Moderna zakłada, że wspomniany wniosek złoży już w grudniu - podaje Reuters. Jednak, jak przypomina agencja, po złożeniu danych dotyczących skuteczności preparatu, koncern będzie zmuszony czekać nawet dwa miesiące na wydanie decyzji.
Chodzi w tym wypadku o kwestie bezpieczeństwa stosowania szczepionki. Dyrektor generalny firmy Stephane Bancel tłumaczy, że Agencja ds. Żywności i Leków wyznaczyła dolną granicę skuteczności eksperymentalnych preparatów na poziomie 50 proc.
- Trudno przewidzieć skuteczność, jeśli nie ma się danych - stwierdził Bancel.
Moderna zakłada jednak optymistycznie, że dane te przedstawi pod koniec tego miesiąca. Wtedy też będzie jasne, jak skuteczny jest jej preparat.
To odpowiedź tej firmy na wiadomość, jaka zelektryzowała świat w poniedziałek. Niemiecki BioNTech i amerykański gigant farmaceutyczny Pfizer połączyli siły, by opracować pierwszą na świecie szczepionkę na koronawirusa. Na początku tygodnia spółki ogłosiły przełom w badaniach klinicznych, czym wywołały euforię na światowych rynkach finansowych. Badania wykazały bowiem 90-proc. skuteczność opracowywanej szczepionki.
Czytaj więcej: BioNTech i Pfizer mają szczepionkę na COVID-19. To sukces firmy tureckich imigrantów
O szczegółach badań nad preparatami pisaliśmy na money.pl. Informowaliśmy, że 11 preparatów znajduje się w ostatniej fazie badań. To etap, w którym znalazła się szczepionka Pfizera.
Identyczny typ szczepionki chce oferować właśnie Moderna. Ostatni etap badań rozpoczęła w tym samym okresie, co Pfizer (czyli 28 lipca). Ma już też umowy na 100 mln szczepionek dla USA, ale również kontrakty z Kanadą, Katarem i Japonią.