WAŻNE
TERAZ

Niespodziewane wyznanie Artura Boruca. "Mała depresja"

Strajk we Francji. Dwa dni blokad kosztowały polskie firmy ponad 4 mln zł

- Kierowcy informują nas o różnych sytuacjach. Niektórzy byli przerażeni. Widzą podpalenia, blokady, jacyś ludzie podbiegają do samochodów. Robi się nieprzyjemnie - mówi Adam Aszyk, prezes jednej z firm logistycznych, której ciężarówki jeżdżą przez Francję.

Zablokowane drogi we Francji powodują potężne straty firm transportowych z Polski.
Źródło zdjęć: © Adar
Krzysztof Janoś

W czwartek we Francji zaczął się strajk generalny, który sparaliżował tamtejsze drogi. Zapowiedziały go słynne żółte kamizelki z silnym wsparciem drogowców, śmieciarzy, nauczycieli, policji, opozycji, transportowców i niemal wszystkich związków zawodowych. To kolejna odsłona protestów przeciwko reformie systemu emerytalnego, który chce przeforsować francuski rząd.

Komunikacyjny horror zaczął się w czwartek od wstrzymanych kursów prawie wszystkich pociągów TGV i 50 proc. składów Eurostar, samolotów Air France na liniach krajowych, metra i autobusów. Potem pojawiły się informacje o blokowanych drogach.

Jak już informowaliśmy, najgorzej było na autostradzie A26. Kluczowa arteria w północnej Francji w ciągu tras europejskich E15 i E17, prowadząca do tunelu pod kanałem La Manche, była blokowana praktycznie cały dzień.

Firmy budowalne dyktują warunki. "Niektóre mają tyle zamówień, że mają w nosie"

W miejscowości Ennery przy niemieckiej granicy płonęły barykady, zablokowany był również ruch w pobliżu Paryża, Metz, Lille i innych 245 miastach Francji. W stolicy najbardziej agresywni demonstranci zgromadzili się w centrum miasta, na Placu Republiki. Ustawili barykady i podpalili je. W policję rzucali racami i kamieniami. Policja aresztowała 41 osób, a ponad 9 tys. zatrzymała do kontroli.

Najgorszy scenariusz

Kierowcy polskich ciężarówek, z którymi rozmawialiśmy w czwartek, mówili o godzinach w korkach i blokadach. Najgorsza była niepewność. Strajk jest bezterminowy, więc nikt nie wie, kiedy wrócą do domu.

- Najgorszy scenariusz to zablokowane auto, które straci możliwość załadowania i musi czekać na kolejny ładunek z danego kraju. Nagle z dwóch dni poza domem może się zrobić pięć albo i sześć. My jednak staramy się do tego nie dopuszczać. Prognozujemy tego typu rzeczy i jesteśmy mocno technologicznie rozwinięci. 30 proc. naszych pracowników to informatycy. Możemy np. zaplanować trasę na 10 różnych sposobów i możemy omijać takie przeszkody czy nawet całe kraje. I wszystko to na bieżąco - komentuje money.pl Adam Aszyk, prezes firmy logistycznej Adar.

Firma, której jest szefem, dysponuje ponad 400 ciągnikami z naczepami. Ciężarówki głównie jeżdżą po Europie. Pojazdy wracają do kraju na serwis i zmianę kierowców. Choć aż 130 ciężarówek jest teraz we Francji, doszło tylko do 8 incydentów, które opóźniły transport.

Blokady udało się ominąć, bo trasę podpowiadają w tej firmie algorytmy. Ale w transporcie tradycyjnym, kiedy trasę wybiera kierowca, straty są większe.

Nadzwyczajne okoliczności

- Kluczowa jest znajomość tras. Jesteśmy w stanie tak wyznaczać drogę, by korzystać z dróg przejezdnych i z najmniejszym obciążeniem ruchu. To przydaje się na co dzień, a podczas paraliżu komunikacyjnego, z jakim mamy do czynienia we Francji, jeszcze bardziej - dodaje Aszyk.

Poniższa mapa z wewnętrznego systemu analizy sytuacji rynku firmy Adar pokazuje, jak trudna to sztuka. Czerwonymi prostokątami zaznaczone są problematyczne miejsca.

Obraz
© Adar

Na szczęście klienci polskich firm we Francji już wcześniej wiedzieli, co się będzie działo na drogach od 5 grudnia. Oczywiście mogą nakładać kary za niedowiezienie towaru, ale przy dobrze skonstruowanej umowie firma transportowa jest chroniona zapisem o nadzwyczajnych okolicznościach.

- Nie zmienia to jednak faktu, że im więcej czasu dana ciężarówka stoi, tym większe koszty oznacza to dla firmy. Trzeba zapłacić kierowcy, a w tym czasie nie jest realizowany żaden kontrakt. To kosztuje. Oceniamy, że tylko te dwa dni dla polskich firm spedycyjnych oznaczają ok. 1 mln euro (4,3 mln zł - przyp. red.) straty, a dla całej branży na kontynencie nawet 3 razy więcej - mówi Adam Aszyk.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Na co Polacy wydaliby 5 tys. zł? Oto marzenie nr 1
Na co Polacy wydaliby 5 tys. zł? Oto marzenie nr 1
Koszyk świątecznych zakupów będzie droższy. Żywność poszła w górę
Koszyk świątecznych zakupów będzie droższy. Żywność poszła w górę
Gawkowski o Musku: "Zwariowany ekscentryk". "Postanowił wprowadzać świat w chaos"
Gawkowski o Musku: "Zwariowany ekscentryk". "Postanowił wprowadzać świat w chaos"
Jesteś cudzoziemcem, zapłacisz 100 dol. więcej. Nowa decyzja rządu USA
Jesteś cudzoziemcem, zapłacisz 100 dol. więcej. Nowa decyzja rządu USA
Japonia odrzuca unijny plan. Zamrożenie rosyjskich aktywów napotyka opór
Japonia odrzuca unijny plan. Zamrożenie rosyjskich aktywów napotyka opór
120 mln euro kary dla amerykańskiego giganta. Trump: Europa musi bardzo uważać
120 mln euro kary dla amerykańskiego giganta. Trump: Europa musi bardzo uważać
Trudny rok przed Pocztą Polską. Prezes uspokaja: zwolnień nie będzie
Trudny rok przed Pocztą Polską. Prezes uspokaja: zwolnień nie będzie
Trump przegrywa z wiatrakami. Sąd federalny uchylił zakaz prezydenta
Trump przegrywa z wiatrakami. Sąd federalny uchylił zakaz prezydenta
Rząd skasuje abonament RTV. Oto co z zaległościami
Rząd skasuje abonament RTV. Oto co z zaległościami
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 09.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 09.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 09.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 09.12.2025
Ogłosili próbę wrogiego przejęcia. Szef Netflix reaguje na krok konkurenta
Ogłosili próbę wrogiego przejęcia. Szef Netflix reaguje na krok konkurenta