Spalona fabryka Paluszków Beskidzkich. Jest finał sprawy
Miesiąc po pożarze firma Aksam uruchomiła największą halę produkcyjną. "W bardzo krótkim czasie udało nam się odbudować uszkodzoną ścianę oraz przygotować park maszynowy, co jest efektem ciężkiej pracy, determinacji i wsparcia wielu osób oraz firm" - czytamy na portalu LinekdIn.
W poniedziałek 12 sierpnia 2024 roku w spalonej fabryce została ponownie uruchomiona największa hala produkcyjna. Aksam, czyli producent słynnych Paluszków Beskidzkich, na swoim profilu na LinkedIn przekazał, że w bardzo krótkim czasie udało się odbudować uszkodzoną ścianę oraz przygotować park maszynowy.
Chcielibyśmy tutaj podziękować wszystkim naszym partnerom biznesowym, którzy byli z nami w tych trudnych chwilach, jak i instytucjom, które wspierały nas, przyspieszając pracę i minimalizując negatywne skutki pożaru. Prawdziwymi bohaterami całej tej historii są nasi pracownicy. Wasze zaangażowanie i poświęcenie pozwoliły nam szybko przywrócić część produkcji. Jesteśmy dumni, że możemy pracować z tak wspaniałym zespołem! Dziś, przechodząc przez halę, ponownie słyszymy pracę maszyn produkujących nasze przekąski. To najlepsza nagroda i najmilszy dźwięk dla całego zespołu firmy - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak skalować biznes w IT? - Jarosław Królewski w Biznes Klasie
Pożar w fabryce i zryw Polaków
W nocy z 12 na 13 lipca doszło do pożaru w firmie Aksam z Malca, w wyniku którego część zakładu uległa zniszczeniu. Około stu pracowników obecnych w fabryce zdołało bezpiecznie się ewakuować, a nikt nie odniósł obrażeń.
Firma, znana głównie z produkcji Paluszków Beskidzkich, szybko zapewniła, że nie planuje zwolnień, a pracownicy otrzymają pełne wynagrodzenie pomimo zmniejszonych mocy produkcyjnych. To z tego powodu (jak również faktu, że Aksam to firma polska) w sieci szybko pojawiły wyrazy wsparcia, płynące do firmy z różnych stron, i apele o kupowanie produktów Aksamu.
- Bardzo dziękuję za pomoc, która nas spotkała - mówił wówczas w rozmowie z Radiem Bielsk Artur Klęczar, wiceprezes firmy Aksam, produkującej m.in. Paluszki Beskidzkie.
Z jednej strony dodaje nam to bardzo wiele energii, a z drugiej stawia nowe wyzwania, ponieważ nasze produkty znikają z półek, a my nie mamy mocy produkcyjnych. W tym momencie tych produktów nie jesteśmy w stanie wyprodukować - przyznał.
- Hale produkcyjne, które nam spłonęły, produkowały głównie nasze paluszki. W tym momencie mamy więc dodatkowe wyzwanie i dodatkową motywację, by jak najszybciej uruchomić kolejną linię produkcyjną - wyjaśnił.
Prezes Klęczar podziękowania za pomoc złożył też w udostępnionym w sieci filmie. - Jest to dla nas bardzo ważne w okolicznościach, które się u nas tutaj wydarzyły - zapewnił. Podkreślił, że jego zapowiedź nie miała na celu rozgłosu medialnego, chciał tylko uspokoić swoich pracowników.