Zniszczona superbroń. Niewiarygodne, jak niewiele potrzebowała Ukraina
Koszt jednego ukraińskiego drona, który brał udział w operacji "Pajęczyna" - uderzeniu na rosyjskie lotnictwo strategiczne - to ok. 300-600 dolarów. Przygotowywany od półtora roku atak doprowadził do spustoszenia w rosyjskim lotnictwie. Straty mogą sięgać nawet siedmiu miliardów dolarów.
Co najmniej 10 bombowców strategicznych Rosji zostało zniszczonych lub uszkodzonych w spektakularnej operacji, którą siły zbrojne Ukrainy przeprowadziły w niedzielę 1 czerwca. Ukraińcy uderzyli w lotniska w głębi Rosji: Biełaja na Syberii, Olenia w Arktyce oraz Diagiłowo i Iwanowo. Było to możliwe, dzięki wwiezieniu na teren Rosji dronów w ciężarówkach, a następnie przykryciu ich w kontenerach.
Ukraina uderza dronami. Spektakularny sukces
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oraz odpowiedzialne za operację "Pajęczyna" Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) oraz wywiad wojskowy (HUR), potwierdzili po fakcie, że do uderzenia przygotowywano się ponad półtora roku. – Absolutnie genialny wynik osiągnięty przez samą Ukrainę. Rok, sześć miesięcy i dziewięć dni od rozpoczęcia planowania do skutecznego wykonania. Nasza najbardziej dalekosiężna operacja – powiedział prezydent Wołodymyr Zełenski. Podkreślił, że trafiono w jedną trzecią (34 proc.) rosyjskich samolotów, które uderzają w Ukrainę.
Podkreślmy, że do ataku doszło przed kolejną rundą negocjacji rosyjsko-ukraińskich, przed którymi Moskwa ponowiła swoje żądania. Kreml niezmiennie domaga się uznania zajętych po 2022 roku ziem Ukrainy oraz zapewnienia, że Kijów nie wstąpi do NATO i zredukuje swoją armię. Strony miały usiąść do stołu 2 czerwca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Biznes bez produktu. Absurd? Raczej genialny plan - Wiktor Schmidt w Biznes Klasie
Miliardowe straty Rosji. Jeden dron to koszt ok. 400 dolarów
Po takim postawieniu sprawy Ukraińcy zadali Rosji bolesny cios. Warto podkreślić, że - poza skomplikowaniem całej operacji - jej koszty stanowiły zaledwie ułamek strat, jakie ukraińskie drony zadały rosyjskiemu lotnictwu. Okazuje się, że do ataku użyto ponad sto dronów, z których każdy kosztował od 300 do 600 dolarów. Tymczasem każdy zniszczony bombowiec strategiczny dalekiego zasięgu Rosji (Tu-95MS oraz Tu-22M3) to koszt około 100 milionów dolarów.
"Co dokładnie zniszczyło rosyjskie samoloty? Drony FPV Kamikaze. Za 430 dolarów za sztukę możesz zniszczyć bombowiec strategiczny wart 100 mln dolarów" - napisał Richard Woodruff, brytyjski ochotnik zaangażowany w wojnę po stronie Ukrainy. W serwisie X zademonstrował on jeden z dronów, który miał niszczyć potężną rosyjską broń.
Sukcesu mogłoby nie być, gdyby nie skrupulatne przygotowania. Ukraina prawdopodobnie musiała pokonać przeszkodę w postaci zagłuszania sygnału GPS. Drony zostały przewiezione w pobliże miejsca uderzeń, gdzie zostały ukryte w naprędce stworzonych kontenerach z rozsuwanym dachem.
Rosyjski politolog dr Władimir Pastuchow (Uniwersytet College Londyn) uważa w rozmowie z Unian.ua, że Putin znalazł się w ślepej uliczce. Podkreśla, że Rosjanie nie mogą dokonać analogicznego uderzenia. - Nie ma na Ukrainie porównywalnych obiektów, które można by zniszczyć bez koszmarnych ofiar wśród ludności cywilnej - podkreślił analityk. Od 2023 roku Pastuchow jest uznawany przez Kreml za "agenta zagranicznego".
- Od dwóch miesięcy proponujemy całkowite zawieszenie broni, a Rosjanie wciąż się na to nie zgadzają. Nadal atakują Ukrainę każdej nocy, każdego dnia, dochodzi do ciągłych ataków rakietowych i dronów na infrastrukturę cywilną. Nie mamy więc wyboru – musimy zniszczyć ich potencjał militarny i uniemożliwić im to – podkreślił premier Ukrainy Denys Szmyhal w wywiadzie dla telewizji France 24.
Zaznaczył, że Kijów może powtórzyć w przyszłości taką operację. - To nie tylko epizod, to może się powtórzyć. Nadal ciężko pracujemy. Już widać efekty na Morzu Czarnym, a my oczyszczamy naszą przestrzeń powietrzną z rosyjskich bombowców - dodał Szmyhal.