We wrześniu po raz pierwszy zarejestrowano w Polsce 81,3 tys. używanych aut z importu. To najwięcej w tym roku i o 7 proc. więcej, niż w roku ubiegłym - podaje Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego.
Import starych samochodów wyhamował tylko na chwilę, kiedy wprowadzono pierwsze poważne obostrzenia związane z pandemią koronawirusa.
Już od czerwca sytuacja wróciła do normy. Jak podaje "Gazeta Wyborcza" w ciągu trzech pierwszych kwartałów zarejestrowano 574 tys. używanych aut z importu, podczas gdy nowych było zaledwie 295,1 tys.
Widać więc wyraźnie, że kryzys uderzył przede wszystkim w rynek nowych samochodów.
Sytuacja jest o tyle niepokojąca, że auta sprowadzane z zachodu to w większości modele naprawdę stare. 56 proc. ma ponad 10 lat spełniała normy toksyczności spalin Euro 4 lub starsze.
Tym samym liczba toksyn w spalinach była dużo wyższa niż zakładają obecne normy już w roku ich produkcji. Teraz gdy dochodzi zużycie silnika i układu wydechowego, spaliny są zapewne bardziej trujące.
Z powodu regulacji prawnych może się też okazać, ze liczba używanych aut z importu jest wyższa, bo w ustawie o przeciwdziałaniu COVID-19 wydłużono czas na rejestrację sprowadzonego auta z 30 aż do 180 dni.