza niż armia zawodowa. Ci ludzie muszą być przeszkoleni, policzeni, mieć broń, mundury, miejsca zakwaterowania. Wtedy ta liczba zaczyna mieć sens - mówił w gen. dyw. w stanie spoczynku Bogusław Pacek, odnosząc do założeń, że Polska potrzebuje 500 tys. armii, wliczając w to rezerwistów.

Rząd pokazał plan. "Liczba 600 tys. żołnierzy nie budzi euforii"
Rezerwa mobilizacyjna musi być liczniejsza niż armia zawodowa - uważa gen. dyw. w stanie spoczynku Bogusław Pacek (East News)

Na początku marca premier Donald Tusk przedstawiając w Sejmie informację o sytuacji międzynarodowej i bezpieczeństwa powiedział m.in. o "potrzebie posiadania w Polsce armii półmilionowej, razem z rezerwistami". Zapowiedział wówczas również wprowadzenie powszechnych szkoleń wojskowych, których program MON ma zaprezentować pod koniec marca.

Gen. Pacek stwierdził w czwartek w Studiu PAP, że "sama liczba 500 czy 600 tysięcy żołnierzy" nie budzi jego euforii, bo "w wielu państwach to raczej liczby minimalne niż maksymalne, jeśli chodzi o armię i rezerwy".

Rezerwa mobilizacyjna musi być liczniejsza niż armia zawodowa. W większości państw, które znam, to podwojenie stanu liczbowego armii - czyli na 300 tysięcy zawodowych potrzeba 600 tysięcy w rezerwie. Ci ludzie muszą być przeszkoleni, policzeni, mieć broń, mundury, miejsca zakwaterowania. Wtedy ta liczba zaczyna mieć sens - powiedział gen. Pacek.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Znany miliarder ujawnia po latach. "Stracona okazja"

Według niego, Polska nie powinna poprzestawać "na liczbie 500 czy 550 tysięcy".

- Polska armia w czasie wojny może i powinna być większa. To dotyczy nie tylko wojsk operacyjnych, ale również obrony terytorialnej. Mamy potencjał ludnościowy i strukturalny, żeby zbudować większą siłę - uważa gen. Pacek.

Odnosząc się do szkoleń wojskowych powiedział, że "każde działanie, które zwiększa zdolności obronne Polski, należy odbierać pozytywnie, natomiast diabeł tkwi w szczegółach, a tych szczegółów wciąż mamy za mało".

- Tydzień szkolenia dla kogoś, kto już wcześniej był szkolony, to czas wystarczający na przypomnienie umiejętności. Miesiąc dla osoby, która nie była nigdy w wojsku, to i tak więcej niż 16 dni szkolenia Wojsk Obrony Terytorialnej. Jest to krok w dobrym kierunku - powiedział gen. Pacek, zaznaczając zarazem, że aby "to ocenić w pełni pozytywnie, musimy znać więcej szczegółów: kto, gdzie, w jakim zakresie i w jakich specjalnościach będzie szkolony".

W ramach programu w planach jest zwiększenie do 2027 roku możliwości szkoleniowych wojska do 100 tys. osób odbywających rocznie podstawowe (obecnie to ok. 40 tys.), trwające miesiąc przeszkolenie, a także upowszechnienie różnego rodzaju programów, takich jak "Trenuj z wojskiem". Ich celem jest - jak podkreślił wiceszef MON Cezary Tomczyk - zapoznawanie społeczeństwa z wojskiem, upowszechnianie postaw proobronnych i zachęcanie do wstępowania w szeregi Sił Zbrojnych RP.

Zdaniem generała Jarosław Kraszewski, byłego szefa Wojsk Rakietowych "trzeba odwiesić pobór". - Armię zasilić może w krytycznej sytuacji 8 mln mężczyzn. Kobiety też - powiedział w Radiu Zet generał Jarosław Kraszewski, były szef Wojsk Rakietowych.

"Każdy powinien mieć elementarną wiedzę"

Zdaniem eksperta nasza sytuacja obronna zmieniła się znacząco od czasu wprowadzenia armii zawodowej. - Żeby być silnym, wszyscy muszą wiedzieć, że mamy zbudowany zasób osobowy. Trzeba rozróżnić zasób od tych, którzy są na etatach i przydziałach mobilizacyjnych - uważa wojskowy.

- Czas, który minął od momentu wprowadzenia armii zawodowej do dziś, to czas, gdzie przestawiliśmy się na konsumpcyjny tryb życia, uciechy związane z demokracją, tryb bezkolizyjnego podróżowania po świecie. Tylko zapomnieliśmy, że każdy z nas powinien posiadać elementarną wiedzę w tym zakresie - podkreśla były dowódca Wojsk Rakietowych.

Zdaniem gen. Kraszewskiego, powinniśmy odwiesić pobór. Przepis powinien wejść w życie bez zbędnej zwłoki. To znacznie podniosłoby naszą gotowość na zagrożenia, jakie stanowi nasz wschodni sąsiad - Federacja Rosyjska.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(151)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
kieszeniezrąk
4 tyg. temu
zara, ale co on zrobił przez ponad 9 latt rządzenia w tym zakresie?
Obcy N.
4 tyg. temu
Kobiety do woja. Starczy przywilejów
Weteran
4 tyg. temu
W czasie niemieckiej okupacji np. stacjonarna podchorażówka AK trwała 9 miesięcy, szkolenia odbywały się kilka razy w tygodniu po 3-4 godziny, bechowskie podchorązówki tzw polowe 4 miesiące, młodzież conajmniej po małej maturze skoszarowana po folwarkach czy u bogatszych chłopów przechodziła podstawowe szkolenie wojskowe, dowodzenie drużyną, plutonem, a następnie w miarę możliwości praktyki w oddziałach partyzanckich np. u "Ponurego". Jak tak dalej zamiast działać będzie więcej gadaniny to jak nic czeka nas powtórka z rozrywki. Może jakoś się wywiniemy, ale na nowy cud nad Wisłą bym nie liczył.
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
Ryszard
4 tyg. temu
niech generał coś nadmieni ile mamy mundurowych emerytów przed 50tką? Podobnie policjantów 40+ na emeryturze i różnych pasożytów ze służb na 3literowe skróty. Jesteśmy mocarstwem pod tym względem, to pierwszy rzut który powinien być zmobilizowany.
podpowiedź
4 tyg. temu
A ci rezerwiści są głównie po 50-ce, na szkoleniach wspominamy stan wojenny.
kawinus
4 tyg. temu
Potrzeba będzie produkować hełmy i kamizelki kuloodporne nie wspomnę o amunicji i innych uzbrojeniach dla tak licznej armii,o prowiancie nie wspomnę.
...
Następna strona