Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KKG
|

Startuje nowa edycja rządowego programu. Można dostać nawet 58 tys. zł

40
Podziel się:

W sobotę o godz. 9 ruszył nowy nabór wniosków w programie "Mój Prąd". Maksymalna dotacja to nawet 58 tys. zł. Nowością jest możliwość otrzymania wsparcia do kupna pomp ciepła oraz kolektorów słonecznych.

Startuje nowa edycja rządowego programu. Można dostać nawet 58 tys. zł
Ruszył nowy nabór wniosków w programie "Mój Prąd" (Adobe Stock, Bartlomiej Magierowski)

Wiceszef Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) Paweł Mirowski informował, że wnioski o dotacje poprzez generator wniosków będzie można składać od godz. 9.00.

Nabór wniosków w "Moim Prądzie" 5.0 potrwa do 22 grudnia bądź do wyczerpania się budżetu programu, który wynosi 955 mln zł. Zarezerwowano jednak dodatkowe 400 mln zł.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Jak zaoszczędzić na prądzie. Ekspert radzi

Szansa na niższe rachunki za prąd i ogrzewanie

Tak jak w poprzednich edycjach programu jest on skierowany do prosumentów, którzy na dzień składania wniosku posiadają przyłączoną do sieci mikroinstalację fotowoltaiczną o mocy od 2 kWh do 10 kWh i rozliczają się w obowiązującym od kwietnia 2022 r. net-billingu. Polega on na tym, że prosument niewykorzystaną przez siebie energię sprzedaje do sieci i kupuje ją kiedy instalacja nie pokrywa zapotrzebowania na energię.

Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa podkreśla, że jest to odpowiedź na zgłaszane przez prosumentów potrzeby. - Dzięki temu propozycja będzie kompleksowym wsparciem w procesie przekształcania budynku jednorodzinnego w niskoemisyjny i efektywny energetycznie dom. Będzie można dokonać remontu i inwestycji, które pozwolą w znaczący sposób obniżyć koszty ogrzewania i energii elektrycznej - zauważyła minister.

Trzy grupy wnioskodawców. Są warunki

Z dotacji w "Moim Prądzie" 5.0, będą mogły skorzystać trzy grupy wnioskodawców. Po pierwsze są to osoby rozliczające się z wyprodukowanego pądu w systemie net-billing, które nie skorzystały dotychczas z dofinansowania do mikroinstalacji PV. Drugą grupą są osoby rozliczające się w "starym" systemie rozliczeń prosumentów, czyli net-meteringu, którzy do tej pory nie korzystali z dotacji do paneli PV, pod warunkiem przejścia na net-billing. Trzecia grupa dotyczy osób rozliczających się w starym systemie i którzy już skorzystali z dofinansowania do paneli.

W tej ostatniej grupie trzeba jednak spełnić trzy warunki. Po pierwsze instalacja PV, na którą otrzymano wsparcie została przyłączona i opłacona od 1 stycznia 2020 r. Po drugie, trzeba przejść z net-meteringu na net-billing. Trzecim warunkiem otrzymania wsparcia będzie zgłaszanie dodatkowego urządzenia wskazanego w programie "Mój Prąd" np. pompy ciepła.

W przypadku pierwszej i drugiej grupy wnioskodawców dotacja do samych paneli PV wyniesie do 6 tys. zł. Jeśli jednak zdecydują się oni rozszerzyć inwestycję o np. pompę ciepła, to dotacja do paneli wzrasta - do 7 tys. zł. W przypadku trzeciej grupy wnioskodawców dotacja do PV to jest do 3 tys. zł.

Program przewiduje też dotacje do elementów dodatkowych. W przypadku magazynów ciepła jest to do 5 tys. zł, magazynów energii do 16 tys. zł. Decydując się na system zarządzania energią można otrzymać do 3 tys. zł.

28 tys. zł na pompę ciepła. To nowość

Wybierając gruntową pompę ciepła będzie można otrzymać do 28,5 tys. zł. Jeśli zdecydujemy się na pompę ciepła powietrze/woda o podwyższonej klasie energetycznej będzie to do 19,4 tys. zł, dla pomp powietrze/woda - do 12,6 tys. zł, dla pomp powietrze/powietrze - do 4,4 tys. zł. W przypadku kolektorów słonecznych dotacje wyniosą do 3,5 tys. zł.

Przy najszerszej inwestycji maksymalna dotacja, jaką będzie można otrzymać, to 58 tys. zł.

MKiŚ zwraca uwagę, że w najnowszej odsłonie programu zmieniono wymagania techniczne dla niektórych urządzeń dodatkowych w tym dla systemu EMS i HEMS (systemów zarządzania energią). Zwiększono również liczbę wymaganych załączników m.in. o dokument potwierdzający numer rachunku bankowego, kartę produktu/etykietę energetyczną. Ponieważ zmienia się źródło dofinansowania, którym będzie Program Operacyjny Infrastruktura i Środowisko, oznaczać to będzie m.in. zmianę tabliczki informacyjnej, jaka będzie wymagana po otrzymaniu dofinansowania.

Wiceszef NFOŚiGW Paweł Mirowski informował, że jedna złotówka dotacji do paneli PV wygenerowała w gospodarce 6,2 zł na inwestycje.

W czwartej odsłonie "Mojego Prądu" złożono ponad 60 tys. wniosków na kwotę prawie 404 mln zł. Obecnie w kraju jest blisko 1 mln 250 tys. prosumentów.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(40)
ten kraj to d...
rok temu
ja mam wydać swoje pieniądze na montaż paneli a później wyprodukowany prąd oddać za grosze do sieci(o ile mnie nie wyłączą bo za dużo prądu wytwarzam)a później swój wyprodukowany prąd z własnych paneli odkupić od zakładu energetycznego za te same pieniądze za jakie kupuję dzisiaj nie posiadając paneli?Ojojo sorki ale postoję.Panele tylko wtedy jak masz własny magazyn energii i możesz odłączyć się od tych złodziei ZE a magazyny na dzień dzisiejszy zbyt drogie i tak inwestycja nie zwróci się w 50 lat.
Majster
rok temu
Etam, mam kolanko na liczniku i sam sobie reguluje wysokość rachunków za prund. Jestem eko.
Kumaty
rok temu
Ale tu idiotów! Bo PiS i nie PiS, bo oszuści, bo, bo, bo .... Otóż wiedzcie ignoranci moi mili, że cały ten cyrk z OZE, to cwana sztuczka skośnookiego brata, by zdominować i kupić Europę. Tak, tak! Kupić Europę! Tak jak już kupili i uzależnili tanimi kredytami, pół Afryki. Zaś nasi przekupni euro-idioci, połknęli przynętę jak wygłodniała ryba. I nadejdzie kiedyś dzień, że Chińczyk przyjdzie, jak Rusek po Ukrainę. A puki co, to korumpuje bundes-polityków, aby wymyślali kolejne eko-absurdy. Trzeba wiedzieć, że gro całej fotowoltaiki, produkowane jest w Chinach, na potrzeby rynku europejskiego. Bo Europa musi z węgla jak najszybciej zrezygnować. Sami zaś Chińczycy, z węgla zaczną rezygnować dopiero od 2050 roku. Przynajmniej tak twierdzą. A puki co, to węgla zużywają niewyobrażalne ilości. W ciągu trzy i pół doby, spalają 40 milionów ton węgla. Tyle samo ile wynosi całe nasze polskie, roczne wydobycie, tego surowca. Przy czym w UE nikt poza Polską węgla nie wydobywa. Chinole palą węglem i produkują nam słoneczne panele i inne OZE patenty. Których skuteczność jest dosyć problematyczna. Statystyczny, dyspozycyjny czas pracy fotowoltaiki z mocą znamionową, w naszym klimacie, wynosi średnio 1 tysiąc godzin rocznie. A rok to blisko 9 tysięcy godzin. Na dodatek, około 80 % generowanego przez fotowoltaikę prądu, wytwarzane jest latem. Wtedy gdy ciepło i dzień długi, a więc potrzeby niewielkie. Zaś gdy zimą, zapotrzebowanie na prąd jest największe, wtedy prądu ze słońca nie ma. Konieczne staje się magazynowanie energii. Ale to muzyka przyszłości i to nierychłej. Bo do tego celu, konieczny jest jakiś przełomowy wynalazek. Gdyż znane nam akumulatory elektrochemiczne, to dziecinne zabawki, w obliczu potrzeb. A nawet dużo mniej niż zabawki. I nie wierzcie w zwykłe pierdy, że oto sieć elektryczną trzeba zmodernizować, aby przyjęła latem więcej prądu z paneli. Żadna modernizacja sieci nie pomoże, nie będzie latem, chętnych na prąd. Napięcie 250 volt i stop panele na brak odbioru. Tak to w praktyce wygląda, mili moi zmanipulowani ignoranci.
Kowal
rok temu
Nie rozumiem biednych ludzi którzy bieduja w takim dziadowskim kraju skoro są otwarte granice i mogą biedować w o wiele fajniejszym miejscu na wesoło,
ZK590
rok temu
Jak można odbierać prąd od kogoś który sprzedaje się potem tej samej osobie 5 razy drożej?
...
Następna strona